Nie masz konta? Zarejestruj się

Libiąż

DNI LIBIĄŻA. Andrzej Piaseczny kazał na siebie czekać

19.06.2016 10:13 | 2 komentarze | 9 638 odsłon | Tadeusz Jachnicki

Tłumy przywitały artystę. Po koncercie wydawało się, że się nie odwdzięczy i nie wyjdzie do fanów. Ostatecznie pojawił się jednak przywoływany przez długie minuty.

2
DNI LIBIĄŻA. Andrzej Piaseczny kazał na siebie czekać
Andrzej Piaseczny podczas występu w Libiążu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kiedy około godz. 16. na scenę wyszedł mieszkający w Libiążu bard muzyki romskiej Józef Merstein-Jochymczyk, na placu Słonecznym było może kilkadziesiąt osób. Z godziny na godzinę bawiących się przybywało. Sporo było już na występie wywodzącej się ze Szczecina grupy The Last Ride, grającej muzykę z pogranicza popu i rocka, a podczas koncertu Andrzeja Piasecznego plac był wypełniony po brzegi.

Piaseczny zaśpiewał wiele starych utworów, ale też kawałki z najnowszej swojej płyty, w tym cover „Do kołyski" Dżemu.

Zresztą na wspomnianej płycie „Kalejdoskop" tylko dwie piosenki to zupełnie nowe kompozycje. Reszta to właśnie covery Dżemu, Myslovitz, Edyty Bartosiewicz czy Varius Manx.

W niedzielę czas na kolejne występy sceniczne w Libiążu. Tym razem, przynajmniej wieczorem, będzie w klimacie Disco Polo.