Od poniedziałku, miłośnków sztuki sakralnej, czeka gratka. W chrzanowskim muzeum prezentowana będzie ufundowana przez dawnego właściciela miasta szata liturgiczna tkana w Lyonie, we Francji.
Różowy ornat został wykonany z brokatowej tkaniny, pochodzącej z warsztatów działających
w Lyonie w latach 1770-80. Jest to ornat typu skrzypcowego o wymiarach 106 na 66 cm. Kolumnowa
preteksta zdobiona jest kolistymi kwiatami, haftowanymi srebrną nicią, na esowato wygiętych
łodyżkach, w kolorze zielonym, połączonych w motyw wici biegnących równolegle do siebie. Tło tej
części jest blado różowe. Boki posiadają bardzo podobny wzór ułożony na białym podłożu, z tym, że
kwiaty uzyskały tu barwną koronę. Brzegi boków i kolumny zostały obszyte galonem o prowieniencji
XVIII-wiecznej, uzupełnionej w niektórych miejscach taśmami z XIX stulecia. Ornat ten ofiarował
kościołowi p.w. św. Mikołaja Henryk Loewenfeld wraz z krzyżem z masy perłowej, który również
można zobaczyć w chrzanowskim Muzeum.
Wcześniej Muzeum w Chrzanowie prezentowało ornat złoty
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowy parking w Trzebini. Płatny czy darmowy?
Wkrótce wszystko w Trzebini będzie płatne?
Trzebinia
09:15, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Okładka książki w 100%- ntach trafiona. Ja bym jeszcze napisał w tytule : Ściskałam z czułością bambo bo myślałam że potrzebuje pomocy a jego kolega bimbo przyszedł w nocy i poczęstował mnie nożem.
Rob
08:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz