Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Na morderczej trasie w Tatrach biegacz z Psar spalił 13 tysięcy kalorii

18.08.2019 15:15 | 0 komentarzy | 4 104 odsłony | Marek Oratowski

Krzysztof Gąsior ukończył w sobotę najtrudniejszy ultramaraton górski w Polsce. Przebiegł 71-kilometrową trasę Biegu Granią Tatr z przewyższeniami sięgającymi 5 tysięcy metrów.

0
Na morderczej trasie w Tatrach biegacz z Psar spalił 13 tysięcy kalorii
Krzysztof Gąsior na mecie fot. Fb
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wyczerpująca trasa wiedzie Doliną Chochołowską, później granią Tatr Zachodnich zawodnicy docierają na Halę Ornak. Przez Dolinę Tomanową wybiegają na Czerwone Wierchy i kierują się do Kasprowego Wierchu. Dalej zbiegają do Hali Gąsienicowej i przez Dolinę Pańszczycy wspinają się na Krzyżne. Stamtąd do Doliny Pięciu Stawów Polskich i do Zakopanego. Tam na stadionie COS-u przygotowana jest meta. Wszyscy wystartowali w sobotę o 4 rano.

W tegorocznej edycji uczestniczyło 350 osób. W tym gronie był Krzysztof Gąsior z Psar.

- Osiągnąłem kosmiczny jak dla mnie wynik 14 godzin i 48 minut. Dało mi to 156. miejsce. Najtrudniejszy na trasie był dla mnie zbieg z Krzyżnego do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Tam już ma się 50 km w nogach i 4200 przewyższenia. Bardzo dłużyły mi się Czerwone Wierchy. Mimo pięknych widoków nie mogłem ich podziwiać, bo byłem tak skoncentrowany na trasie i kamieniach, jak nogę ustawić. Cała trasa jest bardzo wymagająca. Na mecie była euforia z ukończenia tak trudnego biegu i znalezienia się w elicie biegaczy ultra w Polsce. Na trasie spaliłem około 13 tysięcy kalorii. Głównie piłem colę i izotonik. Nie byłem w stanie nic zjeść z wyjątkiem garści winogron, kawałka arbuza i trzech musów owocowych - opowiada Krzysztof Gąsior z Psar.

Do tego startu przygotowywał się dwa lata.