Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

TRZEBINIA. Kasprzyk: Ważne, że się odbudowaliśmy

27.10.2010 20:19 | 0 komentarzy | 3 196 odsłony | red
Z Marcinem Kasprzykiem, trenerem MKS-u Trzebinia-Siersza, lidera piątej ligi, rozmawia Michał Koryczan.
0
TRZEBINIA. Kasprzyk: Ważne, że się odbudowaliśmy
Marcin Kasprzyk
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Z Marcinem Kasprzykiem, trenerem MKS-u Trzebinia-Siersza, lidera piątej ligi, rozmawia Michał Koryczan.

Michał Koryczan: Trzynasta kolejka okazała się szczęśliwa dla pańskiej drużyny. Przyniosła zwycięstwo i objęcie przodownictwa w piątej lidze.
Marcin Kasprzyk:
- Raz się awansuje, raz się spada. Jestem ostrożny. Najważniejsze jest zdobywanie kolejnych punktów. Aby tak się działo konieczna jest żmudna praca zespołu. Przed sezonem kadra została osłabiona personalnie. Ci, którzy pozostali prezentują ogromne zaangażowanie. Nikt nie gwiazdorzy. Daje to efekty.

Pewna wygrana nad dotychczasowym liderem z Piasków Wielkich potwierdziło aspiracje MKS-u.
- Ważne, że odbudowaliśmy się po nieudanym meczu ze Skawą Wadowice. Oczywiście, celem jest zajęcie jednego z miejsc gwarantującym promocję do wyższe klasy rozgrywkowej. Która to będzie pozycja - nie jest najistotniejsze.

W najbliższy weekend zagracie z trzecią od końca tabeli Słomniczanką. Ma pan receptę, jak zagrać, żeby nie było powtórki z Wadowic?
- To kwestia mentalności piłkarzy. Jest jeszcze jeden problem. Boisko w Słomnikach jest podobno w katastrofalnym stanie. O płynnej grze można tylko pomarzyć.

W pojedynku ze Skawą nie popisał się Jakub Wilk. Przeciwko Orłowi w bramce stanął Łukasz Dobranowski.
- Obydwaj są solidnymi golkiperami. Teraz ten drugi dostał szansę i ją wykorzystał. To element mojej gry, aby żaden z nich nie poczuł się nazbyt pewnie, jeśli chodzi o miejsce w wyjściowej jedenastce. Zdrowa rywalizacja ma ich zmotywować do dalszej pracy.

Cztery gole wbite mocnemu rywalowi mogą oznaczać, że problem ze skutecznością Trzebini odejdzie w niepamięć?
- To nasza największa bolączka w tym sezonie. Z Orłem było już lepiej, chociaż zmarnowaliśmy jeszcze dwie doskonałe okazje bramkowe.