Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Piłkarze Żarek z nawiązką odrobili straty z początku derbów z Gromcem

25.10.2015 15:10 | 0 komentarzy | 4 338 odsłony | Michał Koryczan, Marek Oratowski

Derby gminy Libiąż na swoją korzyść rozstrzygnęły Żarki. Podopieczni Roberta Saternusa byli lepsi, ale musieli gonić wynik. Unihokeistki PUKS Trzebinia po raz drugi w ten weekend pokonały Juniora Kębłowo.

0
SPORTOWA NIEDZIELA. Piłkarze Żarek z nawiązką odrobili straty z początku derbów z Gromcem
Konrad Szafran (Żarki, z lewej) walczy o piłkę z rywalem z Gromca
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Klasa okręgowa - Kraków II

Garbarnia II Kraków - Świt Krzeszowice 5-0

Klasa okręgowa - Wadowice

LKS Żarki - Nadwiślanin Gromiec 3-1 (2-1)

0-1 Dawid Adamczyk (7, karny), 1-1 Bartosz Cygan (29), 2-1 Kamil Jesionowski (36), 3-1 Szymon Knapik (72)

Żarki: Nędza - Szafran, Saternus, K. Jesionowski, Hejnowski, Piegzik, Ł. Adamczyk, J. Horawa, Cygan (88. Osadziński), Kurzak (86. R. Jesionowski), Knapik (75. Kosowski)

Gromiec: Wojtarowicz - Pactwa, Augustyn, Zajas, Rundzia, K. Adamczyk, Lickiewicz, Rapacz (83. Nowicki), D. Adamczyk, D. Nędza (73. Palka), Zejma

Gospodarze przegrali już w tym sezonie derby z Zagórzanką i Bobrkiem. Dlatego bardzo chcieli wygrać spotkanie z sąsiadem z Gromca. Mecz jednak rozpoczął się nie po ich myśli. Już w 7. minucie sędzia orzekł, że grający trener gospodarzy Robert Saternus dotkął piłkę ręką w polu karnym. Pokazał mu żółtą kartkę i podyktował karnego, zamienionego pewnie na gola przez Dawida Adamczyka.

- Jaki karny? Przecież nasz trener trzymał rękę przy ciele! - denerwował się przy linii bocznej Zdzisław Bębenek, prezes Żarek. Podobnie jak inni kibice miejscowych niedługo potem miał pretensję o to, że przy podobnej sytuacji w polu karnym Gromca gwizdek sędziego tym razem milczał.

Jednak ta sytuacja wyzwoliła w gospodarzach sportową złość. Za wszelką cenę chcieli wyrównać. Po akcji prawą stroną sztuka ta udała się młodziezowcowi Bartoszowi Cyganowi. Za dwa dni będzie świętował 18. rocznicę urodzin i tym golem sprawił sobie i kibicom prezent. Gospodarze na tym nie poprzestali. Po centrze z rogu prowadzenie dał im strzałem głową nie pilnowany w szesnastce Kamil Jesionowski. W drugiej połowie gra się już wyrównała. Goście byli częściej przy piłce, ale nie stwarzali sobie okazji bramkowych. Gospodarze próbowali strzałów z dystansu. Uderzenia Bartłomieja Kurzaka i Jakuba Horawy poszybowały nad poprzeczką. Drugi z wymienionych w 72. minucie minął dwóch rywali i obsłużył prostopadłym podaniem Szymona Knapika, a z ten wyprzedził bramkarza i obrońcę, posyłając piłkę do siatki przy słupku.

Ten gol praktycznie rozstrzygnął losy potyczki. Goście mieli okazję, by zmniejszyć rozmiary porażki, ale w sytuacji sam na sam Dawidowi Adamczykowi zabrakło zimnej krwi. Próbował lobować z boku bramkarza, ale nie trafił.

- Po utracie bramki wysoko podeszliśmy do rywali, którzy nie za bardzo mogli przez to przejść na naszą połowę. Wykorzystaliśmy swoje aytuacje, a w drugiej połowie, gdy gra się wyrównała, mądrze się broniliśmy. Od czterech meczów czekaliśmy na zwycięstwo i bardzo się z niego cieszymy - skomentował Robert Saternus, grający trener Żarek.

- Wydawało się, że szybko zdobyty gol z karnego ustawił nam mecz, ale zaraz potem zbyt głęboko daliśmy się zepchnąć do defensywy. Na dodatek gospodarze mieli przewagę fizyczną w polu karnym i to wykorzystali. Rywale po każdej dobrej akcji i strzelonych bramkach jeszcze się nakręcali. Z konieczności musieliśmy grać długimi piłkami, co odpowiadało zespołowi Żarek. Potwierdziło się, że nasi rywale u siebie są mocni - stwierdził Paweł Olszowski, który niedawno objął kadrę Gromca.

LKS Bobrek - Orzeł Ryczów 3-1

 

Klasa A - Chrzanów

MKS Fablok Chrzanów - Błyskawica Myślachowice 1-1

 

Klasa B - Chrzanów

Lew Olszyny - SPRiN Regulice 3-4

Górnik II Libiąż - Zryw Brodła 3-2

Victoria 1918 Jaworzno - Promyk Bolęcin 1-0

 

UNIHOKEJ

Liga juniorek starszych - grupa B

PUKS Trzebinia - Junior Kębłowo 6-4 (1-2, 3-2, 2-0)

Bramki: Maja Masztaler dwie, Katarzyna Pabis dwie, Ewelina Turek dwie - Wiktoria Kubicka dwie, Wiktoria Mikołajczyk, Bożena Kędziora

PUKS: Michaliszyn - Gurgul, K. Zając, K. Pabis, Szmyd, Ludwiczak, Biskup, Masztaler, Odrzywołek, Turek, Gągolska, W. Pabis, Kołodziej, Pastusińska, Cichy

Junior: Przybyła - Herzog, Merda, K. Zboralska, Kędziora, Kubicka, Mikołajczyk, J. Zboralska, Lepka, Rozynek, Radna

Po sobotniej, wysokiej wygranej z Kębłowem, w niedzielę podopieczne Pawła Raja odniosły drugie zwycięstwo nad ekipą z Kębłowa. Po sobotnim triumfie 9-4, tym razem ograły Juniora 6-4.
Po pierwszej tercji zawodniczki PUKS przegrywały z rywalkami 1-2. Wynik mógł być inny, ale przy stanie 0-0 Patrycja Ludwiczak nie wykorzystała rzutu karnego (obroniła Paulina przybyła. Z podobnej szansy w drugiej partii nie skorzystała także zawodniczka Juniora Wiktoria Kubicka i po 40. minutach rywalizacji na tablicy świetlnej widniał rezultat 4-4.
Losy meczu na swoją korzyść gospodynie przechyliły w końcówce trzeciej części spotkania, zapewniając sobie dwubramkowe zwycięstwo.
- Do samego końca wynik był „na styku". Mecz był naprawdę trudny. Podobnie zresztą jak i ten pierwszy. To dopiero początek sezonu. Dziewczyny nie są jeszcze w optymalnej formie. Najważniejsze jednak, że potrafiliśmy wygrać oba pojedynki. Wiadomo, że zgodnie z zasadą bij mistrza, każdy dodatkowo motywuje się na mecze z nami. W lidze nikt za darmo punktów nam nie odda - mówi Paweł Raj, trener PUKS.