Sport
SPORTOWA NIEDZIELA. Zawodnicy Górzanki nie trafili Wandy
W meczu krakowskiej A-klasy Górzanka Nawojowa Góra zremisowała z Wandą Kraków. Czwartoligowy MKS Trzebinia-Siersza rzutem na taśmę pokonał na wyjeździe Halniaka. Regulice zagrały słabo, ale strzeliły dwa gole rezerwom Libiąża.
PIŁKA NOŻNA
IV liga - zachodnia Małopolska
Halniak Maków Podhalański - MKS Trzebinia-Siersza 0-1 (0-0)
0-1 Przemysław Fraś (90+3)
Halniak: Marzec - Gruca, Marut, Lozniak, Furman, Kmak (70. Król), Kozieł, Zając, Dyduch, Mokwiński (85. Burliga), Szymula (90. Polak)
MKS: Wróbel - Sieczko, Ołownia, Kalinowski (46. Fraś), Górka, Domurat, Małodobry, Majcherczyk, Jagła, Kowalik (80. Raźniak), Piskorz (80. J. Pająk).
Klasa okręgowa - Wadowice
LKS Bobrek - Dąb Paszkówka 1-0
Orzeł Ryczów - LKS Żarki 2-1
Soła II Oświęcim - Zagórzanka Zagórze 0-0
Klasa A - Chrzanów
Wisła Jankowice - MKS Alwernia 2-0
Klasa A - Kraków II
Górzanka Nawojowa Góra - Wanda Kraków 0-0
Górzanka: Harpak - Dzidek, Damian Sobczyk, Derejko, J. Kisielak, Mazur, Gęślicki, J. Sobczyk (90. Czech), Gędłek, Haber, Kowalczyk (83. M. Kłosowski)
Wanda: Stachura - Błachut, Bujas, Filak, Janik, Ogonek, Siatka, Urych, Runat, Żółciak, Klimek
Bez goli i bez większych emocji. Tak w skrócie można podsumować niedzielną konfrontację Górzanki i Wandy na stadionie w Krzeszowicach. Po meczu można śmiało powiedzieć, że futbol bywa czasem sprawiedliwy, bo tak naprawdę żadna z ekip nie zasłużyła na zgarnięcie pełnej puli.
Zaczęła się obiecująco dla ekipy z Nawojowej Góry. W pierwszym kwadransie gospodarze stworzyli sobie dwie niezłe sytuacje. Daniel Haber przegrał jednak pojedynek z Arturem Stachurą, a Krzysztof Kowalczyk spudłował z ostrego kąta. W końcówce meczu, po akcji Kowalczyka niecelnie z szóstego metra uderzał jeszcze Haber.
I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o bramkowe szanse podopiecznych Pawła Gawęckiego.
Przyjezdni najbliżsi szczęścia byli w 70. minucie, gdy po uderzeniu Bartłomieja Runata piłka otarła się o poprzeczkę. Wcześniej Pawła Harpaka próbowali jeszcze zaskoczyć Adrian Siatka i Kamil Ogonek, ale na niewiele się to zdało.
Dla Górzanki jest to czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa. O przerwanie tej passy drużyna z Nawojowej Góry powalczy w nastepnej kolejce na wykeździe z Krakusem.
- Rozczarowanie na pewno jest po meczu. Tym bardziej, że liczyliśmy na te trzy punkty i chcieliśmy się odbić od dna tabeli. Okazje w pierwszej połowie były, aby zdobyć bramkę, ale i Wanda miała swoje szanse. Remis jest raczej sprawiedliwym wynikiem. Teraz przed nami mecz z Krakusem. Mobilizujemy się i jedziemy po trzy punkty, aby odzyskać wiarę - mówi Krystian Derejko, defendor Górzanki.
Klasa B - Chrzanów
SPRiN Regulice - Górnik Libiąż II 2-0 (1-0)
1-0 Paweł Matusik (13), 2-0 Filip Seremak (85)
Regulice: Piwowarczyk - Wójcik, M. Matusik, Ciołek, Prasak, Lizoń, P. Matusik, Zygar (60. Starzykiewicz), Seremak, Sikora, M. Turek
Libiąż II: Wika - Gębala, Tomczyk, Szarota, Wilk, Rusiniak, Kania, Lewarczyk, Policht, Pieczonka
Gracze z Libiąża przystąpili do meczu w dziesiątkę. Bartłomiej Matyja nie mial karty zdrowia, więc mimo że został zapisany w protokole, nie mógł wybiec na murawę. Gospodarze grając w przewadze częściej byli przy piłce. W 13. minucie arbiter zarządził rzut wolny pośredni w polu karnym Górnika, bo jeden z przyjezdnych wyraził się niesportowo. Wszyscy goście stanęli na linii bramkowej. Futbolówka trafiła do Pawła Matusika, a ten górnym strzałem dał Regulicom prowadzenie. Jednak po pół godzinie gry goście zwietrzyli szansę, bo siły się wyrównały, gdy grający trener SPRiN-u Maciej Matusik zobaczył drugi żółty (i w konsekwencji czerwony) kartonik. Wtedy w poczynania obronne Regulic wdarł się chaos i libiążanie stworzyli sobie dwie okazje strzeleckie. Jednak w sytuacji sam na sam Łukasz Rusiniak trafił w nogi bramkarza. Uderzenie Kacpra Polichta przeleciało zaś nad poprzeczką. Ten ostatni zawodnik nie wyszedł na drugą połowę, bo zagrał dzień wcześniej w barwach Górnika i - zgodnie z przepisami - mógł w rezerwach wystąpić tylko 45 minut. Grając w dziesiątkę przeciwko dziewięciu rywalom (bo libiążanie przyjechali bez zmienników) gospodarze seryjnie stwarzali i marnowali sytuacje strzeleckie. W końcu w 85. minucie po prostopadłym podaniu Filip Seremak wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, ustalając wynik na 2-0.
- Cieszy mnie tylko wygrana, bo był to chyba najsłabszy mecz w naszym wykonaniu rozegrany w ciągu 20 lat, gdy jestem trenerem tego zespołu. Martwi mnie zwłaszcza brak dostatecznego zaangażowania piłkarzy, wiele błędów oraz brak skuteczności - skomentował Maciej Matusik.
Victoria II Zalas - Victoria 1918 Jaworzno 0-4