Ciasto przygotowane na bazie mąki i drożdży z posypką na wierzchu. Bardzo puszysta i pulchna. Podczas posiedzenia rady ds. Produktów Tradycyjnych Województwa Małopolskiego jej członków zachwycił kolor buchty. Jest wynikiem dodania jajek pochodzących z domowego chowu kur.
Przepis posiada jedną z najdłuższych tradycji. Słowo "buchta", zgodnie z definicją podaną w "Słowniku języka polskiego" pod redakcją M. Samuela Bogumiła Linde z 1854 r., oznaczało potężny kawał chleba lub ciasta na chleb. Receptura na buchtę bolęcińską, w porównaniu z innymi plackami, nie była tak kosztowna i zwykle wszystkie składniki do wypieku gospodynie miały w kuchni: mąkę, jajka, mleko, cukier, tłuszcz. Przepis przekazywany z pokolenia na pokolenie nie uległ zmianom. Zazwyczaj serwowano buchtę w niedziele i święta. Najlepiej smakuje z kawą z mlekiem lub kakao. Była wielokrotnie prezentowana podczas konkursów kulinarnych i na różnego rodzaju jarmarkach, kiermaszach o ponadlokalnym zasięgu.
Przepis
Ciasto: 0,5 kg mąki pszennej (typ 650), 50 g drożdży, szklanka mleka (250 ml), 70 g masła + 10 g masła do wysmarowania brytfanny, 3 żółtka, 0,5 szklanki cukru kryształ (ok. 100 g), szczypta soli.
Kruszonka: 3/4 szklanki (ok. 95 g) mąki pszennej (typ 650), 60 g masła, 0,5 szklanki cukru kryształ (ok. 100 g), żółtko.
Mąkę należy przesiać. Robimy zaczyn z 1/3 szklanki mleka, 50 g drożdży, 2 łyżek cukru, 3-4 łyżek mąki. Następnie całość mieszamy. Odstawiamy na około 12 minut w ciepłe miejsce (temp. ok. 22 stopni Celsjusza) do wyrośnięcia. Ważne, aby w tym miejscu nie było przeciągów. W tym czasie oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ubijamy widelcem z pozostałą ilością cukru. Pozostałą mąkę i mleko łączymy ze szczyptą soli, ubitymi żółtkami z cukrem i wyrośniętym zaczynem. Całość wyrabiamy, aż ciasto będzie odchodziło od rąk. Dodajemy rozpuszczone masło. Ponownie wyrabiamy. Ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. 20 minut. Robimy posypkę, mieszając i rozcierając mąkę, masło, cukier i żółtka. Brytfannę smarujemy masłem i przekładamy do niej wyrośnięte ciasto. Jego wierzch smarujemy białkiem. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia na ok. 15 minut. Po wyrośnięciu na wierzchu ciasta układamy posypkę. Całość wkładamy do nagrzanego do 170-180 stopni piekarnika i pieczemy ok. 40-45 minut.
22.06.2025
ALTANY, tarasy, wiaty garażowe, pergole, różnego r...
Spakuj plecak na kryzysową sytuację
Jeszcze proszę dodać gdzie z tym plecakiem się udać. Do piwnicy?To zapasy jedzenia nie zmieszczą się żeby gdzieś się z nim wybrać. Może zastanowić się nad bezpieczeństwem kraju niż jakiś ucieczkach z plecakiem. Psa do niego nie zmieszczę.
Nika
23:23, 2025-07-06
Spakuj plecak na kryzysową sytuację
Nie straszycie? Więc co to jest? Powódź już była to trochę późno. Przydałoby się coś na częste pożary ostatnio w Polsce. Może składowisko gaśnic w domu, łopaty i koce oraz maski. Przestańcie straszyć ludzi porównując nas do Ukrainy, pisząc o schronach w piwnicach.
Nika
23:22, 2025-07-06
Solidex triumfuje w Porębie Wielkiej
A ci panowie pracują w tej firmie??? Niestety bezsensu popsuli zabawę innym firmowym drużynom, które faktycznie wystawiły reprezentację swoich zakładów pracy!!!! Sprawdzajcie co piszecie bo to kolejna kompromitacja Przełomu!!!
Kłamstwo
23:09, 2025-07-06
Zimna woda, ciepłe wspomnienia. Historia dwóch basenów
O zmarłych pisze się dobrze ...albo wcale. Ja to przedstawię inaczej. Nieżyjący już od lat Marian Barski jako gospodarz krytego basenu "przy Zbyszku" nie był taki kryształowy, jak to pani Molenda go wspomina. Lubił sobie wypić, o obmacywaniu dziewczynek nie wspomnę. Wtedy jeszcze nie był znany termin "molestowanie". Pod koniec jego kariery basenowej "na Zbyszku" utonął chłopiec. W czasie tej tragicznej okoliczności gospodarz tego basenu był pod znacznym wpływem wysokoprocentowego alkoholu. Przeważnie był. Nie wiem, jak pozostali ratownicy. Może podobnie...
Mieszkaniec przy Zby
21:51, 2025-07-06
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz