Nie masz konta? Zarejestruj się

Komunikacja

KOMUNIKACJA. Związku nie stać na specjalistów

28.09.2012 16:13 | 12 komentarzy | 4 127 odsłony | red
Kilka tysięcy złotych zdaniem Roberta Maciaszka, zastępcy przewodniczącego zarządu Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna, miały kosztować badania napełnień w autobusach miejskich. Najtańsza z trzech ofert, jakie wpłynęły do związku, wynosi 46.670 zł. ZKKM postanowił więc przeliczyć pasażerów na własną rękę.
12
KOMUNIKACJA. Związku nie stać na specjalistów
Pasażerów, jeżdżących autobusami, będą liczyć osoby, wynajęte przez ZKKM, nie specjalizująca się w tym firma
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kilka tysięcy złotych zdaniem Roberta Maciaszka, zastępcy przewodniczącego zarządu Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna, miały kosztować badania napełnień w autobusach miejskich. Najtańsza z trzech ofert, jakie wpłynęły do związku, wynosi 46.670 zł. ZKKM postanowił więc przeliczyć pasażerów na własną rękę.

Do 2 października ZKKM czeka na podania chętnych, którzy będą liczyć pasażerów, podróżujących autobusami komunikacji miejskiej. Muszą być pełnoletni, posiadać wykształcenie co najmniej zawodowe, być dyspozycyjni i sumienni. Badania będą trwały okrągły miesiąc.

- Komunikat o naborze rozwiesiliśmy dopiero wczoraj, a już pierwsze osoby się zgłosiły - cieszy się Marek Dyszy, przewodniczący zarządu ZKKM w Chrzanowie.

Tymczasem, zgodnie z wcześniejszymi planami związku, badania napełnień potoków pasażerskich w autobusach komunikacji miejskiej miała wykonać specjalizująca się w tym firma. Robert Maciaszek wyliczał, że trzykrotne przeliczenie pasażerów na wszystkich liniach nie powinno kosztować więcej niż kilka tysięcy złotych. Mocno się jednak przeliczył. Związek wysłał zapytania do sześciu firm w całej Polsce. Trzy złożyły oferty. Najmniej za trzykrotne przeliczenie pasażerów w autobusach zażyczyła sobie firma Silesia Transport z Katowic. Chciała 46.670 zł. To i tak dużo więcej, niż związek mógł jej dać.

- Na badania napełnień wykonane przez ludzi, których sami zatrudnimy, chcemy wydać nie więcej niż 10 tys. zł. Pasażerów przeliczymy jednak tylko raz. Pytałem w różnych firmach i trzykrotnych badań nikt raczej nie zleca. Są za drogie - przyznaje dziś Marek Dyszy.
(AJ)