Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA SOBOTA. Górnicy przetrzepali skórę Garbarzowi

06.06.2015 15:36 | 0 komentarzy | 3 716 odsłony | Michał Koryczan, Marek Oratowski

Piłkarze libiąskiego Górnika pokonali u siebie Garbarza Zembrzyce i są już o krok od utrzymania w czwartej lidze. Luszowice z trudem wygrały z Olszynami kończącymi mecz w dziewiątkę.

0
SPORTOWA SOBOTA. Górnicy przetrzepali skórę Garbarzowi
Grzegorz Kmiecik zaraz strzeli pierwszego gola dla Górnika Libiąż w meczu z Garbarzem Zembrzyce. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

IV liga - zachodnia Małopolska

Górnik Libiąż - Garbarz Zembrzyce 3-0 (0-0)

1-0 Grzegorz Kmiecik (51), 2-0 Mateusz Madej (61), 3-0 Mateusz Domagała (89)

Libiąż: Smok - Patyk, Madej, Kułaga, Ambroziak (81. Bogacz), Wierzba, Gucik, Szlęzak, Domagała, Pawlak, Kmiecik (67. Wilczak)

Zembrzyce: Bruzda - Lenik, Sałapatek, Mitka, Ł. Puda, Teteruk (46. Konrad Burliga), Kasiński, Kacper Burliga (72. J. Burliga), Kuz (46. Mazanek), Chodźko, S. Puda

Libiążanie zrobili kolejny duży krok w kierunku utrzymania na czwartoligowym froncie. Podopieczni Grzegorza Kmiecika wygrali z Garbarzem, dzięki czemu przeskoczyli w tabeli sobotniego rywala.
Przed przerwą gra była dosyć wyrównana. Klarownych sytuacji bramkowych było w tym fragmencie jak na lekarstwo. Najbliższy strzelenia gola dla Górnika był Damian Patyk, gdy dobijając strzał Artura Szlęzaka z rzutu wolnego, trafił w poprzeczkę.
Wśród gości najlepsze okazje miał Tymoteusz Chodźko. Najpierw uderzył zbyt lekko z sześciu metrów, a potem jego strzał z nieco dalszej odległości obronił Krzysztof Smok.
Drugą odsłonę od mocnego uderzenie rozpoczęli gospodarze. W 51. minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Łukasza Wierzby wynik otworzył Grzegorz Kmiecik.
Po tym golu goście sprawiali wrażenie jakby znaleźli się na deskach. W przeciągu kolejnych kilku minut Górnik powinien zadać rywalom kolejne ciosy. Bartłomiej Bruzda wygrał jednak pojedynki z Marcinem Ambroziakiem i Janem Pawlakiem.
W 61. minucie golkiper Garbarza był już bez szans. Michał Gucik zacentrował z rzutu rożnego, a Mateusz Madej mocnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki.
W końcowych niespełna trzydziestu minutach gry libiążanie bardzo mądrze się bronili nie pozwalając przeciwnikom na zbyt wiele. Sami też groźnie kontratakowali.
Po jednej z takich właśnie akcji, w 89. minucie Konrad Bogacz podał dokładnie do Mateusza Domagały, a ten niczym rasowy snajper efektownym uderzeniem ustalił rezultat na 3-0 dla Górnika.

- W pierwszej połowie celowo tak zagraliśmy, badając przeciwnika. Powiedziałem chłopakom, żebyśmy oszczędzili siły na ten pierwszy kwadrans drugiej odsłony. Żeby zadać jeden, drugi cios i wtedy mielibyśmy łatwy mecz. Myślę, że ta taktyka, założona przed spotkaniem, czyli wyjście na dwóch napastników i trochę zamieszanie im w szykach, spełniła zadanie. Kontrolowaliśmy mecz do końca i cieszymy się ze zwycięstwa - mówi Grzegorz Kmiecik, grający szkoleniowiec Górnika.

Jałowiec Stryszawa - Świt Krzeszowice 5-1


Klasa okręgowa - Chrzanów

Nadwiślanin Gromiec - Soła Łęki 4-2

Orzeł Balin - Brzezina Osiek 0-3

MKS Alwernia - Skawa Wadowice 0-3


Klasa A - Chrzanów

Unia Kwaczała - Ciężkowianka Jaworzno 2-1

Zgoda Byczyna - Korona Lgota 4-0

Victoria Zalas - Wolanka Wola Filipowska 4-5

Błyskawica Myślachowice - Start Kamień 4-2

Nadwiślanka Okleśna - Tęcza Tenczynek 0-4

 

Klasa B - Chrzanów

Lew Olszyny - Polonia Luszowice 1-2 (0-1)

0-1 Paweł Drabiński (11), 0-2 Ireneusz Palka (75), 1-2 Przemysław Bachowski (82)

Olszyny: Synal - Bachowski, Ł. Marchewka, Piegza, Kwiatkowski, Mucha, M. Kacik, Sojka, Babik, Knapik

Luszowice: Ciołczyk - Liszka, Gocyk, Marcin Krauz, Kusiak, Jaromin (77. Musiał), Ostrowski, Palka, Drabiński (70. Gibek), Stępień, Dym (60. Gładys)

Gospodarze nie zebrali składu, bo kilku zawodników pauzuje za kartki i ma kontuzje. Wybiegli więc na boisko w 10-osobowym zestawieniu. Nic dziwnego, że gra najczęściej toczyła się na połowie Olszyn. Gracze lidera z Luszowic już w 11. minucie po strzale Pawła Drabiskiego w długi róg objęli prowadzenie. Jednak potem seryjnie marnowali okazje strzeleckie (mieli je Dym, Gocyk i Ostrowski). Na drugą połowę gospodarze wyszli w dziewięciu, bo Łukasz Marchewka doznał urazu. Jednak wcale goście nie mieli łatwej przeprawy. W końcu na kwadrans przed końcem grający trener Polonii Ireneusz Palka z 25 metrów huknął pod poprzeczkę, podwyższając na 2-0. Wydawało się, że wszystko jest już rostrzygnięte. Jednak ambitni gospodarze w 82. minucie wykorzystali okazję, gdy Przemysław Bachowski przelobował bramkarza. W 90. minucie wygrana mogła się wymknąć z rąk gościom. Jednak Michał Kacik po szybkiej kontrze minimalnie przestrzelił. Przyjezdni mogli odetchnąc z ulgą.

- Cieszy wygrana, ale takie rozluźnienie w końcówce mogło nas drogo kosztować. Za tydzień gramy z rezerwami Wolanki. Do awansu wystarczy nam remis - powiedział nam po końcowy gwizdku Ireneusz Palka, grający trener Luszowic.