Nie masz konta? Zarejestruj się

Komunikacja

Komunikacja miejska według Kosowskiego

05.08.2009 15:24 | 4 komentarze | 4 404 odsłony | red
KOMUNIKACJA. Uruchomienie dworca dla autobusów jadących na Trzebinię przy ul. Fabrycznej. Skrócenie trasy autobusów na Libiąż do przystanku przy ZUS-ie. Uruchomienie linii objeżdżającej cały Chrzanów. I ewentualne sprywatyzowanie linii K. To nowy model komunikacji miejskiej według burmistrza Ryszarda Kosowskiego.
4
Komunikacja miejska według Kosowskiego
Dla autobusów linii 315 i 309 burmistrz Ryszard Kosowski proponuje utworzenie dworca przy ul. Fabrycznej. Przy takim rozwiązaniu nie trzeba by objeżdżać całego miasta
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

KOMUNIKACJA. Uruchomienie dworca dla autobusów jadących na Trzebinię przy ul. Fabrycznej. Skrócenie trasy autobusów na Libiąż do przystanku przy ZUS-ie. Uruchomienie linii objeżdżającej cały Chrzanów.
I ewentualne sprywatyzowanie linii K. To nowy model komunikacji miejskiej według burmistrza Ryszarda Kosowskiego.

- Komunikacja z każdym rokiem kosztuje nas coraz więcej. Przy takim rozwiązaniu oszczędzimy wszyscy - argumentuje burmistrz Chrzanowa.

Komunikacja drożeje, a dochody się kurczą
W tym roku do komunikacji miejskiej Chrzanów dopłaca blisko 3,4 mln zł. Trzebinia przeszło 3,7 mln zł. Libiąż kolejne 2,7 mln zł. W przyszłym roku dopłaty z gmin mogą być jeszcze większe, bo na barki członków związku komunikacyjnego spadło jeszcze współfinansowanie linii J do Katowic i S do Sosnowca.
- Dla mnie to może być kolejne pół miliona złotych. Już teraz każda złotówka w budżecie się liczy. A w przyszłym roku może być jeszcze gorzej, bo dochody gminy się kurczą - burmistrz Kosowski musi szukać oszczędności. I szuka - na początku w organizacji komunikacji miejskiej.
Jego zdaniem, można by zaoszczędzić skracając, przykładowo, trasę autobusów linii 309 i 315.
- Autobusy jadące na Trzebinię nie muszą wyjeżdżać z dworca przy ul. Zielonej. Mogłyby wyjeżdżać z przystanku przy cmentarzu żydowskim i jechać dalej ulicami Podwale oraz Trzebińską. Przy takim rozwiązaniu nie musiałyby objeżdżać całego miasta. To oszczędność czasu i pieniędzy - uważa Kosowski.

Trasy do skrócenia,
trasy do rozszerzenia
I wychodzi z kolejną propozycją, tym razem dla Libiąża.
- Po co autobusy, jadące z Libiąża, wjeżdżają na dworzec przy Zielonej?! Ich trasa mogłaby się kończyć już na ul. Oświęcimskiej, gdzie i tak większość wysiada. Stamtąd pasażerowie wszędzie mają blisko - do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, prokuratury, starostwa, a wkrótce także na policję - przekonuje burmistrz Chrzanowa.
A dla tych, którzy z ul. Oświęcimskiej chcieliby się dostać na drugą stronę miasta, proponuje nową linię na bazie dotychczasowej 330. Docelowo, zamiast kursować na trasie: osiedle Młodości - dworzec przy ul. Zielonej, mogłaby objeżdżać całe miasto.
- Przystanek początkowy i końcowy można by utworzyć przy ul. Pogorskiej. Już nawet mam pomysł na ulokowanie pomieszczeń socjalnych dla kierowców - Kosowski długo myślał nad swoją koncepcją, zanim podzielił się nią z pozostałymi członkami związku.
K do sprywatyzowania
I na koniec zostawił chyba najbardziej dyskusyjny pomysł - sprywatyzowanie linii K do Krakowa, za którą, poza granicami powiatu, wszyscy płacą po równo.
- Wiem, że ta linia jest rentowna. Więc może ktoś by ją od nas przejął i dalej, na podobnych zasadach, organizował kursy do Krakowa - Kosowski idzie za ciosem.
Burmistrzom Libiąża i Trzebini daje czas do września na przeanalizowanie jego koncepcji. Przygotowując projekt budżetu na 2010 rok chce wiedzieć, na czym stoi.
Zarówno burmistrz Trzebini Adam Adamczyk, jak i Libiąża Jacek Latko nie mówią „nie” propozycjom Kosowskiego. Też są zdania, że komunikacja zaczyna kosztować ich coraz więcej. Tymczasem pieniędzy w budżetach nie przybywa. Jedynie przewodniczący zarządu ZKKM Tadeusz Gruber ostrożnie podchodzi do tych propozycji. Wie, że każda zmiana dla pasażerów, szczególnie osób starszych, jest trudna do przyjęcia. Bo z każdą najpierw muszą się oswoić. On jednak nie musi szukać pieniędzy na organizację komunikacji miejskiej. Gdy zaczyna mu ich brakować, o dotację zwraca się do gmin, bo to one za nią płacą.
Anna Jarguz

Przełom nr 30 (898) 29.07.2009