Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Scenariusz przejęcia spółdzielni się realizuje? Pod PSM interweniowała policja

14.07.2022 19:45 | 12 komentarzy | 13 737 odsłon | Marek Oratowski
Ostatnia aktualizacja: 15.07.2022 10:30

AKTUALIZACJA

W czwartkowe popołudnie kilku policjantów przyjechało pod siedzibę PSM przy ulicy Wyszyńskiego w Chrzanowie. Przyczyną jest spór między dotychczasowymi władzami spółdzielni, a osobami podającymi się za nowe władze (zarząd i radę nadzorczą).
12
Scenariusz przejęcia spółdzielni się realizuje? Pod PSM interweniowała policja
Policjanci interweniują pod siedzibą PSM
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przypomnijmy, że w maju, wobec podejrzenia popełnienia przestępstwa przez osoby trudniące się handlem pełnomocnictwami na walnych zgromadzeniach spółdzielni mieszkaniowych, zarząd PSM w Chrzanowie odwołał III, IV i V część walnego zgromadzenia spółdzielni. Zgłosił też sprawę na policję i do prokuratury. Jednak niektóre osoby mimo to przyszły na zebrania i obradowały, a nawet głosowały. Okazuje się, że ma to swoje konsekwencje.

W czwartek, 14 lipca, do biurowca spółdzielni, zgłosiły się osoby podające się za członków nowego zarządu i rady nadzorczej. Twierdziły, że zostały wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego jako członkowie nowych organów PSM. Faktycznie, w czwartek w KRS nastąpiła zmiana we wpisie dotyczącym władz spółdzielni. Jako prezes wpisany został Jarosław Kowalski, a jako wiceprezesi Tomasz Pasek i Grzegorz Kaczmarczyk. Podczas gdy faktycznie stanowiska pełnią nadal Kamil Rembiecha (prezes), Jan Góralczyk (wiceprezes) i Jadwiga Gryziec (członek zarządu).

„Prawowity Zarząd Spółdzielni informuje, iż jeszcze w dniu dzisiejszym podjął już odpowiednie kroki prawne, które spowodują przywrócenie zgodności stanu Krajowego Rejestru Sądowego z rzeczywistym stanem prawnym i faktycznym" - czytamy w oświadczeniu na stronie spółdzielni. Z całością treści oświadczenia  można się zapoznać tutaj.

Przedstawiciele urzędującego zarządu PSM wezwali policję. Rzecznik KPP w Chrzanowie Iwona Szelichiewicz potwierdza, że na miejsce przybyli funkcjonariusze, by pilnować porządku. Nie doszło do eskalacji konfliktu. Czy będzie miał dalszą część? Pytanie pozostaje otwarte.