Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

OPINIA. Trudno docenia się lokalnych bohaterów

19.04.2023 19:00 | 1 komentarz | 2 942 odsłony | Grażyna Kaim
Nie ma problemu z nazwaniem ulicy, jakiegoś budynku czy instytucji imieniem np. Piłsudskiego czy Mickiewicza. Docenienie konkretnego, lokalnego bohatera - z nazwiska, zazwyczaj nie przychodzi tak łatwo.
1
OPINIA. Trudno docenia się lokalnych bohaterów
Grażyna Kaim, redaktor naczelna przelom.pl
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zmarły przed trzema laty Jan Pietruszka - były libiąski radny, społecznik, górnik z zawodu i wykształcenia, nigdy nie miał parcia na szkło. Był dosyć oschły w obyciu i trzymał ludzi na dystans. To nie przeszkadzało mu w pomaganiu. Wielu jest świadków, że robił to często i chętnie.

Doczekał się pięknego podziękowania - od przyjaciół z Francji, z Rouvroy, z którego mieszkańcami od ponad 30 lat współpracował. W ostatni piątek nadano tam kompleksowi budynków socjalnych jego imię. Było pięknie, serdecznie i wzruszająco - opowiada Lucyna Pietruszka, żona Jana Pietuszki (więcej o tym wydarzeniu piszemy w 16. numerze "Przełomu").

Z docenieniem go w Libiążu nie poszło już tak łatwo. Po jego śmieci była próba nazwania jego imieniem placu przy 1 Maja. Nie powiodła się. Na przeszkodzie stanęło pytanie: dlaczego akurat on ma być wyróżniony, skoro byli też inni, równie aktywni i zasłużeni. I plac nazwano Placem Samorządu - beznamiętnie, ale bezpiecznie.

Zazwyczaj nie ma problemu z nazwaniem ulicy, jakiegoś budynku czy instytucji imieniem np. Piłsudskiego czy Mickiewicza. To powszechnie uznane autorytety i wykorzystanie ich imienia jest niejako autoryzowane przez ogół. Nie znaliśmy ich osobiście, więc nie jesteśmy obciążeni wiedzą na temat ich codziennego życia i słabości. Równie bezpieczny jest anonimowy bohater zbiorowy, legendarny czy abstrakcyjny (np. ul. Poległych Górników, Plac Słoneczny, Skwer Skarbka itp.).

Docenienie konkretnej osoby, znanej w danej miejscowści, nie jest już takie proste. Bo wielu ją spotykało, obserwowało, oceniało. Mają własne zdanie na jej temat. Istnieje ryzyko, że być może kiedyś coś wyjdzie na jaw, co niekoniecznie pasuje do wyniesionego na tabliczki bohatera.

Oczywiście jest takie ryzyko, ale moim zdaniem warto je podejmować. W miejscach, gdzie są ulice, place, tabliczki na budynkach z nazwiskami takich mieszkańców, widać, że żyli tam zwykli, ale nieprzeciętni i wartościowi ludzie. Byli z krwi i kości, więc pewnie niewolni od wad, jednak wyjątkowi. Sądzę, że jednym z nich był Jan Pietruszka.

Grażyna Kaim