Przełom Online
„Przełom” poleca do przeczytania - „Tu byli, tak stali”
Żadne wyzwanie stworzyć taką postać - mówią jedni. Inni narzekają na niechlujny, pełen slangu i brudu język, który można zaczerpnąć choćby z internetu.
Tyle tylko, że Gabriel Krauze nic nie wymyślał, z internetu nie czerpał. On to po prostu przeżył. Jego życie, jak przyznaje, zmieniło dopiero napisanie tej książki, a powieść jest opowieścią autobiograficzną. Wszystkie zdarzenia opisane na kartach nie są podkręcane, wydarzyły się naprawdę.
"Tu byli, tak stali" jest określane jednym z najciekawszych debiutów literackich ostatnich lat. Fakt, język jakim jest napisana - niewybredny i pełen błędów, może męczyć. Mnie przestał po kilkudziesięciu stronach, przywykłem, wiedziałem co mnie czeka.
I tutaj można się zachwycać tłumaczeniem Tomasza S. Gałązki.
- Nie wykreowałem sztucznie, dla siebie tego życia w świecie gangów i przestępczości, myśląc, że będzie fajnie tego doświadczyć. Od małego znieczuliłem się na przemoc. Doświadczałem rzeczy, które zrobiły ze mnie takiego człowieka. To sprawa indywidualna, kontakt z przemocą różnie wpływa na ludzi. To przez co przeszedłem, nie każdego zmieniłoby tak jak mnie. Pierwszy raz zobaczyłem pchnięcie nożem, kiedy miałem 13 lat. Od tego momentu przemoc stała się dla mnie czymś normalnym. Teraz wiem, że to nie było normalne doświadczenie dla trzynastolatka - mówi Gabriel Krauze w rozmowie z Agatą Kasprolewicz.
"Tu byli, tak stali" - gorąco polecam.