Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

W Okleśnej grali mimo deszczu

17.05.2010 11:20 | 4 komentarze | 2 390 odsłony | red
Niedzielne spotkanie B-klasy pomiędzy Nadwiślanką, a Wisłą Jankowice rozegrano w planowanym terminie. Nie przeszkodziła fatalna pogoda, bowiem boisko było dobrze przygotowane. Gospodarze z pewnością cieszyli się z tego faktu bowiem zainkasowali trzy punkty.
4
W Okleśnej grali mimo deszczu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Niedzielne spotkanie B-klasy pomiędzy Nadwiślanką, a Wisłą Jankowice rozegrano w planowanym terminie. Nie przeszkodziła fatalna pogoda, bowiem boisko było dobrze przygotowane. Gospodarze z pewnością cieszyli się z tego faktu bowiem zainkasowali trzy punkty.

Mecz w Okleśnej był jednym z nielicznych, jakie udało się rozegrać w niedzielne popołudnie. Boisko było w bardzo dobrym stanie jak na porcję wody, jaką dostało w ostatnich godzinach. Gospodarze zadbali również, aby lepiej grało się bramkarzom, bo wysypali na pole bramkowe trociny.

W 10. min ze strony Wisły w szybkiej akcji z ostrego kąta uderzał Mroczka, ale skutecznie spisał się bramkarz Nadwiślanki. Piętnaście minut później po przeciwnej stronie boiska z narożnika dośrodkował Cichoń, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Michał Wojtoń, który ładnym strzałem głową otworzył wynik meczu. Pięć minut później mogło paść wyrównanie, ale Kubasiak z dwóch metrów również głową posłał piłkę nad poprzeczką.

Tuż po przerwie kibice nie mogli uwierzyć, że piłka nie wpadła po raz kolejny do bramki Wisły. W 47. min Wojtoń podał do R. Skwarczyńskiego, ale skutecznie interweniował Hudzik. Po chwili w defensywie piłkę stracił Wątroba, ale uderzenie Wojtonia instynktownie jedną ręką „na pajaca” (jak w piłce ręcznej) wybronił Hudzik. W 52. min naprzeciw siebie stanął ten sam duet i ponownie górą był bramkarz Wisły, tym razem w 100% sytuacji broniąc nogą.

Nie minęło 60 sekund, a jego zespół przeprowadził kontrę, którą na bramkę zamienił Kubasiak. Wyprzedził on obrońcę, minął na polu karnym bramkarza i wpakował piłkę do pustej już siatki. Było 1-1.

W 66. min po rzucie rożnym, w zamieszaniu w polu bramkowym, najprzytomniej zachował się M. Wojtoń i z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki. W podobnych okolicznościach mogło paść wyrównanie, ale strzał Burzy z 86. minuty minął słupek. Zemściło się to w ostatnich sekundach, kiedy po przebojowej akcji Jochymka swoją trzecią bramkę zdobył Michał Wojtoń zostając bohaterem tego spotkania.

Nadwiślanka wciąż liczy się więc w walce o drugie miejsce w tabeli. W meczu z Wisłą miała więcej sytuacji i wykorzystanie trzech z nich dało komplet punktów. Goście po końcowym gwizdku, żałowali, że na ciężkiej murawie przyszło walczyć im bez rezerwowych. Mimo tego to oni mieli więcej z gry i częściej się utrzymywali przy piłce. Nie przekładało się to jednak na klarowne okazje.

(AB)