Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

SPORTOWA NIEDZIELA. Rękoczyny na boisku

22.09.2013 14:28 | 1 komentarz | 4 760 odsłony | red
Po pełnym dramaturgii i emocji meczu juniorzy starsi trzebińskiego MKS pokonali Skawę Wadowice. Trener i piłkarze Gromca z respektem patrzyli z trybun na skuteczność Zagórzanki, z którą zagrają w następny weekend. Podopieczni Krzysztofa Urbana pokonali Orła Balin aż 4-0.
1
SPORTOWA NIEDZIELA. Rękoczyny na boisku
Przecpychanki podczas meczu Trzebini z Wadowicami. Fot. Michał Koryczan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Po pełnym dramaturgii i emocji meczu juniorzy starsi trzebińskiego MKS pokonali Skawę Wadowice. Trener i piłkarze Gromca z respektem patrzyli z trybun na skuteczność Zagórzanki, z którą zagrają w następny weekend. Podopieczni Krzysztofa Urbana pokonali Orła Balin aż 4-0.

PIŁKA NOŻNA

III liga małopolsko-świętokrzyska
Łysica Bodzentyn - Janina Libiąż 3-1

Klasa okręgowa - Oświęcim
Zagórzanka Zagórze – Orzeł Balin 4-0 (1-0)
1-0 Patryk Paliwoda (36), 2-0 Tomasz Witkowski (53), 3-0 Marcin Jarczyk (58), 4-0 Patryk Paliwoda (60)
Zagórzanka: Kozyra - Rokita, Pączkowski, Bryłka, Pieczka, Jarczyk, Krawczyk (68. Baran), Witkowski (73. T. Celarek), Paliwoda, Psioda, Ciepichał
Balin: Ryszka – Ochmański, Dulowski, Sandecki, Warzecha, Adamczyk, Sieprawski, Grabiec, Proksa, Stępień, Pluta
Goście liczyli przynajmniej na pierwszy punkt w sezonie. Nic z tego. Ponieśli ósmą porażkę. Pierwsza połowa jednak nie wskazywała na to, że będzie ona miała tak duże rozmiary. Owszem, gospodarze atakowali, ale nie osiągnęli jakiejś miażdżącej przewagi. Groźne były ich strzały z dystansu. Nad poprzeczka poszybowała piłka po uderzeniu Marcina Psiody, a celujący w długi róg Norbert Ciepichał trafił obok słupka. Wreszcie w 36. minucie Marcin Jarczyk przedarł się lewą stroną pola karnego i dograł na długi róg do młodzieżowca Marcina Paliwody. Ten sobie tylko znanym sposobem zmieścił piłkę przy słupku. W samej końcówce Szymon Pieczka wypalił mocno z wolnego. Grzegorz Ryszka wyciągnął się jak struna i końcami palców wybił piłkę. Balinianie dwa razy zagrozili bramce Zagórza. Mateusza Kozyrę postraszył zwłaszcza Kamil Proksa. W 33. minucie uderzył z woleja z 18 metrów metr nad bramką. Losy meczu rozstrzygnęły się między 53. a 60. minutą. W tym czasie miejscowi aż trzy okazje zamienili na gole. Najpierw Tomasz Witkowski z 20 metrów uderzył pięknie pod poprzeczkę, zdobywając bramkę z gatunku “stadiony świata”. Pięć minut później po centrze Witkowskiego do siatki przy słupku główkował młodzieżowiec Marcin Jarczyk. Jeszcze goście nie ochłonęli po tej akcji, a już Tomasz Witkowski wypatrzył Marcina Jarczyka. Dograł do wychodzącego na pozycję Patryka Paliwody, a ten strzałem w pełnym biegu dał zespołowi czwartego gola. Goście stracili już zupełnie ochotę do gry, w którą z ich strony wkradł się chaos. Gospodarze mieli chrapkę na kolejne gole, ale zmarnowali kilka świetnych okazji. Po dwie mieli Marcin Psioda (m.in. główkował pół metra nad poprzeczką) oraz Marcin Jarczyk (raz główkował tuż nad bramką, a za drugim razem wprost w bramkarza).
- Trener uczulał nas przed meczem żebyśmy nie lekceważyli rywala. W drugiej połowie worek z bramkami wreszcie się rozwiązał. Cieszy nas trzecia wygrana z rzędu. Za tydzień derby z Gromcem, w których też poszukamy punktów – powiedział nam po końcowym gwizdku Patryk Paliwoda, strzelec dwóch goli dla Zagórzanki.
- W zespole mam prawdziwy szpital. Dziesięciu zawodników jest kontuzjowanych. Zwłaszcza w przodzie nie mamy kim straszyć, więc w takiej sytuacji trudno o skuteczna grę – tłumaczył Wiesław Liszka, szkoleniowiec Balina.

