Komunikacja
KOMUNIKACJA. Nikt nie chce kontrolować pasażerów
![KOMUNIKACJA. Nikt nie chce kontrolować pasażerów](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/13646.jpg)
Kolejny przetarg na wybór kontrolera biletów w autobusach miejskich zakończył się fiaskiem. Chrzanowski związek komunikacyjny kontrolą będzie się musiał zająć sam.
Przetarg unieważniono, bo nikt do niego nie przystąpił. Na razie do końca marca Związek Komunalny „Komunikacja Międzygminna” w Chrzanowie przedłużył umowę z firmą kontrolerską Hunter z Jaworzna. Od 1 kwietnia bilety kontrolować będzie sam. Zajmie się także windykacją niezapłaconych mandatów.
- Potrzebujemy pięciu, może siedmiu ludzi. Część już mamy. To kontrolerzy, pracujący dotychczas na zlecenie Huntera – mówi Marek Dyszy, przewodniczący zarządu ZKKM.
Przypomnijmy, że umowa z jaworznicką firmą kontrolerską wygasła końcem roku. W listopadzie związek komunikacyjny ogłosił przetarg na wybór nowego kontrolera. Zainteresowania nie było. Ogłoszono więc kolejny przetarg. Na składanie ofert firmy miały czas do 28 stycznia.
Szef ZKKM Marek Dyszy przez miesiąc nie chciał udzielić odpowiedzi, czy ktoś w nim wystartował. Dopiero we wtorek, 26 lutego, na stronie internetowej związku pojawiła się informacja o unieważnieniu przetargu.
(AJ)
Komentarze
13 komentarzy
http://www.zkkm.pl/rozklady/rozklad-015_20130301-17-2.html Fajnie się będzie wracało z pracy do Libiąża po 16:00 :) Może Hunter zrezygnował, bo już nie będzie kogo kontrolować?
Czy taka prosta to niewiem? W końcu trzeba zatrudnić kontrolerów i ustalić im zakres pracy, teren itp. Poza tym windykacja, ściągalność, egzekucja ... Uważam że ZKKM sobie nie poradzi! Jakoś Pan Dyszy chwalił się kierowaniem spraw do Sądu i temat ucichł. Kiedyś to kontrolerzy jeździli samochodami i wpadali do autobusów w grupach i umundurowani. To była kontrola. A teraz młodzież śmieje się z nich i nie daje dokumentów. Gdzie te akcje z Policją i Strażą Miejską jak kiedyś na Podwalu ...
Sama kontrola biletów to sprawa dosyć prosta i wcale nie aż tak bardzo kosztowna. Problem zaczyna się przy windykacji należności. Złapać kogoś na jeździe bez biletu i wlepić mu karę to jedno a doprowadzić do ściągnięcia długu to drugie. Jak widać nawet firmy , które sie tym profesjonalnie zajmują maja duże problemy i rezygnują ze stawania do przetargu, a pan Dyszy mami nas, że wystarczy zatrudnić 5 czy 7 pracowników firmy Hunter do kontrolowania biletów ale już ani jednym słowem nie zająknie się o obsłudze administracyjnej czyli windykacji ile osób trzeba będzie przyjąć. Niech tylko nie próbuje mówić, że żadnej bo wtedy wyjdzie jego niegospodarność polegająca na tym, że do tej pory dawał zarobić firmie Hunter !!
A może zamiast szukania układów, spisków i innych demonów warto się zastanowić, dlaczego prywatne firmy nie są zainteresowane kontrolowaniem na sieci ZKKM i nie schylą się po leżące pieniądze. Może nie ma się po co schylać? Jaki jest potencjał sieci ZKKM? Kto jeszcze jeździ z ZKKM? jaki procent z nich korzysta z ulg lub bezpłatnej komunikacji? Ilu pasażerów jeździ okazjonalnie a ilu korzysta z biletów okresowych? Czy gapol który ma w nosie bilety i raczej jeździ okazjonalnie ma szanse przyjść na przystanek i trafić na autobus w swoim kierunku? Na gruntach VI klasy też można zebrać plon tylko po co skoro wokół czarnoziemy.
