Nie można myśleć o pomyślnym zwieńczeniu dzieła, jeśli nie walczy się przez cały mecz.

MKS Andrychów- Maraton Krzeszowice 3-1 (25-22; 25-14; 26-28; 25-11)
Maraton: Chochorowska, Klocek, Kościelniak, Kocoń, Sosińska, Czekaj, Czyszczoń- libero. Na zmiany wchodziły: Zając, Ślęzak, Rachwalik.

Pierwszy set był dość zacięty. Siatkarki Maratonu podjęły równorzędną walkę z gospodyniami. Ale przegrały minimalnie. W drugiej części gry zawodniczki Andrychowa niemalże spacerkiem zwyciężyły. Z kolei podopieczne Marty Kurek zagrały bez woli walki. Słabo zagrały też na zagrywce. W trzeciej odsłonie przyjezdne przedłużyły nadzieje na wywiezienie z Andrychowa korzystnego rezultatu i po szaleńczej bitwie wygrały na przewagę.

Jak się okazało, miejscowe oddały inicjatywę tylko w trzecim secie, bowiem w czwartej partii nie pozostawiły wszelkich złudzeń słabo spisującym się, w drugiej i ostatniej odsłonie, rywalkom.
Za tydzień Maraton podejmie we własnej hali lidera tabeli MKS Łańcut.
Jan Dobosz