Klasa A - Chrzanów
Arka Babice - Zgoda Byczyna 4-0

I liga juniorów starszych – Oświęcim
MKS Trzebinia-Siersza – Skawa Wadowice 3-2 (1-2)
0-1 Rafał Płoskonka (7), 0-2 Adrian Koszarski (16), 1-2 Dawid Kurzański (30), 2-2 Paweł Piskorz (66), 3-2 Michał Cząstka (76)
Trzebinia: Pędziałek – Filipek, Bobak, Grzebinoga, Grabski, Burdalski, Piotrowski, Małodobry, Kurzański, M. Wallentin (58. Cząstka), Piskorz
„Banda świrów! Chuligani” - można było przed pierwszym gwizdkiem usłyszeć z ust zagrzewających do boju graczy MKS. Część zawodników (miejscowych i przyjezdnych) chyba zbyt dosłownie wzięła do siebie słowa wykrzykiwane przez piłkarzy ekstraklasowej Korony Kielce.
Od początku spotkania gracze obu ekip nie szczędzili sobie wzajemnych „uprzejmości”. Bluzgi, szturchańce czy faule bez piłki znacznie popsuły niedzielne widowisko.
Kulminacja miała miejsce w 67. minucie. Bo wyrównującym golu dla miejscowych doszło do przepychanek pomiędzy Kurzańskim i jednym z graczy Skawy. W sukurs ruszyli pozostali zawodnicy. Poza wzajemnymi wyzwiskami doszło do rękoczynów. Arbiter wyrzucił z murawy Bacę (Skawa) oraz Piskorza (MKS), zostawiając na boisku, co ciekawe Kurzańskiego.
Sędzia pokazał w meczu jeszcze jedną czerwoną kartkę. Tym razem za brutalny faul obejrzał ją w 72. minucie Balon.
Zdaniem trenerów obu ekip arbiter główny zbyt późno zaczął "częstować" zawodników żółtymi kartkami, dopuszczając tym samym do zaostrzenia się gry i niesportowych zachowań piłkarzy.
Emocji i dramaturgii nie zabrakło także w czysto sportowej rywalizacji. Trzebinianie wygrali ostatecznie tylko 3-2.
Po pierwszej połowie to Wadowice prowadziły 2-1. Ogromna w tym zasługa gospodarzy. Pierwszy gol dla gości padł po nieporozumieniu Grzebinogi z Pędziałkiem. Drugi natomiast po błędzie tego drugiego. Przyjezdni za każdym razem pakowali futbolówkę do pustej bramki.
MKS stać było przed przerwą tylko na zdobycie kontaktowego trafienia. Piskorz podał prostopadle do Kurzańskiego, a ten uderzeniem w krótki róg pokonał golkipera.
W pierwszej odsłonie znakomitych okazji nie wykorzystali dwukrotnie Wallentin i Małodobry oraz Burdalski, Małodobry, Piskorz.
Zaraz po zmianie stron sytuację sam na sam z Odrzywolskim zmarnował Grabski, a w 57. minucie bramkarz Skawy wygrał pojedynek z Filipkiem.
Wreszcie w 66. minucie Piskorzy przymierzył z wolnego i było 2-2. Dziesięć minut później podopieczni Kacpra Ślusarka wyszli wreszcie na prowadzenie. Gola zdobył Michał Cząstka, dobijając uderzenie Grabskiego.
W kolejnych minutach MKS powinien podwyższyć wynik, ale Cząstka i Piotrowski nie zdołali pokonać Odrzywolskiego.
Zmarnowane okazje mogły się zemścić w końcówce, ale Koszarski trafił w słupek po strzale z rzutu karnego.

Sportowy weekend w obiektywie

(MK, MOR)