Nie masz konta? Zarejestruj się

Komunikacja

OPINIA. Zmiany są, ale głównie na gorsze

14.09.2011 17:30 | 4 komentarze | 4 133 odsłony | red
Oferta komunikacyjna ZKKM-u od 1 września została zubożona. Mimo połączenia linii kursów jest mniej, a niektóre autobusy jadą okrężną drogą - pisze Marek Oratowski.
4
OPINIA. Zmiany są, ale głównie na gorsze
Marek Oratowski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Oferta komunikacyjna ZKKM-u od 1 września została zubożona. Mimo połączenia linii kursów jest mniej, a niektóre autobusy jadą okrężną drogą - pisze Marek Oratowski.

Mijają dwa tygodnie od czasu komunikacyjnej rewolucji. Chcę podsumować ten okres oczami pasażera. Nie będę już powtarzał haseł, że akcja informacyjna dotycząca zmian w ZKKM-ie zaczęła się zbyt późno. Jednak to prawda. W efekcie 1 września pasażerowie biegali na dworcu przy ulicy Zielonej w Chrzanowie od stanowiska do stanowiska, szukając swojego autobusu. Zdezorientowane były osoby starsze. Jednak nie tylko.

Po dwóch tygodniach ludzie już z grubsza wiedzą, gdzie i czym dojechać. W tym czasie podróżowałem i na krótkich dystansach, nie zdecydowałem się na korzystanie z biletu 10-minutowego. Za duże ryzyko. Tak samo nie kupiłem jeszcze biletu przy użyciu telefonu. Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tej nowinki. Boję się, że nim zdążę zamówić e-bilet, kontrolerzy będą szybsi.

Już w pierwszy dzień ściągnąłem sobie rozkład jazdy na komórkę. Bardzo wygodna rzecz. Za to naprawdę warto pochwalić prezesa Dyszego i jego ludzi. Jednak życie rządzi się swoimi prawami. I nie zawsze czas rozkładowy odpowiada temu rzeczywistemu. Mówiąc prosto z mostu - autobusy się spóźniają. Znajoma pokazała mi plik skasowanych ostatnio biletów. Na tej podstawie wyszło, że autobus linii 41 z Psar codziennie spóźnia się z jej przystanku w Trzebini od dwóch do pięciu minut. Podobne opóźnienie ma autobus tej linii rozpoczynający trasę przy chrzanowskim PKS-ie. Ciekawe, czy powodem spóźnienia jest nierzeczywisty czas przejazdu widniejący na rozkładzie, czy może co innego. Na przykład fakt sprzedawania sporej liczby biletów przez kierowcę.A to trochę trwa.

Dość często w tych dwóch tygodniach dochodziło do scysji między kierowcami i pasażerami. Niedawno wracałem "ósemką" z Chełmka do Chrzanowa. Tak na marginesie - autobus tę trasę pokonuje teraz w 45 minut. Jedzie dłużej niż wlokący się pociąg, co wydawało mi się jeszcze niedawno niemożliwe. Przy libiąskim urzędzie miasta do autobusu wsiadła starsza pani. Zapytała kierowcę, czy jedzie do Chrzanowa. Po dziesięciu minutach zorientowała się, że pojazd jedzie okrężna drogą. Zapytała więc pana za kółkiem, dlaczego jej tego nie powiedział. Ten odparł, żeby się cieszyła, że jedzie przez Żarki, a nie stoi na przystanku. Bo następny autobus w stronę Chrzanowa miałaby dopiero za jakąś godzinę. Pasażerka trochę głośno ponarzekała.

Sporo nieporozumień jest też na tle wsiadania tylko przednimi drzwiami. Niektórzy kierowcy traktują to jako regułę bez odstępstw. Inni w wyjątkowych przypadkach wpuszczają pasażerów także innymi drzwiami. Tak jest często na przykład na przystanku przy chrzanowskim PKS-ie. Gdy pojazd prowadzi kierowca-służbista, dochodzi do nerwowych wymian zdań. Na przykład wtedy, gdy pani przycięta w drzwiach "piętnastki" krzyczała wniebogłosy, pomstując na wszystkich. Bo przepisy przepisami.

Kultura kierowców to inny temat. Zresztą staram się ich zrozumieć. To właśnie kierowcy stoją na pierwszej linii komunikacyjnego frontu. I obrywają za wszystko. Począwszy od braku rozkładów jazdy (wandale po 1 września zrywają je równie często), na brudnych przystankach skończywszy.

Moje ogólne wrażenia jest takie, że oferta komunikacyjna została zubożona. Bo mimo połączenia linii obecnie kursów jest mniej, a niektóre autobusy jadą okrężną drogą. Nic dziwnego, że aż 40 procent internautów uczestniczących w naszej internetowej sondzie uznało zmiany w ZKKM-ie.

za kosmetyczne, nierozwiązujące istotnych problemów z komunikacją, a tylko co dziesiąty respondent uznał, że to krok w dobrym kierunku. W przyszłym tygodniu mają się pojawić pierwsze korekty w rozkładzie jazdy, będące wynikiem indywidualnych i zbiorowych pism i uwag pasażerów. Jednak trudno przewidywać, że wiele zmienią.

Sytuacja jest tym trudniejsza, że niektórzy prywatni przewoźnicy też ograniczyli usługi. Na przykład w niedzielę już nie ma kursów z Chrzanowa do Krzeszowic. Podobno to efekt tego, że busiarze muszą coraz więcej płacić ZKKM-owi za korzystanie z przystanków. Już nie wspomnę, że nadal chcąc się w dni świąteczne dostać z Chrzanowa do Alwerni trzeba dojechać do Płazy Dolnej i łapać z Wygiełzowa busa z Oświęcimia do Krakowa. Taka podróż wymaga sporo czasu, jeszcze więcej samozaparcia i zdrowych nóg. Zapewne na osłodę ZKKM zafunduje kierowcom w Dzień bez samochodu darmowe przejazdy. Oby następną akcją nie był "dzień pieszego pasażera". Biorąc pod uwagę wysłużony tabor jeżdżący po naszych drogach, wcale nie jest to wykluczone.
Marek Oratowski