Sport
KRZESZOWICE. Trener Kruk: Nie było żadnych rozmów
Z Ryszardem Krukiem, szkoleniowcem szóstoligowego Świtu Krzeszowice rozmawia Michał Koryczan.
Michał Koryczan: - Piąte miejsce na półmetku rozgrywek, ze stratą 11 punktów do lidera to chyba wynik daleki od oczekiwań?
Ryszard Kruk: - Przed startem sezonu zakładaliśmy zdobycie w rundzie jesiennej 35 punktów, co pozwoli na znalezienie się w ścisłej czołówce. Tymczasem mamy 27 oczek i kilka zespołów przed nami.
Do kiepskiej skuteczności piłkarzy w Krzeszowicach już chyba wszyscy się przyzwyczaili. Na jesieni rozczarowała jednak także defensywa.
- Z takim potencjałem dwadzieścia bramek straconych to stanowczo za dużo. Dodatkowo wypadli nam na kilka spotkań doświadczenie gracze: Ali, Gawęcki czy Krzyściak. W obronie musieli grać młodzi zawodnicy. To jednak nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
Jak pan oceni postawę piłkarzy, którzy dołączyli do drużyny przed rozgrywkami?
- Bardzo dużym wzmocnieniem okazał się Chlipała, chociaż stać go było na co najmniej pięć goli więcej. Zadowolony jestem z młodego bramkarza Maciejowskiego i Muchy, który wrócił do Świtu. Najsłabiej zaprezentował się Wiatr. Spodziewałem się po nim więcej.
Chodzą słuchy, że Chlipałę chętnie widziałyby w swoich szeregach ekipy z wyższych lig. Mówi się m.in. o Janinie Libiąż czy Orle Balin.
- Nie rozmawiałem z Piotrkiem na temat odejścia z zespołu. Żadnych oficjalnych rozmów z jakimkolwiek klubem też nie prowadzimy.
Przewiduje pan jakieś większe zmiany kadrowe w przerwie zimowej?
- Z pewnością jakieś wzmocnienia przydałyby się. Przede wszystkim chcemy postawić na młodych, miejscowych graczy.
Obszerne podsumowanie rundy jesiennej Świtu Krzeszowice w najnowszym, 47. numerze „Przełomu”