Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Prawie dwa tysiące uczestników przejechało z Kryspinowa do Młoszowej

23.04.2016 18:58 | 1 komentarz | 8 824 odsłon | Marek Oratowski

Całe rodziny wsiadły w sobotę na rowery i pokonały dystans 30 kilometrów. Najmłodsi uczestnicy rajdu Kraków - Młoszowa mieli po kilka lat. Najstarszym okazał się 83-latek.

1
Prawie dwa tysiące uczestników przejechało z Kryspinowa do Młoszowej
Cykliści startują z Kryspinowa
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tym razem start z konieczności odbył się w Kryspinowie. Jedni przyjechali tam na rowerze, inni autobusami podstawionymi w centrum Trzebini. W tej pierwszej grupie byli bliźniacy z Czyżówki Piotr i Paweł Kępka. Każdy dostał pakiet złożony z numeru startowego, bonu na posiłek, mapki i plakietki. Można było też kupić losy. Punktualnie o dwunastej prezes Małopolskiego Związku Kolarskiego Marek Kosicki dał sygnał do startu. Setki kolarzy ruszyło w malowniczą trasę. Zabezpieczali ją strażacy i policjanci.

Nie brakowało całych rodzin, jak państwo Zuzanna i Adrian Pieprznikowie z Chrzanowa, którym towarzyszyła trójka dzieci. Namłodsza, 10-miesięczna córka, jechała w przyczepce.

- Często jeździmy na rodzinne wypady na dwóch kółkach. Ja debiutuję w rajdzie. Trasa ciekawa. Na razie kondycyjnie daję radę - powiedziała nam odpoczywająca na postoju w Puszczy Dulowskiej Zuzanna.

Każdy jechał swoim tempem. W kolumnie nie zabrakło wozu serwisowego oraz karetki z ratownikami.

- Tym razem awarii było niewiele. Kilku rowerzystów złapało gumę. Widać wszyscy mieli dobrze przygotowany sprzęt - stwierdził Zbigniew Grabowski, właściciel sklepu rowerowego w Chrzanowie.

Organizatorzy też byli zadowoleni.

- Cieszę się, że logistycznie wszystko się udało, bo po raz pierwszy startowaliśmy z Kryspinowa. W przyszłym roku oprócz trasy mini z Rudna i tej z krakowskich Błoń planujemy też uruchomić dystans 25-kilometrów z Mnikowa - powiedział nam Adam Potocki, dyrektor Trzebińskiego Centrum Kultury.

Na mecie w Młoszowej na wszystkich czekała grochówka i napoje.

Na liście startowej nie zabrakło cyklistów spoza naszego regionu, m.in. z Katowic i Tychów. Najstarszym uczestnikiem okazał się 83-letni Ewaryst Wojtyś z Myślachowic. Wszyscy z napięciem czekali na losowanie rowerów, stanowiących nagrody główne. Szczęście dopisało m.in. Mieczysławowi Stankowi z Libiąża. Do rajdowego debiutu namówił go córka.

Do frekwencyjnego rekordu z ubiegłego roku wynoszącego ponad 2300 cyklistów zabrakło około trzystu osób. Jednak i tak liczba uczestników była imponująca, bo w ubiegłym roku panowała jeszcze lepsza pogoda.