Powiat chrzanowski
OPINIA. Taki mamy - kopalniany - klimat

Początkowo, w ubiegłym roku, gdy kopalnia zabierała się za eksploatacje tej kapryśnej i jak się okazuje, trudnej do poskromienia ściany, były tylko skargi i interwencje pojedynczych osób. Szły z tym albo prosto do kopalni - gdy zauważyły np., że coś niedobrego dzieje się z ich domem, albo do gazety, sołtysa, burmistrza czy radnego, by poskarżyć się, że: „Tak nie da się żyć!
Złość w ludziach narastała, bo i w jednym, i w drugim przypadku nic to nie dawało. Kopalnia zazwyczaj tłumaczyła się - ustami swoich reprezentantów - że te pęknięcia to nie jej wina tyko kiepskich materiałów albo starości, że profilaktycznie robi co może i więcej nic zrobić się nie da.
Złość w ludziach rosła więc dalej. Wraz z siłą i częstotliwością występujących wstrząsów i bezradnością wszystkich w koło. Mieszkańcy mobilizowali się coraz bardziej. Zaczęli się organizować na Facebooku i w realu, pisać skargi do ogólnopolskich instytucji i urzędów, zbierać popisy pod petycjami. Zaangażowali Rzecznika Praw Obywatelskich. Wreszcie wybierają się z pikietą pod kopalnię.Najwyraźniej nie jest już postrzegana jako nietykalna żywicielka, choć wciąż nikt nie kwestionuje jej strategicznej roli w regionie. Tak jak i nikt nie domaga się jej zamknięcia. Oczywiście oficjalnie i z nazwiska, bo w prywatnych rozmowach ludzie nie są już tak dyplomatyczni w swoich wypowiedziach.
Niedawny list otwarty związkowców z Janiny do mieszkańców, chyba tylko ich rozeźlił, patrząc na komentarze w internecie.
Szczerze mówiąc, pijarowsko nie było to najlepsze zagranie. Całe jego fragmenty wydają się wprost „przeklejone" z pism redagowanych i wysyłanych przez zarząd Tauronu Wydobycie. Niewiele w nim wątków odzwierciedlających faktyczną troskę załogi o swój zakład.
Podejmowanymi działaniami mieszkańcy cały czas sygnalizują, że nie da się ich dłużej ignorować.
Zazwyczaj to górnicy wychodzą na ulicę zawalczyć o swoje. Zazwyczaj skutecznie. Tym razem to mieszkańcy wybierają się pod kopalnię. To precedensowe odwrócenie ról.
Grażyna Kaim, red. naczelna przelom.pl
Czytaj też: