Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Janina traci cenne punkty

03.06.2010 13:20 | 2 komentarze | 1 574 odsłona | red
Zawodnicy Wojciecha Skrzypka w środę udali się do miejscowości Maniowy, aby z miejscowym Lubaniem zmierzyć się w walce o trzy punkty. Niestety, ponieśli w tym meczu pierwszą ligową porażkę w rundzie wiosennej.
2
Janina traci cenne punkty
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zawodnicy Wojciecha Skrzypka w środę udali się do miejscowości Maniowy, aby z miejscowym Lubaniem zmierzyć się w walce o trzy punkty. Niestety, ponieśli w tym meczu pierwszą ligową porażkę w rundzie wiosennej.

Trener Libiąża nie miał do dyspozycji przed tym meczem wszystkich swoich zawodników. Za kartki musiał pauzować Artur Szlęzak główny kreator gry libiążan. Jego miejsce na środku pomocy zajął Łukasz Pactwa.

Od pierwszego gwizdka gracze Janiny rzucili się na bramkę Lubania. Już w pierwszej minucie okazji „sam na sam” nie wykorzystał Niewiedział. Szarżujący w polu karnym zawodnik górników został złapany za nogę przez bramkarza miejscowych i zamiast się wywrócić biegł dalej chcąc dokończyć akcję. Nie wyniknęło z niej jednak za wiele dobrego. Gospodarze w 5. minucie dwukrotnie w jednej akcji opieczętowali poprzeczkę bramki Janiny i też byli bardzo blisko otwarcia wyniku. Dwie minuty potem strzału z woleja próbował po stronie libiążan Dawid Adamczyk, ale piłkę przechwycili zawodnicy Lubania i poszli z kontrą. Na wysokości pola karnego dośrodkowanie pod bramkę wrzucił Pietrzak, a tam czekał już Gąsiorek, który z kilku metrów wpakował piłkę głową do siatki i było 1-0. Po kwadransie gry do remisu doprowadzić mógł strzelający głową Niewiedział, jednak bramkarz gospodarzy popisał się udaną interwencją. Jeszcze lepszą okazję do wyrównania miał Pactwa, który wykonywał rzut karny podyktowany przez sędziego w 43. minucie za faul na Kamilu Adamczyku. Najpierw strzelił mocno i pewnie w lewy róg i piłka zatrzepotała w siatce, sędzia jednak nakazał powtórzyć wykonanie „jedenastki”, bo zanim Pactwa uderzył piłkę, w pole karne wbiegł Niewiedział, czego nie dopuszczają przepisy. Za drugim razem Pactwa strzelił ponownie w ten sam róg bramki, ale z lekkim uderzeniem Hładowczak nie miał problemów.

W drugiej połowie zawodnicy Janiny dążyli do wyrównania, a miejscowi nastawiali się głównie na wyprowadzanie po ich atakach kontr. Po stronie Janiny swoje szanse mieli Kamil Adamczyk i Dawid Chylaszek, ale byli nieskuteczni. Pierwszy w dogodnej sytuacji zbyt mocno uderzył nad poprzeczką, a popularny Kevin strzelał niecelnie.

- Chłopcy dobrze fizycznie wytrzymali to spotkanie, które rozgrywane było na mocno nasiąkniętym przypominającym gąbkę boisku. Niestety brak szczęścia przy wykonywanym rzucie karnym czy w innych sytuacjach był widoczny. Brakuje nam też rasowego napastnika, który mógłby wykańczać stwarzane sytuacje – powiedział po meczu kierownik drużyny Andrzej Moćko.

Cennych punktów w drodze do upragnionego awansu Janina będzie szukać w następnych meczach. Wszystkie, prócz meczu ze Skawą, która jest outsiderem rozgrywek, będą jednak bardzo trudne i o punkty w nich na pewno nie będzie łatwo.
Bartłomiej Gębala