Powiat chrzanowski
Stypendystka powiatu chrzanowskiego czyta Dostojewskiego i marzy o karierze naukowej
Wiedzę zdobywałam w sposób bardzo naturalny. Nieraz jednak w szkole spędzałam praktycznie cały dzień. Zwłaszcza przed maturą - mówi Magdalena Machała, absolwentka I LO w Chrzanowie. W środę odebrała od starosty Janusza Szczęśniaka stypendium za osiągnięcia w minionym roku szkolnym.
Marek Oratowski: Co roku starostwo przyznaje najlepszemu uczniowi stypendium w wysokości sześciu tysięcy złotych. Cieszysz się z tego wyróżnienia?
Magdalena Machała: Jestem dumna, że w tym roku to ja zostałam stypendystką.
W liceum wybrałaś profil humanistyczny. Od razu przyszły sukcesy. Wymień te największe.
- W ubiegłym roku zostałam laureatką etapu centralnego 45. Olimpiady Literatury i Języka Polskiego. Zajęłam drugą lokatę. Byłam też w czołówce konkursów biblijnych i historycznych, organizowanych na szczeblu powiatu.
Dlaczego zainteresowała cię literatura?
- Miałam to szczęście, że trafiałam na nauczycieli, którzy mnie zachęcili do rozwijania zainteresowań w tym kierunku. W PG nr 1 w Chrzanowie języka polskiego uczyła mnie Alina Wróbel, a do konkursów przygotowywała Wanda Potoczek. W liceum byłam pod opieką profesor Jolanty Skowrońskiej.
Pewnie dużo czasu poświęcasz na naukę.
- Nigdy nie traktowałam języka polskiego jako przedmiotu, którego trzeba nauczyć się, jak matematyki, historii, czy wiedzy o społeczeństwie. Wiedzę zdobywałam w sposób bardzo naturalny. Nieraz jednak w szkole spędzałam praktycznie cały dzień. Zwłaszcza przed maturą.
Masz jakąś pasję, będącą odskocznią od szkoły?
- W wolnych chwilach czytam, więc nie do końca jest to odskocznia od szkoły. Do konkursów i olimpiad głównie zgłębiałam dzieła poetów romantycznych czyli Mickiewicza, Słowackiego. Tak naprawdę jednak wolę bardziej współczesną literaturę. Zaczytuję się w książkach Alberta Camusa i Fiodora Dostojewskiego. Obecnie śledzę losy bohaterów "Braci Karamazow". Do tej listy dodałabym Michaiła Bułhakowa. Zawsze byłam aktywna na różnych polach. W gimnazjum uczestniczyłam w organizowanych przez bibliotekę klubach dyskusyjnych. Udzielałam się w szkolnych debatach i klubach europejskich. W swojej macierzystej parafii Matki Bożej Ostrobramskiej w Chrzanowie działałam w scholi i oazie.
Na jaką uczelnię się wybierasz?
- W październiku rozpocznę studia na UJ. Wybrałam filologię polską. Jednak nie specjalność nauczycielską, ale antropologiczno-kulturową. Marzy mi się pozostanie na uczelni i praca naukowa. Miałam już okazję zobaczyć, jak to wygląda z tej drugiej strony. W liceum pani profesor pozwoliła mi poprowadzić lekcję o Wisławie Szymborskiej, mojej ukochanej poetce. Ciekawe doświadczenie. Powinnam sobie poradzić w nowym otoczeniu, bo w liceum w związku ze startami w olimpiadach i konkursach uczyłam się trochę w trybie studenckim. Żałuję tylko, że praktycznie nie miałam wakacji, bo podjęłam w tym czasie pracę.
Komentarze
4 komentarzy
i włosy napuszane od zniszczenia...
już masz zmarszczki od tego ciągłego zamartwiania się o naukę-w twoim wieku to nienormalne
machała komu machałaś?praca naukowa na polonistyce to i tak uczenie innych,więc tak czy siak zostanie ci nauczanie...od tej nauki ci się poprzewraca w głowie
Pani Magdo fajnie, że ma Pani dużo zapału i serca do pracy naukowej. Tytuł doktora to dno na każdym kierunku wyższych uczelni, no chyba, że się ktoś próbuje dowartościować. Wpadnie Pani w bagno wzajemnych adoracji i tyle. Zamiast konkretnej pracy naukowej będzie pani widziała tylko emerytów na stanowiskach profesorskich - przylepionych do stołków od conajmniej 30 lat. Jak ma Pani talent to proszę pisać cokolwiek, może się Pani przebije.