Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA ŚRODA. Zawodnik złamał nos rywalowi (AUDIO)

30.04.2014 20:10 | 0 komentarzy | 4 563 odsłony | red
Na boisku gra się do końca. Co z tego, że libiążanie prowadzili ponad 20 minut, skoro dali sobie wydrzeć wygraną w ostatniej akcji meczu. Trzebiński MKS mimo kilku świetnych okazji bramkowych tylko zremisował z Halniakiem.
0
SPORTOWA ŚRODA. Zawodnik złamał nos rywalowi (AUDIO)
Obrońca trzebińskiego MKS Jakub Juraszek doznał złamania nosa w meczu z Halniakiem. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

III liga
Górnik Libiąż – Łysica Bodzentyn 1-1 (0-0)
1-0 Jan Pawlak (70), 1-1 Krystian Płusa (90+4)
Górnik: Półtorak - Ambroziak, Górka, Madej (58. Wantulok), Gucik, Szlęzak, Wilczak (58. Adamczyk), Baliga, Grabowski, Pawlak (75. Chojnowski), Witoń
Łysica: Dymanowski – Płusa, Kardas (66. Ciesielski), Szymoniak, Kozubek, Trela, Pawłowski, D. Gardynik (66. Grzegorzewski), P. Gardynik (80. Michta), Anduła, Fortuna (66. Horna)
Gospodarze schodzili z boiska zdenerwowani. W końcu gdy się prowadzi 1-0 i traci gola w doliczonym czasie gry, to potem jest dużo emocji. Nim opadły w zawodnikach Górnika, minęło trochę czasu. Mieli pretensje do sędziego, który przedłużył mecz nieco więcej, niż pierwotnie kazał. Zamiast trzymać w tym czasie rywali z dala od własnego pola karnego, podopieczni Andrzeja Kosa (a konkretnie Radosław Górka) sprokurowali rzut wolny z 22 metrów. Krystian Płusa przymierzył w długi róg obok muru i trafił. Sędzia już nie wznawiał gry, tylko odgwizdał koniec meczu. Zanim jednak doszło do tak nerwowej końcówki oba zespoły stworzyły sobie sporo sytuacji. Między innymi Grzegorz Fortuna w sytuacji sam na sam celował w “okienko”, ale bramkarz wybił piłkę. Jego kolega z zespołu Dariusz Anduła z wolnego trafił w słupek. Libiążanie tez kilka razy postraszyli rywali. W końcu w 70. minucie Jan Pawlak odważnie poszedł na przebój mimo asysty dwóch obrońców. Wychodzący bramkarz tak niefortunnie uderzył w piłkę, że ta odbiła się od pleców Pawlaka i wpadła do siatki. Goście wydawali się podłamani i zrezygnowani. Aż przyszła ostatnia minuta i opisane na wstępie wydarzenia.

Komentuje Jan Pawlak, strzelec bramki dla Górnika Libiąż

[audio_49]

Komentuje Dariusz Kozubek, kapitan łysicy Bodzentyn

 [audio_50]

Sportowa środa w obiektywie


IV liga – zachodnia Małopolska

MKS Trzebinia-Siersza – Halniak Maków Podhalański 1-1 (1-1)
1-0 Jakub Pająk (33), 1-1 Daniel Kmak (43)
Trzebinia: Gielarowski – Kukla, Juraszek, Kalinowski, T. Szczepanik, Domurat, Ołownia (71. K. Filipek), Lickiewicz, Grzebinoga (60. Piskorz), Giermek, J. Pająk (71. Muras)
Podopieczni Pawła Olszowskiego przystąpili do pojedynku bez pauzujących za kartki Krzysztofa Sieczki i Tomasza Małodobrego oraz kontuzjowanych Michała Kowalika i Pawła Szczepanika. Od pierwszej minuty, pierwszy raz w tym sezonie zagrał za to młody Rafał Grzebinoga.
W pierwszej połowie trzebinianie zagrażali bramce rywali tylko po stałych fragmentach gry. Jeden z nich udało się wykorzystać. W 33. minucie po wrzucie z autu piłkę głową zgrał Sebastian Ołownia. W zamieszaniu najsprytniej zachował się Jakub Pająk i wpakował futbolówkę do siatki.
Dwukrotnie bliski zdobycia gola był Jakub Juraszek. Najpierw po centrze Damiana Lickiewicza z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a potem po dośrodkowaniu Marcina Giermka z rzutu rożnego z jego strzałem głową poradził sobie bramkarz przyjezdnych.
Ekipa z Trzebini nie potrafiła dowieźć prowadzenia do przerwy. Po prostopadłym podaniu sam na sam z Łukaszem Gielarowskim znalazł się Daniel Kmak i tej okazji nie zmarnował.
W drugiej odsłonie nastawieni na kontry goście słabli z każdą minutą. Miejscowi długo jednak nie potrafili sforsować szyków obronnych Halniaka. W końcówce spotkania wreszcie zaczęli stwarzać sobie sytuacje bramkowe.
W 80. minucie po centrze Marcina Giermka z rzutu rożnego Marcin Koper odbił piłkę zmierzającą do bramki. Chwilę później golkiper zespołu z Makowa Podhalańskiego obronił płaskie uderzenie Krystiana Filipka.
Młody gracz MKS, debiutujący w czwartej lidze, miał jeszcze lepszą okazję w 85. minucie, ale po znakomitym dośrodkowaniu Pawła Piskorza z rzutu wolnego, główkował niecelnie z kilku metrów. Potem szczęścia próbował jeszcze Marcin Giermek, ale strzelił niecelnie. Podobnie jak Damian Lickiewicz, który pomylił się nieznacznie z rzutu wolnego.
W samej końcówce meczu miała miejsce największa kontrowersja. Po centrze z rzutu rożnego Jakub Juraszek został trafiony łokciem przez przeciwnika. Defensor trzebińskiego zespołu doznał złamania nosa i zalał się krwią. Arbiter nie dopatrzył się jednak przewinienia i nie podyktował jedenastki dla gospodarzy.

Komentuje Paweł Olszowski, trener MKS Trzebinia-Siersza

[audio_51]

Komentuje Jakub Pająk, napastnik MKS Trzebinia-Siersza

[audio_52]

Sportowa środa w obiektywie


Świt Krzeszowice - Niwa Nowa Wieś 1-1

Gol dla Świtu: Dawid Zgoda z karnego

Klasa okręgowa - Oświęcim
Skawa Wadowice - Zagórzanka Zagórze 4-2

(MOR, MK)