Z Jakubem Księżarczykiem, bramkarzem trzecioligowej już Janiny Libiąż, o awansie i piłkarskiej przyszłości rozmawia Bartłomiej Gębala.

Bartłomiej Gębala: Wywalczyliście długo oczekiwany przez wszystkich awans do trzeciej ligi. Ciężko było tego dokonać?
Jakub Księżarczyk: - Długo, my i kibice, czekaliśmy na ten awans, ale okazuje się, że do trzech razy sztuka. Wcześniej dwukrotnie próbował tego dokonać nasz zespół i w końcu się udało. Czy ciężko było wywalczyć ten awans? Na pewno tak, bo musieliśmy w końcu walczyć do ostatniej kolejki. Stawka była wyrównana, ale na szczęście skończyło się sukcesem.

Czy wam, zawodnikom, przyszła po którymś z meczów chwila zwątpienia, że ten awans może się jednak wymknąć z rąk?
- Staraliśmy się o tym nie myśleć. Zawsze żyliśmy kolejnym meczem i nie wybiegaliśmy daleko w przyszłość. Robiliśmy to, co do nas należy, więc raczej chwil zwątpienia nie było.

Trener Skrzypek niejednokrotnie wypowiadał się, że to właśnie ty, bardzo dobrą dyspozycją między słupkami, uratowałeś kilka punktów dla Janiny. W tej rundzie piłkę z siatki wyciągałeś tylko pięć razy. Miniony sezon był chyba dla ciebie najlepszym w karierze.
- Na pewno zaliczam go do udanych, a szczególnie rundę wiosenną. Chciałbym, aby kolejny był równie udany. Zawsze wychodziłem na boisko robiąc wszystko, aby nie stracić bramki, jak najlepiej zagrać i pomóc drużynie. Słowa uznania ze strony trenera cieszą i mobilizują do jeszcze lepszej gry.

Po tak dobrym sezonie otwierają się nowe możliwości. Być może zechcą cię pozyskać inne kluby. Jakie ty masz plany co do swojej piłkarskiej przyszłości?
- Na razie jestem na urlopie. Do treningów wracamy 12 lipca. Nie myślę o propozycjach, bo chcę zagrać z Janiną w trzeciej lidze.

Jakie zmiany powinny według ciebie zajść w drużynie przed pierwszym meczem w trzeciej lidze?
- Musimy mieć wartościowych młodzieżowców, bo w pierwszym składzie, zgodnie z wymogami, musi ich grać aż trzech. Wzmocniona powinna być też siła ognia, ale też każda formacja. Nie mnie jednak, tak do końca, jest to oceniać. Trener pewnie ma już swoją wizję składu na nowy sezon.