Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Czerwony mecz na szczycie

26.10.2014 17:11 | 0 komentarzy | 3 517 odsłony | Michał Koryczan

Trzy czerwone kartki i tylko jednego gola obejrzeli kibice w zwycięskim dla trzebińskiego MKS meczu na szczycie Okręgowej ligi juniorów starszych przeciwko Niwie Nowa Wieś.

0
SPORTOWA NIEDZIELA. Czerwony mecz na szczycie
Zawodnik trzebińskiego MKS Szymon Kurek (z lewej) w poscigu za graczem Niwy Nowa Wieś. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

Klasa A - Chrzanów
SPRiN Regulice - Ciężkowianka Jaworzno 3-5
LKS Żarki - Tęcza Tenczynek 8-1

Małopolska liga juniorów młodszych
MKS Trzebinia-Siersza - AS Progres 99 Nowa Huta 0-6

Okręgowa liga juniorów starszych - Chrzanów
MKS Trzebinia-Siersza - Niwa Nowa Wieś 1-0 (0-0)
1-0 Tomasz Burdalski (60)
MKS: Doległo - Kuchta, Martyniak, Bobak, K. Burdalski, Sz. Kurek, J. Wallentin, Piegza, Prokop (46. D. Filipek, 73. B. Kurek), Cząstka, T. Burdalski
Jeśli ktoś liczył, że w starciu drugiej z pierwszą drużyną z tabeli zobaczy kawałek dobrego futbolu, zapewne srogo się rozczarował. W meczu na szczycie Okręgowej ligi juniorów starszych składnych akcji było jak na lekarstwo. Na murawie nie brakowało za to walki, fauli i słownych pyskówek. Arbiter pokazał aż trzy czerwone kartki. Wszystkie graczom Niwy. Najpierw w 25. minucie za faul na wychodzącym na czystą pozycję Tomaszu Burdalskim boisko przedwcześnie opuścił Sebastian Luranc.
W 84. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Jakub Makowski, a wreszcie w 90. minucie sędzia wyrzucił ubliżającego mu Dominika Mertę.
Gola na wagę wygranej gospodarzy zdobył kwadrans po przerwie Tomasz Burdalski, który otrzymał bardzo dobre prostopadłe podanie od Jakuba Piegzy. Co prawda golkiper przyjezdnych poradził sobie z pierwszym uderzeniem zawodnika MKS, ale wobec dobitki był już bez szans.
Trzebinianie od początku spotkania próbowali narzucić rywalom swój styl gry, ale ich dominacja nie trwała długo. Ekipa z Nowej Wsi nie dała się zepchnąć do defensywy. Zresztą MKS specjalnie ich do tego nie zmusił.
W pierwszej połowie po stronie gości najlepsze okazje bramkowe mieli Piotr Klimczyński i Piotr Zacny, ale przegrali pojedynki z Danielem Doległo.
W zespole Trzebini problem bramkarzowi strzałem z dystansu sprawił Jakub Wallentin. Tuż przed przerwą znakomitą sytuację na strzelenie gola zmarnował natomiast Michał Cząstka. W sytuacji dwóch na jednego wdał się w drybling i stracił piłkę na rzecz przeciwnika.
Po zmianie stron, już przy stanie 1-0 wynik mogli podwyższyć Tomasz Burdalski i Michał Cząstka, ale z kilku metrów trafiali w Pawła Szczepańczyka.
Najlepsza okazję do wyrównania miał natomiast w 80. minucie Łukasz Łęcki, ale nie znalazł sposobu na pewnie broniącego Daniela Doległo.
- Futbolu nie było dzisiaj zbyt dużo. Więcej było przepychania i kłótni. Czerwona kartka dla gracza Niwy zbytnio nam nie pomogła. Przeciwnicy grali dobrze. Też mieli swoje sytuacje. Dwukrotnie przed utratą gola uratowały nas spalone. Dopiero drugie wykluczenie dla zawodnika gości trochę to wszystko uspokoiło. To był bardzo ważny mecz i stąd pewnie ta nerwowość na boisku - mówi Jan Martyniak, defensor MKS.
Dzięki zwycięstwu trzebinianie tracą w klasyfikacji już tylko punkt do liderującej drużyny z Nowej Wsi.