Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Sędziowie oceniali… sędziów w Trzebini

14.05.2010 10:24 | 10 komentarzy | 2 485 odsłony | red
W czwartkowym meczu A-klasy rezerwy Trzebini i Balina podzieliły się punktami, a samobójcze trafienie w samej końcówce zaliczył Jarczewski. Podczas meczu spotkanie plenarno-szkoleniowe mieli sędziowie KS Chrzanów, którzy analizowali pracę swoich kolegów.
10
Sędziowie oceniali… sędziów w Trzebini
Przy piłce strzelec bramki dla MKS Trzebinia-Siersza II Jacek Kocot
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W czwartkowym meczu A-klasy rezerwy Trzebini i Balina podzieliły się punktami, a samobójcze trafienie w samej końcówce zaliczył Jarczewski. Podczas meczu spotkanie plenarno-szkoleniowe mieli sędziowie KS Chrzanów, którzy analizowali pracę swoich kolegów.

Oddelegowani do prowadzenia zawodów zostali doświadczeni arbitrzy. Główny Rafał Dobrowolski i asystenci Andrzej Kowal i Robert Malik. Zebrani na trybunach sędziowie oglądali mecz i słuchali analiz Rafała Ziacha – szkoleniowca w Kolegium Sędziów. Obyło się bez niesportowych sytuacji czy kontrowersji. Kibice jednak od czasu do czasu krzyczeli nie zgadzając się z decyzjami rozjemców. Wtedy można było dostrzec rozbawienie wśród zebranych nadprogramowych widzów.

Jeśli chodzi o sam mecz, to był po prostu nudny. Obie drużyny wystąpiły w bardzo młodych składach. U gospodarzy tylko bramkarz Dobranowski nie był młodzieżowcem.

Pierwsze zagrożenie stworzyli w 16. min. gospodarze. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Sygnata przy dalszym słupku głową uderzał Wielonek, ale spudłował. Osiem minut później ten sam zawodnik przeprowadził indywidualną akcję, ale nikt nie przeciął jego zagrania w pole bramkowe i był tylko rzut rożny. W 32. minucie mocno z pełnego biegu przymierzył Mendela, ale posłał piłkę nad poprzeczką.

Po kilkunastu minutach gry w drugiej połowie na strzał z dystansu zdecydował się Jacek Kocot. Okazała się to dobra decyzja, bowiem piłka zatrzepotała w siatce strzeżonej przez Fijołka. W odpowiedzi wreszcie groźną sytuację miał Orzeł, ale Dobranowski wybronił główkę Sikory.
Kiedy wydawało się, że MKS II zdobędzie komplet punktów, w ostatnich sekundach meczu Dobranowski nie wyszedł do dośrodkowania, a piłka trafiła w Jarczewskiego, któy trafił do swojej siatki i mecz zakończył się remisem 1-1.
Adam Banach