Z ARCHIWUM TYGODNIKA "PRZEŁOM". Asia i Bartek Kuk z Chrzanowa od 10 lat podróżują po świecie. Od kilku miesięcy żyją w kamperze, przemieszczając się po Hiszpanii. Osiadły tryb życia to nie dla nich. Są podróżniczymi blogerami.
Wyprawy po świecie zawsze były ich marzeniem. Poznawanie ludzi, różnych kultur, życia innego niż mieli sami. Wiele lat mieszkali w Wielkiej Brytanii. Przez długi czas to Birmingham było ich domem. Deszcz, wiatr i wilgoć. Zaczęło im to tak doskwierać, że każdy słoneczny promień był dla nich jak prezent. Wreszcie uznali, że nie dadzą się pogodzie. Teraz zawsze jeżdżą w stronę słońca.
Zaczęło się w 2016 r., gdy postanowili na własną rękę zwiedzić Wielką Brytanię. Chcieli zobaczyć nie tylko to, co wyczytać można w przewodnikach. Przez przypadek odkryli możliwości, jakie daje tanie latanie, wyszukiwanie promocji na loty za grosze i zwiedzanie coraz to bardziej odległych miejsc.
- Asia pojechała wcześniej z koleżanką na Cypr. Potem obliczyła, ile zaoszczędziła, gdy samodzielnie zorganizowała sobie hotel, przejazd z lotniska i wyżywienie. Tak się zaczęło - opowiada Bartek.
Na własną rękę zwiedzili całą Wielką Brytanię. Do Szkocji pojechali samochodem. Tak się w niej zatracili, że w czapkach i szalikach nocowali w aucie, by być bliżej natury. Poczuli jej piękno, zwiedzając wyspę Skye, uznaną za jedną z najbardziej malowniczych atrakcji Szkocji.
- Boskie widoki - wspomina Asia.
Piękno przyrody ich tak zachwyciło, że dokumentowanie swoich wypraw uznali za konieczność. Norwegia, Kanada, Irlandia. Jeździli po kolei, a ich wyprawy można oglądać na kanale YT Podróże po Chmurze. Co tydzień jest kolejny odcinek.
- Marzyliśmy, żeby móc wreszcie kupić kampera i w ten sposób podróżować, bez konieczności szukania kwater czy hoteli. Tym bardziej, że jeździmy z naszym małym zwierzyńcem - śmieje się Joasia.
W podróżach towarzyszą im dwa koty i pies. Nie przeszkadza im ani samochód podskakujący na dziurach, ani częste zmiany otoczenia. Polubili podróże tak, jak ich właściciele. Teraz są w Hiszpanii.
Życie na 13 mkw ze zwierzętami łatwe nie jest. Z minitoaletą, miniprysznicem i minikuchnią. Kiedy pakowali się do kampera, musieli zdecydować, co zabrać, a co wyrzucić. Kamper to nie to samo co dom. Zamiast pięciu garnków do dyspozycji mają dwa. Zamiast baterii kosmetyków parę podstawowych rzeczy jak mydło czy szampon. Pranie po drodze w publicznych pralniach.
- Życie w kamperze uczy radzenia sobie w różnych sytuacjach z tym, co się ma. Tak naprawdę wielu przedmiotów, jakie mamy w domach, naprawdę nie potrzebujemy i nie są nam niezbędne. Wiele osób ciężko haruje na swój komfort, ale czy więcej przedmiotów może nam go dać? - pyta Joasia.
- Okazuje się, że bardzo dużo osób podróżuje w ten sposób. W wielu miejscach są przygotowane pola kamperowe, gdzie można zaparkować na dłużej. Na dachu mamy zamontowane solary, więc mamy prąd, ale co jakiś czas i tak trzeba skorzystać z miejsc serwisowych. Choćby po to, żeby pozbyć się ścieków czy nabrać wodę - opowiada Bartek.
A woda wystarcza im mniej więcej na cztery dni. Służy nie tylko do kąpieli, ale także do mycia garnków. Do picia kupują wodę w butelkach.
Podróże pozwalają im nie tylko zwiedzać, ale też poznawać regionalne smaki. Oboje są weganami.
- Dlatego w Hiszpanii nie jest nam łatwo. Jak to mówią, tu się je mięso z mięsem - śmieje się Bartek.
Dzięki zdolnościom kulinarnym Asi dają jednak radę. Stali się mistrzami jednogarnkowych dań warzywnych.
- Nikt by pewnie nawet nie pomyślał, ale warzywa w Hiszpanii wcale nie są tanie. Mają naprawdę świetny zapach i smak, ale nawet oliwki należą do produktów droższych - mówi Asia.
Mięso kupują tylko dla psa i kotów. Miesięcznie wydają na życie 1,3 tys. euro. Wszystkie wydatki zapisują w specjalnym zeszycie.
- Okazuje się, że dokładnie tyle samo wydajemy na życie, co mieszkając w Chrzanowie czy Sosnowcu, gdzie jakiś czas temu kupiliśmy mieszkanie - opowiadają.
Podróże do najtańszych nie należą, a w końcu trzeba za coś żyć. Niezależnie od tego, gdzie się mieszka. Bartek jeszcze w Polsce skończył socjologię, a Joasia studia biznesowe w UK.
- Na szczęście oboje możemy sobie pozwolić na pracę zdalną i nieograniczoną godzinowo - mówią.
Na 85 dni ostatniej podróży tylko pięć mieli deszczowych. Przenoszą swój dom na kółkach tam, gdzie im się tylko zamarzy.
- Ale zawsze w stronę słońca - śmieją się oboje.
Co dzień kontaktują się z rodzinami w Polsce. Najbliżsi też wyczekują cotygodniowych relacji z podróży na YT.
- Czego mi brakuje? Mojej ulubionej piżamy i kilku innych luźnych ciuchów. No i tego, żeby na kilka godzin wrócić do domu, zapakować rzeczy, które okazują się super przydatne. W kolejną podróż na pewno będzie łatwiej się spakować - przekonuje Asia.
Ani Asia, ani Bartek nie mają problemu z tym, że żyją w drodze. Na osiadły tryb życia przyjdzie czas.
- Podróżowanie uzależnia - przyznają.
Żeby inni mogli wraz z nimi doświadczyć choćby namiastki emocji podróżników, Asia z Bartkiem nakupowali trochę lepszego sprzętu. Do filmowania, do nagrywania, do montażu. Mają nawet drona. Chcą, żeby ich widzowie mogli pooglądać wszystko z ich perspektywy.
- Może kiedyś uda nam się rozwinąć nasz kanał, bo podróże na pewno są dla nas projektem długofalowym - mówi Bartek.
Nie kryją, że w lecie przyjadą do Chrzanowa. Chcą zobaczyć się z rodzinami, a potem trochę pomieszkać w Sosnowcu. Zamierzają też zrobić cykl programów podróżniczych po Polsce.
Archiwum Przełomu nr 12/2024
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
17.12.2024
MALOWANIE, tapetowanie. Krótkie terminy., Tel. 784...
17.09.2024
ŚLUSARZY, spawaczy, montażystów, praca na warsztac...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz