Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

Opinia. Co dalej z chrzanowską piłką?

17.06.2010 09:51 | 5 komentarzy | 1 905 odsłona | red
Zbliżający się koniec sezonu każe postawić pytanie o kondycję i perspektywy chrzanowskich drużyn futbolowych. Opuszczając niedawno stadion przy ulicy Fabrycznej naszła mnie refleksja, że stan nierównej, nasiąkniętej wodą i błotnistej murawy przypomina obraz lokalnej piłki. Słabej poziomem i bazą.
5
Opinia. Co dalej z chrzanowską piłką?
Marek Oratowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zbliżający się koniec sezonu każe postawić pytanie o kondycję i perspektywy chrzanowskich drużyn futbolowych. Opuszczając niedawno stadion przy ulicy Fabrycznej naszła mnie refleksja, że stan nierównej, nasiąkniętej wodą i błotnistej murawy przypomina obraz lokalnej piłki. Słabej poziomem i bazą.

I nie chcę tutaj czynić afrontu działaczom, starającym się jakoś wiązać koniec z końcem i dotrwać do końca kolejnych rozgrywek. Naprawdę chylę przed nimi czoła, że chce im się jeszcze poświęcać czas dla społecznej, często niedocenianej, a wręcz krytykowanej pracy. Chodzi o to, że tak naprawdę nikt dziś nie ma wizji rozwoju chrzanowskiej kopanej. Każdy sobie rzepkę skrobie. Gmina daje dotacje? Daje. Piłkarze grają? Grają. I interes się kręci. A kibice chcieliby, by było normalnie. To znaczy żeby można było w Chrzanowie pójść na mecz na w miarę porządnym stadionie i pokibicować miejscowym chłopakom. Żądanie wcale niewygórowane, nieprawdaż? Tymczasem klub z największymi w mieście tradycjami, czyli KP Chrzanów (dawny Fablok) plącze się po szóstej lidze (czyli de facto siódmej), choć nowi, młodzi działacze próbują różnych sposobów, by to zmienić. A ławka rezerwowych świeci pustkami. Gdzie ta młodzież, mogąca się ogrywać w sytuacji, gdy chrzanowianom nie grozi już żaden awans? Na dodatek nie wiadomo, gdzie zawodnicy w barwach KP zagrają w przyszłym sezonie. Na Fabryczną raczej nie wrócą, bo nie stać ich na dalsze wynajmowanie obiektu. Czy dogadają się z Kościelcem lub Balinem, by mogli na ich obiektach grać, tego nie wiadomo. Oba kluby też pewnie chciałby coś w zamian. Kościelec ma swoje ambicje, ale raczej trudno będzie je spełnić. Na dużą gminną kasę trudno liczyć, a skąd wziąć klasowych zawodników?

Do tej pory chrzanowscy działacze z uznaniem patrzyli na pracę szkoleniową u sąsiadów zza miedzy, czyli w Trzebini. Jednak MKS walczy dziś o zachowanie czwartoligowego statusu. A chodzą słuchy o zamiarze likwidacji rezerw. Z tego wszystkiego stolicą chrzanowskiego piłkarstwa został Balin. Orzeł to klub budowany od podstaw, którego działacze nie boją się zakasać rękawów. Malkontenci twierdzą co prawda, że w pierwszym zespole gra "armia zaciężna". Jednak sternicy Orła zdają sobie sprawę, że postawienie na młodzież to dzisiaj konieczność. Na pewno zachętą dla młodych adeptów futbolu będzie piękniejący z dnia na dzień obiekt, z rezerwowym boiskiem i odnowionym zapleczem socjalnym. Tylko czy góry nie wezmą wzajemne pretensje i uprzedzenia działaczy wymienionych klubów? Bardziej niż kiedyś trzeba współpracy. Choćby po to, by młodzi adepci powołanej niedawno Chrzanowskiej Akademii Piłkarskiej za kilka lat mieli gdzie zaczynać swoje piłkarskie kariery.
Marek Oratowski