Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Przegrana Janiny

25.10.2009 11:41 | 6 komentarzy | 1 634 odsłona | red
Janina Libiąż przegrała w swoim sobotnim wyjazdowym spotkaniu w Wolanią Wola Rzędzińska 5-2. Wysoki wynik nie odzwierciedla jednak w pełni przebiegu tego spotkania.
6
Przegrana Janiny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Janina Libiąż przegrała w swoim sobotnim wyjazdowym spotkaniu w Wolanią Wola Rzędzińska 5-2. Wysoki wynik nie odzwierciedla jednak w pełni przebiegu tego spotkania.

Mecz od samego jego początku był wyrównanym widowiskiem. Jednak to gospodarze już w 10. minucie wyszli na prowadzenie. Dośrodkowania w pole karne nie przeciął Łukasz Grabowski i piłka trafiła do Gąsiora, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Janina odpowiedziała kilka minut potem . Akcję od środka boiska zapoczątkował Dawid Adamczyk, który kolejno przechodząc zawodników rywali ostatecznie wyłożył piłkę do strzału swojemu bratu Kamilowi, ale ten uderzył tylko nad poprzeczką. W 25. minucie było już 2-0. Kolejnego gola, ponownie głową strzelił Gąsior. Była to swoista kopia pierwszego jego trafienia. Bramkę kontaktową libiążanie strzelili za sprawą Kamila Adamczyka dobijającego uderzenie Ząbka w słupek bramki.

W drugiej połowie konstrukcja bramki gospodarzy przeszła prawdziwą próbę solidności, bo kolejno ostrzeliwali ją najpierw Michał Grabowski, a potem Dawid Chylaszek. Piłka nie chciała jednak wpaść do siatki.

W 56. minucie ponownie katem Janiny stał się zawodnik gospodarzy Gąsior. Podopieczni Andrzeja Kosa po jednej z wielu wyprowadzanych kontr miejscowych próbowali go „łapać” na spalonym jednak bezskutecznie. Piłkarz Wolanii znalazł się sam na sam z Księżarczykiem i na raty pokonał go pakując piłkę do bramki.

Miejscowi strzelili jeszcze dwa gole głównie korzystając z wyprowadzanych przez siebie kontr. Janina zmniejszyła rozmiary porażki trafieniem Michała Grabowskiego w zamieszaniu pod bramką w 90. minucie.

- Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku. Nadziewaliśmy się na kontry, co na wąskim, ale długim boisku było dla nas zabójcze. Chłopcy zagrali naprawdę dobre spotkanie i na murawie zostawili sporo swojego zdrowia – skomentował tuż po meczu kierownik Janiny Andrzej Moćko

Bartłomiej Gębala