Przełom Online
Zakonnice odchodzą po cichu
LEKTURA NA WEEKEND.
O mężczyznach porzucających stan duchowny wiemy, słyszymy. Opowiadają nam o powodach swoich decyzji. Może nie wszyscy, ale jednak. Kobiety otwarcie mówiące o porzuceniu habitu to jednak rzadkość.
Przez kilka miesięcy próbowała do podobnych osób dotrzeć Marta Abramowicz. Długa i wyboista była to droga. Nie dlatego, że sióstr zakonnych, odwracających się od zakonu (bo nie od Boga), jest niewiele. Wręcz przeciwnie. Wolą jednak milczeć.
Relacje kolejnych, byłych zakonnic, do których udało się dotrzeć autorce, są porażające.
"...zastanawiałam się, czy istnieją nieheteroseksualne zakonnice. Ale wtedy jeszcze nie myślałam o książce. Dopiero kiedy poznałam Joannę i Magdalenę, które zakochały się w sobie w zakonie, odeszły z niego i od 16 lat żyją razem, pomyślałam, że to jest materiał przynajmniej na reportaż" - mówi w rozmowie na temat swojej książki Abramowicz w Gazecie.pl.
Pisze jednak nie tylko o kobietach, które weszły do zakonu ze względu na miłość do Boga, a wyszły z niego z powodu miłości do drugiego człowieka. Powody tak drastycznie zmieniającej życie decyzji bywają różne.
Komentarze
2 komentarzy
Może weszły do zakonu nie ze względu na miłości do Boga! Może weszły aby ukryć przed otoczeniem swoją „inność”. Może ich „inność” była nieakceptowana przez rodzinę! Czuły się po prostu źle z tą swoją „innością” w otaczającym społeczeństwie. Może myślały, że klasztor da im, tą wewnętrzną ciszę, uspokoi, przybliży do Boga, coś zmieni, pozwoli na przemyślenie, że jego mury osłonią przed społeczeństwem. Pomyliły się! To nie była silna wiara, miłość do Boga, ani też do drugiego człowieka!!! Zwyciężyła ……i ……!!! Czytałem, że tą chorobę można leczyć!
Bo szpara bez bolca dostaje pier...olca