Pieczone na Osadniku - luty 2015
06.02.2015 00:00 | 13 zdjęć | 5 344 odsłon | kattebush
Fot. kattebush
Pieczone na Osadniku
powrót do artykułu
Komentarze
6 komentarzy
W niedzielę 1 marca wiał silny wiatr. W dwóch miejscach w pobliżu osadnika paliły się ogniska - w pobliżu suchych trzcin i w lesie. Zastanawiałam się czy dzwonić na policję czy do straży. Mieszkam w pobliżu i przeżyłam już miesięczny pożar torfowisk. Zapaliły się pokłady torfu i strażacy nie mogli sobie poradzić z ugaszeniem tego pożaru. Nie dało się otworzyć okna z powodu smrodu i stałego dymu. Trzeba wiedzieć, gdzie palić ogniska.
Mi się wczoraj córeczka Nadia urodziła i na balkonie grilla w bloku robiłem ;-)))
taterniczka.... Pisząc wcześniejszy komentarz daleko było mi do hejtu, negacji czy zazdrości - napisałem go jednak z pozycji człowieka, który ma tam stały wstęp z racji wykonywanych pomiarów i obserwacji. Pomysł na spędzenie wolnego czasu świetny i ładne zdjęcia ale każda nawet najfajniejsza impreza powinna być zorganizowana z poszanowaniem prawa i własności prywatnej (z czym my Polacy mamy spory problem). Już wcześniej obserwowałem ślady używania otwartego ognia na osadniku co tak jak w lasach jest niedopuszczalne. Po likwidacji akwenu wodnego na koronie osadnik stanowi wielką górę suchego piasku i pyłu dolomitowego. Roślinność która go porasta, wegetuje tylko dzięki bardzo cienkiej warstwie humusu pokrywającego piach. Każde zaprószenie ognia i pożar może doprowadzić do katastrofy ekologicznej. Więc proszę się na mnie nie obrażać tylko na przyszłość wykazać odrobiną zdrowego rozsądku. pozdrawiam
voltar, andy.... jeśli wasz pomysł na spędzenie weekendu to gnicie na kanapie przed tv lub wypad do galerii aby posiedzieć z dwie godzinki na ławce z komórką w ręku to gratuluje pomysłowości i kreatywności. Jeśli człowiek próbuje coś fajnego zainicjować to od razu zostaje zalany negatywnymi opiniami. Niestety drodzy "OSADNICY" nadal żyjemy w mieście ciemnoty i zacofania. Albo wielkich zazdrośników...
hee staropanieństwo czy gówniarstwo. zdarzało się robić grille czy pieczone po garażach, w zimie po kuligach , na budowach, dachu wieżowca, po zamkniętej sesji, praktykach itp czym się chwalić normalny człowiek wyrasta z takiego brykania
Mam pewien problem z tym "pozytywnym zakręceniem". Po pierwsze jestem ciekaw, czy któraś z tych osób wpadła na genialny pomysł aby zapytać o prawo wstępu na teren prywatny, jakim jest osadnik. Po drugie widać jak palą się świeżo ścięte drzewka, o możliwości zaprószenia ognia nie wspominając. Tak więc z jednej strony "pozytywne zakręcenie" a słoma z butów dalej wyłazi.