Dyszy i ferajna stękają: nie ma kasy, trzeba ciąć komunikację. Tyle tylko, że nie wszystko zależy od pieniędzy. Za niespełna dwa dni wchodzą w życie zmiany w rozkładach jazdy (nie tylko dla mieszkańców Gromca! - zmiany w odjazdach linii 15!!!) a na stronie ZKKM dalej nie ma dostępnych nowych rozkładów jazdy. Jest tylko niechlujna tabelka, z której właściwie nic nie wiadomo. Wystarczy zerknąć dla porównania na stronę internetową, jak o zmianach w komunikacji informuje PKM (tam parę dni temu mieli małą objazdową rewolucję). Na przystankach pojawili się nawet informatorzy, którzy wyjaśniali pasażerom, skąd odjeżdżają ich autobusy. To zupełnie inny świat. Chce mi się płakać, gdy widzę, jak banda ZKKMowskich nierobów dobija komunikację. Nie z powodu braku pieniędzy lecz chronicznej nieudolności i lenistwa.
Pani Lucyno, zastępowanie mniejszego zła większym, lub też na odwrót, nie przynosi nic dobrego. A wręcz przeciwnie - co można idealnie ocenić na podstawie naszej komunikacji na przełomie nie tylko ostatnich kilku lat, ale już od lat 90', kiedy to nastąpił rozłam między chrzanowską i jaworznicką komunikacją. W każdym razie myślę, że do chwili obecnej nie było osoby kompetentnej na krześle prezesa Związku i prawdopodobnie nie będzie już osoby, która zdoła dźwignąć komunikację do poziomu chociażby 1/3 tego jaworznickiego.
Lucynko! To, że Cię stamtąd zwolnili - to nie oznacza, że musisz tutaj wylewać swoje żale...
Do "Mario80" - ... "Efekty widać było jak kontrolował Vector ale pan Dyszy pewnie nie lubił szefa tej firmy..." Święta prawda - w końcu robił wszystko aby tych kontrolerów się pozbyć. Jeździł do PKM Jaworzno i namawiał firmę Hunter aby wygryzła firmę z Tych! Może to był UKŁAD?
Do "WujekSamoZło" Pan jako mieszkaniec Trzebini powinien raczej załować tego że Grubera nie ma! Tak Pan na niego narzekał a teraz nie przyzna Pan nikomu racji. Ale za Grubera była lepsza komunikacja! Nawet kierowcy teraz żałują i wspominają z sentymentem p. Tadeusza. Jaki był taki był ale umiał powiedzieć prawdę w oczy. Był codziennie w terenie, rozmawiał z kierowcami i kontrolerami. A Pan Dyszy? Siedzi w ZKKM i trzyma sie obiema rękami nowego krzesła które zakupił do swojego GABINETU. I co gorsza - małymi krokami likwiduje komunikację.
Marek Dyszy jak widać nie radzi sobie w zarządzaniu Związkiem komunikacyjnym.Albo o czymś zapomni albo kłamie w żywe oczy,wdraża nie przemyślane decyzje,tnie kursy na oślep po zazwyczaj jednokrotnym badaniu napełnienia pasażerskiego w autobusach,nie potrafi dobrze współpracować z firmami zewnętrznymi.Oto sylwetka nowego uzdrowiciela komunikacji. Teraz chce zatrudnić 7 swoich kontrolerów a przecież niedawno ograniczył zatrudnienie i pozbył się niewygodnych mu ludzi.Należy przypomnieć,że ZKKM dawniej zatrudniał ok.30 swoich kontrolerów ale efekty ich pracy były mizerne.Efekty widać było jak kontrolował Vector ale pan Dyszy pewnie nie lubił szefa tej firmy.Czego jeszcze się dowiemy o "znakomicie" funkcjonującym Związku i jego szefie?
Pani Lucyno, Pan Gruber nie wróci.
Marek Dyszy nie umie się przyznać że nie radzi sobie z kontrolą biletów w swoich autobusach. Dlaczego Przełom nie przeprowadzi prasowego dochodzenia dlaczego firmy nie chcą pracować dla ZKKM? Dotąd Związek nie ponosił kosztów kontrolowanie biletów. Teraz Dyszy myśli o zatrudnieniu nawet 7 osób!!! Czyli mamy ciągłe ograniczenia oferty przewozowej, obcinanie kursów, likwidację linii ale za to zwiększa się zatrudnienie w ZKKM. Czy to nie parodia? A może trzeba upchać pociotków i przygotować im miejsca pracy bo mamy dwucyfrowe bezrobocie?
I oto folwark Pana Dyszego zaczyna powoli wymierać. Redukcja kolejnych linii, brak chętnych na obsługę kontrolerską. Pożyjemy zobaczymy co dalej z ZKKM.