Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Dobra prezencja i gra KP Chrzanów

28.02.2010 21:37 | 0 komentarzy | 2 313 odsłony | red
Zawodnicy chrzanowskiego szóstoligowca wygrali w meczu sparingowym z wyżej notowaną Spójnią Osiek. Podczas tego spotkania zespół zaprezentował się w nowym komplecie dresów.
0
Dobra prezencja i gra KP Chrzanów
Piotr Janik (w czerwonej bluzie) goni rywala ze Spójni.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zawodnicy chrzanowskiego szóstoligowca wygrali w meczu sparingowym z wyżej notowaną Spójnią Osiek. Podczas tego spotkania zespół zaprezentował się w nowym komplecie dresów.

Wynik otworzyła Spójnia, kiedy w 20. min. przed bramką Gielarowskiego znalazł się Szwagrzyk. Mimo, że sam mógł strzelać, dograł jeszcze piłkę do Marcina Mroza, a ten pokonał chrzanowskiego golkipera. Spójnia z prowadzenia cieszyła się niespełna 180. sekund, bowiem na uderzenie z blisko 30. metrów zdecydował się Paweł Łukasik i pokonał wysuniętego przed linię bramkową Kubiczka. Gdy mijała 30. minuta meczu, rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywali chrzanowianie i niewiele zabrakło, aby perfekcyjnie uderzona piłka zatrzymała się w "okienku" bramki Spójni. Tuż przed przerwą Zięba świetnym dograniem uruchomił Michała Ziarno, a ten po tym jak opanował piłkę, sprytnie przerzucił ją nad interweniującym bramkarzem i wyprowadził drużynę z Osieka na prowadzenie.

Po zmianie stron obraz gry diametralnie się zmienił. Inicjatywę przejęli chrzanowianie, a na efekty w postaci bramek nie trzeba było długo czekać. Najpierw w polu karnym, napastnika "Chrzanowskiej Lokomotywy" nieprzepisowo zatrzymał Gawełczyk i sędzia wskazał na jedenasty metr. Piłkę ustawił sobie Łukasik i pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Podopieczni trenera Olszowskiego poszli za ciosem i za sprawą Marka Augustynka wyszli na prowadzenie. Gdy po chwili do remisu doprowadził Daniel Tukaj, wydawało się, że V-ligowcy wcale nie muszą przegrać tego pojedynku. Jednak na placu gry w 70. minucie pojawił się szkoleniowiec chrzanowian, który nie tylko uporządkował grę swojego zespołu, ale także sam wpisał się na listę strzelców. Wykorzystał dokładne dośrodkowanie z narożnika boiska i precyzyjną główką umieścił piłkę w siatce.
Książkowa była akcja, po której gracze KP Chrzanów ustalili wynik tego spotkania. Kilka podań z pierwszej piłki, prostopadłe dogranie do Łukasika, a ten w równie widowiskowy sposób, zewnętrzną częścią stopy pokonał bezradnego w tej sytuacji Kubiczka. To był typowy "gwóźdź do trumny". Po stracie piątego gola Spójnia nie była już w stanie skonstruować choćby jednej ciekawej akcji, natomiast dzielne radzący sobie w sobotni wieczór chrzanowianie, usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem, w spokoju oczekiwali na ostatni gwizdek arbitra.

Adam Banach