Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Minimalne zwycięstwo Janiny

07.06.2010 08:32 | 1 komentarz | 1 634 odsłona | red
Chcąc dalej liczyć się w walce o awans do trzeciej ligi zawodnicy Janiny Libiąż niedzielne spotkanie z Wolanią Wola Rzędzińska musieli po prostu wygrać. Tak też się stało, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Łukasz Hejnowski.
1
Minimalne zwycięstwo Janiny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Chcąc dalej liczyć się w walce o awans do trzeciej ligi zawodnicy Janiny Libiąż niedzielne spotkanie z Wolanią Wola Rzędzińska musieli po prostu wygrać. Tak też się stało, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Łukasz Hejnowski.

Mecz rozpoczął się dwadzieścia minut później, ponieważ ekipa z Woli Rzędzińskiej miała problemy z dotarciem na boisko w Libiążu.
Gospodarze od początku ruszyli na podbój bramki rywali. Już w 12. minucie mogło nastąpić otwarcie wyniku, ale Kamil Adamczyk, który znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, uderzył najgorzej jak mógł prosto w niego. Kilka minut potem przed szansą stanął młodszy z braci Adamczyków Dawid, ale po podaniu od Niewiedziała uderzał nieczysto. Goście odpowiedzieli po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego uderzał Jasiak jednak jego strzał nieznacznie tylko minął światło bramki. Do końca pierwszej połowy sytuacji z obu stron na objęcie prowadzenia nie było już wiele. Po stronie libiążan najlepszą okazję jeszcze w 41. min miał Ząbek jednak w dogodnej sytuacji strzelił w golkipera gości.

Po zmianie stron dobre okazje mieli przyjezdni. W 55. minucie błąd obrońców Janiny wykorzystał Jasiak. Biegnąc strzelił po ziemi z jedenastu metrów, kapitalnie jednak interweniował Księżarczyk. Dwie minuty później szkolnego błędu Saternusa nie potrafił wykorzystać zawodnik Wolanii, który z pięciu metrów uderzył wysoko nad poprzeczką.

Jedynego gola w tym meczu kibice zobaczyli w 79 minucie. Daleki wykop od Księżarczyka spod bramki trafił do Kani, ten szybko podał do Wantuloka, który oddał piłkę do Szlęzaka, a ten podał do Hejnowskiego finalizującego całą akcję udanym strzałem z kilkunastu metrów.

Ostatnie dziesięć minut meczu były dość nerwowe. Za brutalne faule boisko po czerwonych kartkach opuszczali zawodnik Wolanii i Janiny - Chylaszek. Jednak mimo wszystko wynik już się nie zmienił i Janina zainkasowała cenne trzy punkty w walce o awans.

- Dzisiaj zagraliśmy słaby mecz. Dało o sobie znać zmęczenie z meczu z Lubaniem Maniowy, gdzie na boisku zostawiliśmy sporo zdrowia. Drużynę poznaje się jednak po tym, jak zachowuje się w ciężkich sytuacjach, a myślę, że my mimo wszystko sobie dziś poradziliśmy i dalej walczymy o upragniony awans – skomentował po meczu kierownik Janiny Andrzej Moćko.
Bartłomiej Gębala