Sport
Bez strzałów, bez bramek, bez punktów
![Bez strzałów, bez bramek, bez punktów](https://imgcdn1.przelom.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2014/07/29/12816.jpg)
Trzecioligowcy z Alwerni po raz kolejny schodzą z boiska pokonani. Nie da się jednak wygrywać, jeśli nie oddaje się strzałów, a co za tym idzie, nie zdobywa się bramek. W dodatku po czerwonej kartce Dukały podopieczni Marcina Gędłka przez 30 minut grali w dziesiątkę.
Beskid to drugi po Alwerni zespół w trzeciej lidze najbardziej związany z naszym trenerem. W ataku występuje zawsze groźny Przemysław Knapik, a rolę szkoleniowca Andrychowian pełni Mirosław Kmieć – obaj panowie to mieszkańcy Chrzanowa.
Już w pierwszej minucie Luty w polu karnym zagrał do Knapika, a ten przy bliższym słupku trafił w boczna siatkę. W kolejnych fragmentach gry Beskid mimo przewagi nie potrafił wypracować sobie klarownej sytuacji, co mogło się zemścić dość niespodziewanie w 14. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Kuć, a ostro bitą piłkę jedną ręką na poprzeczkę odbił Felsch ratując swoją drużynę od utraty gola.
W 26. minucie Alwernię od straty bramki uratował Kromka udanie interweniując w sytuacji sam na sam z Knapkiem.
„Pociąg jedzie, brama będzie!” – tuż przed końcem pierwszej połowy wykrzyknął jeden z kibiców wskazując na przejeżdżający obok andrychowskiego stadionu środek lokomocji. Miał rację. W 45. minucie z prawej strony w pole karne zagrał Artur Czarnik, a tam bez zastanowienia uderzył Dariusz Fryś i piłka obok dalszego słupka wpadła do siatki.
W drugiej odsłonie sytuację Alwernia miała w 52. minucie, ale z lekkim strzałem Jasieczki bez problemu poradził sobie Felsch. Gościom było o tyle trudno, że od 62. minuty grali w dziesiątkę. Dukała sfaulował wychodzącego na czysta pozycję Frysia i ujrzał czerwony kartonik. Doświadczony defensor Alwerni nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra długo nie schodząc z boiska, a przy linii bocznej protestując szalał trener Marcin Gędłek. Na nic się to jednak zdało i po dwóch minutach Dukała w końcu zszedł z boiska, a kiedy zmierzał do szatni zachował się wybitnie nie sportowo pokazując środkowy palec w kierunku ławki rezerwowych Beskidu.
Z rzutu wolnego bramka nie padła, bowiem Sobala posłał piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi z dystansu huknął Gnyla, ale Felsch sparował piłkę na bok zażegnując niebezpieczeństwo. W 72. minucie minimalnie ze strony gospodarzy spudłował Sobala, a przy kolejnych dwóch strzałach świetnie spisał się Kromka ratując Alwernię od wyższej porażki. W 81. minucie efektowną paradą wybronił strzał Frysia, któremu asystował Knapik, a w 87. minucie poradził sobie z ostrą wrzutką autorstwa Kukuły.
Adam Banach
Komentarze
3 komentarzy
Spadnie Alwernia jeśli nie kupi ze 2 klasowych jak na tą ligę napastników. obrona jest ok choć dobrze aby wiekszą konkurencję tam zrobić i jakiegoś młodego tam szkolić.
można się spodziewać ze Kromkę zobaczymy w kolejnym meczu Alwerni...?
Nie potrafią bramki strzelic nogą to palcem sobie postanowili radzic.Daleko im do kultury.Porażka chociaż przykra sprawa to trzeba ją godnie przyjąc. Niektóre faule też świadczą o kulturze ,łatwo komuś krzywdę zrobic, trudniej wyleczyc sie z kontuzji.Czerwona kartka to zbyt mało. Coś trzeba zmienic w tej Alwerni bo wyniki coraz gorsze.