Piłkarze Arki Babice nie dali szans graczom Błyskawicy Myślachowice, pokonując ich 2-0 na własnym boisku w meczu rozgrywek piłkarskiej klasy A.

Inauguracyjny mecz rundy wiosennej futboliści czwartego zespołu A-klasy, rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Już w piątej minucie prowadzenie drużynie gospodarzy dał Jarosław Mianowski. Pomimo kilku okazji na podwyższenie wyniku do przerwy rezultat nie uległ zmianie.

Gdy jeszcze na dobre nie rozpoczęła się druga część spotkania, Arka prowadziła już dwiema bramkami. Gola w 47. minucie zdobył Ryszard Frączek ustalając wynik spotkania.

- Spotkanie ułożyło się dla nas kapitalnie. Zresztą przebieg meczu kontrolowaliśmy cały czas. Wynik jest najniższym wymiarem kary dla zespołu gości. Gdybyśmy byli skuteczniejsi, rezultat byłby pewnie wyższy. Między innymi po strzale Wojciecha Kwiatkowskiego piłka trafiła w poprzeczkę – mówi Władysław Bębenek, trener Arki Babice, który nie kryje zadowolenia ze zwycięstwa w pierwszym wiosennym spotkaniu.

- Chcąc zająć dobrą lokatę na koniec sezonu musimy przede wszystkim wygrywać mecze na własnym boisku. Ważne, że potrafiliśmy wykorzystać potknięcie rywali z pierwszej trójki tabeli. Dzięki temu udało się odrobić kilka oczek – cieszy się trener Babic.

Arka traci do trzeciej w tabeli Korony Lgota trzy, a do drugiej Zagórzanki cztery punkty.

W najbliższą sobotę piłkarzy Babic czeka trudny sprawdzian. Zagrają bowiem w Zagórzu z wiceliderem tabeli.

- Nie ukrywam, ze Zagórzanka jest faworytem tego spotkania. Tym bardziej, ze w miniony weekend przegrali swoje spotkanie. Teraz będą chcieli się zrehabilitować. Gdyby udało się wywieźć stamtąd jeden punkcik, byłbym zadowolony – przyznaje Władysław Bębenek.
(MK)