Nie masz konta? Zarejestruj się

Ziemia chrzanowska

Trener poszedł do sądu z PZPN

29.03.2020 15:00 | 2 komentarze | 8 015 odsłon | Michał Koryczan

Paweł Olszowski z Chrzanowa pozwał Polski Związek Piłki Nożnej o ograniczenie mu możliwości wykonywania zawodu.

2
Trener poszedł do sądu z PZPN
Paweł Olszowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Paweł Olszowski jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Kończąc studia, uzyskał uprawnienia szkoleniowca piłkarskiego. Co więcej, zrobił też dwuletnią specjalizację i zdobył tytuł trenera drugiej klasy. Dzięki temu mógł prowadzić drużynę futbolową na drugim poziomie rozgrywek w Polsce, czyli w obecnej pierwszej lidze.

Co prawda tak wysoko dostać mu się nie udało, ale i tak ma się czym pochwalić. W czerwcu 2014 r. trenowany przez niego MKS Trzebinia-Siersza wywalczył pierwszy, historyczny awans do trzeciej ligi. Na tym szczeblu rozgrywek prowadził drużynę przez pół roku.

Nie minęło sześć lat, a Paweł Olszowski nie może trenować drużyny nawet w okręgówce, a co najwyżej w A-klasie (siódmy poziom krajowych rozgrywek). Jak tłumaczy szkoleniowiec, wszystko przez to, że Polski Związek Piłki Nożnej podjął uchwałę, która ograniczyła możliwość pracy trenerom, którzy zdobyli uprawnienia w taki sposób jak on.

- Respektowane są jedynie kursy na licencję UEFA A, organizowane przez PZPN lub wojewódzkie związki piłki nożnej. Chciałem zrobić taki kurs, ale nie miałem możliwości. Aby w nim uczestniczyć, musiałbym wziąć w sumie 20 dni urlopu. Pracuję jako nauczyciel w szkole średniej i na takie rozwiązanie nie było szans - mówi Paweł Olszowski. Jak wylicza, cały kurs mógłby go kosztować ok. 10 tys. zł.

Jako trenerowi drugiej klasy przydzielona została mu z urzędu jedynie licencja Grassroots C.

- Mogę prowadzić drużynę seniorów w A i B-klasie, ale juniorów starszych i młodszych, a także trampkarzy, już nie. Sytuacja jest absurdalna, bo człowiek, który ukończył kierunek pedagogiczny na AWF i pracuje 23 lata w zawodzie, jako nauczyciel wychowania fizycznego, nagle nie może trenować młodzieży. Rozumiem, że PZPN obrał taką drogę, że teraz uprawnienia zdobywa się poprzez robienie kursów, ale powinno dotyczyć to trenerów, którzy dopiero zaczynają swoją karierę w tej profesji. Ci, którzy zdobyli uprawnienia, powinni je zachować. Tymczasem wygląda to tak, że wczoraj się nadawałeś do tej pracy, a dzisiaj już nie. To tak, jakby lekarzowi, który zrobił specjalizację na przykład z kardiologii, po dziesięciu latach ktoś powiedział, że już nie będzie kardiologiem, bo musi zrobić specjalizację jeszcze raz - mówi Paweł Olszowski, trenujący dzisiaj ekipę MKS Alwernia, grającą w chrzanowskiej A-klasie.

Rozgoryczony całą sytuacją szkoleniowiec założył sprawę PZPN-owi o wprowadzenie licencji i ograniczenie mu możliwości wykonywania zawodu. Pierwsza rozprawa miała się odbyć 27 marca. Do skutku jednak nie doszła, bo w związku z pandemia koronawirusa większość spraw została zdjęta z wokandy.

- Ustawa o sporcie mówi, że trenerem może być osoba mająca wiedzę, umiejętności i doświadczenie. Spełniam te kryteria. W PZPN twierdzą, że pilnują, aby szkoleniowcy cały czas się dokształcali i ich wiedza była zgodna z aktualnymi trendami europejskimi. Przecież ja też cały czas się dokształcam, uczęszczając choćby na kursokonferencje. To trudna droga, bo wiadomo, że PZPN to gigantyczna machina, dysponująca setkami milionów złotych. Zakładam jednak, że jest szansa wygrać ten spór, co byłoby precedensem - mówi Paweł Olszowski.