Po serii porażek Wiesław Liszka podał się do dymisji. Działacze sięgnęli po trenera spoza powiatu. Został nim Piotr Szczotka. Pochodzi z Węgierskiej Górki, gdzie zaczynał piłkarską karierę. Grał także w Góralu Żywiec, występującym w trzeciej lidze. Potem przeniósł się do Szczakowianki, gdzie zagrał około czterystu meczów jako stoper. Po raz pierwszy pracował tam jako trener grup młodzieżowych. Prowadził zespół Podłęża, z którym awansował do klasy A. Wrócił do rezerw Szczakowianki. Potem była trenerska ławka Ciężkowianki. Spędził tam osiem lat. Wprowadził ten zespół do klasy okręgowej. W ubiegłym roku z przyczyn finansowych zespół został wycofany z rozgrywek. Ostatnio zajmował się młodzieżą, prowadząc zespół orlików (rocznik 2004) Szczakowianki. Teraz podjął się misji w Balinie.
- Sytuacja drużyny nie jest najlepsza. Czeka nas walka o utrzymanie. Patrząc jednak, jacy zawodnicy grają w tym zespole, to jestem zdumiony, że ta drużyna tak słabo gra. Duża część z nich to czwartoligowi gracze, a oni wysoko przegrywają w okręgówce. Coś nie jest tak. Muszę szybko poznać zespół i zmotywować piłkarzy, by już w sobotnim  meczu z Zagórzanką pokazali wszystko, na co ich stać – powiedział nam przed środowym treningiem Piotr Szczotka. Ma 51 lat. Mieszka w Szczakowej. Lubi dobry film i muzykę oraz pracę na działce. Jest kierownikiem zmiany w francuskiej firmie produkującej w Strzemieszycach szyby samochodowe.

Marek Oratowski