Śmiertelny wypadek na torach w Krzeszowicach 28.08.2022
28.08.2022 21:25 | 4 zdjęcia | 5 564 odsłon | Ewa Solak
Śmiertelny wypadek na torach w Krzeszowicach. FOT. Kacper Ropka
Śmiertelny wypadek na torach (ZDJĘCIA)
powrót do artykułu
Komentarze
7 komentarzy
Ale właśnie po to wydano 1 mld euro na remont, aby takie sytuacje były niemożliwe. Po to kamery, tunele, windy, wiadukty, ekrany, przepusty itp. itd. Trzeba sprawę wyjaśnić.
Jeżeli z powodu każdego samobójstwa lub przypadkowego potrącenia na torach pociągi które, co z z góry wiadomo, zawsze są "niewinne", będą zatrzymywane na kilka godzin i to na głównych liniach, to nie wróżę przyszłości przewozom pasażerskim. Ludzie przecież jadą przeważnie na określoną godzinę, a nie "aby dojechać". Ostatnio też na dworcu w Krakowie czy Katowicach widziałem na tablicy ogromne opóźnienia pociągów dalekobieżnych, czasem 3 - 4 godzin i zastanawiałem się; "o co chodzi, przecież pogoda niezła?". Nie ma w tym kraju odważnego, który by zmienił procedury i dał jednoznaczne wytyczne tak zwanym "służbom"?
Widoczny na zdjęciu pociąg ARTUS (Gdynia Główna - Przemyśl Główny nie uczestniczył w wypadku kolejowym, tylko stojący przed nim pociąg Regio Oświęcim-Kraków. Tak to jest jak się bierze fotki z internetu, a dziennikarze nie są na miejscu.
I po krótkiej chwili ponownie się zatrzymał, tym razem równolegle do stojącego pociągu relacji Oświęcim-Kraków Kolei Małopolskich, mającego normalnie odjazd godzinę przed pociągiem którym ja jechałam (cieszę się, że wybrałam późniejsze połączenie, nie chciałabym 1,5 godziny być uwięziona w pociągu który przejechał po szczątkach człowieka). Drzwi pociągów otworzyły się i funkcjonariusze straży pożarnej pomogli pasażerom Kolei Małopolskich przeskoczyć do naszego pociągu. Zauważyłam też inny pociąg stojący przed Kolejami Małopolskimi ale z mojego siedzenia nie widziałam czy również z niego przerzucani są do nas pasażerowie. Następnie funkcjonariusze straży pożarnej zaczęli maszerować wzdłuż torów świecić latarkami pod pociąg Kolei Małopolskich a nasz pociąg odjechał. Reszta trasy obyła się bez dłuższych postojów. Pociąg który normalnie powinien być w Krakowie o 20:30 podjechał na stację ok. 22.00, wraz z nami dotarli na stację pasażerowie pociągu który powinien być w Krakowie o 19:33. Na tablicy informacyjnej ich pociąg wciąż się wyświetlał - z opóźnieniem 175min. Tablica informacyjna pełna była pociągów opóźnionych o minimum godzinę. Tyle w temacie.
Minutę po ruszeniu ze stacji Krzeszowice - o 21:18 - pociąg ponownie na dłuższą chwilę zatrzymał się, tym razem w pobliżu jakiegoś wiaduktu kolejowego/kładki dla pieszych. Stało tam kilka samochodów, chodzili ludzie, niektórzy w mundurach, ktoś coś wskazywał, gestykulował. Przez pociąg przeszedł konduktor informując nas żeby nie wstawać i pod żadnym pozorem nie wysiadać z pociągu gdy otworzą się drzwi. Co pozwala zgadywać, że znajdowaliśmy się w miejscu wypadku. Pod wiadukt podjechał niewielki samochód z napisem "Straż" i wysiedli z niego funkcjonariusze straży pożarnej w żółtych ubraniach. Chwilę później pociąg znowu ruszył.
Jechałam jednym z następnych pociągów. Pociąg Polregio relacji Oświęcim-Kraków niepokojąco długo stał w Trzebini (planowany odjazd 19:49). Ok. 20:10 wreszcie z głośników na stacji dobiegł komunikat o około 60 minutowym opóźnieniu wynikającym z potrącenia. Chwilę później przez pociąg przeszedł konduktor i poinformował nas o opóźnieniu. Z głośników dobiegały również informacje o 60 minutowych opóźnieniach innych pociągów. Około 20:40 pociąg ruszył ale jeszcze kilka razy urządzał dłuższe postoje na poszczególnych stacjach. Szczególnie długo czekał w Krzeszowicach. Wtedy w internecie zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o przyczynach opóźnienia ("Wypadek z człowiekiem", "Awaria sieci trakcyjnej", "Złe warunki atmosferyczne", "Inne" - co pozwala zgadywać, że ktoś mógł spaść z wiaduktu, uszkodzić linię trakcyjną i wpaść pod pociąg? Samobójstwo czy wypadek spowodowany przez śliską powierzchnię?). Opóźnienia zaczynały się od pociągu IC 53103 (IC) ARTUS (Gdynia Główna - Przemyśl Główny) i PR 30785 (R) (Oświęcim-Kraków).
"Na razie nie wiadomo, jak doszło do wypadku." i już się nie dowiemy, bo Wasze twitty nie mają kontynuacji, LOL! Ale norma na dziś wyrobiona xD