O szczegółach opowiada kierownik manewrów, starszy brygadier Jacek Kukuła z PSP Chrzanów.

Na rozpoczęciu, które odbyło się na terenie nieczynnej ciepłowni w Trzebini, stawiło się 135 druhów z 26 jednostek OSP.

Po krótkiej odprawie druhowie podzieleni na plutony ratownicze rozjechali się na poszczególne przygotowane wcześniej epizody. Połowa druhów ćwiczyła na obiekcie nieczynnej ciepłowni w Trzebini, druga udała się na teren po byłej jednostce wojskowej w Bolęcinie.

Przygotowane założenia były tak dobrane, aby druhowie mieli możliwość przećwiczenia różnych technik ratowniczych w symulowanych warunkach przypominających realne zagrożenia z wykorzystaniem różnego rodzaju specjalistycznego sprzętu.

W Bolęcinie czekał na nich pożar pomieszczeń piwnicznych i towarzyszące mu silne zadymienie. Kolejne założenia to poparzony pracownik na dachu budynku gospodarczego, a także poszkodowany w studni, którego ze względu na rozległe obrażenia musiano pilnie przetransportować do szpitala helikopterem pogotowia ratunkowego.

Teren dawnej ciepłowni w Trzebini stał się najpierw miejscem pożaru lasu, wypadku komunikacyjnego z wieloma poszkodowanymi oraz ostatecznie terenem poszukiwań trudnego do zlokalizowania pracownika lasu, który w pobliskim lesie doznał urazu i przygniecenia przez drzewo.

W miejscu każdego epizodu byli obecni funkcjonariusze Komedy Powiatowej PSP w Chrzanowie, odpowiadający za bezpieczeństwo ćwiczących druhów i odpowiedni przebieg ćwiczenia. Kolejni funkcjonariusze w roli pozorantów z ucharakteryzowanymi silnie krwawiącymi ranami pomagali urealnić przygotowane zdarzenia, a część z nich odpowiadała również za ocenę zrealizowanej części medycznej ćwiczeń.

Nad całością pod kątem zabezpieczenia medycznego wszystkich uczestników manewrów czuwały dwa ambulanse z ratownikami z OSP Chrzanów i OSP Libiąż. Ćwiczenia strażaków w wybranych miejscach wspierane były również przez policję.

To cykliczne ćwiczenia, które są zarówno sprawdzianem umiejętności druhów OSP, jak i dają możliwość nabycia nowej, praktycznej wiedzy.