Chrzanów
Ostatni pokaz złotego ornatu w Chrzanowie

Dyrektor Kamil Bogusz opowiada, że historia tego ornatu jest niesamowita.
„Pochodzi on ze skarbca Kościoła Mariackiego w Krakowie. Jednak nie pochodzenie tej szaty liturgicznej jest tu niezwykłe, lecz wydarzenia, które miały miejsce w połowie lat 50. XX w. Wówczas archiprezbiterem Kościoła Mariackiego był ks. Ferdynand Machay (starszy), który dał się poznać jako teolog, wybitny polityk, działacz niepodległościowy publicysta i wydawca. Wiedział on o problemach, z jakimi borykał się w tych latach „Tygodnik Powszechny" (m.in. problemy finansowe), dlatego zdecydował o sprzedaży jednego z ornatów z Kościoła Mariackiego, aby pomóc. „Los" zechciał, że wybrano ten cenny ornat z brokatu, który został sprzedany,
z pomocą ks. Kazimierza Sudera, ówczesnego wikarego w kościele w Chrzanowie, do parafii św. Mikołaja w Chrzanowie. Środki finansowe pozyskane w ten sposób, pomogły przywrócić „Tygodnik Powszechny" na rynek wydawniczy. Przejdźmy zatem do krótkiego opisu. Ornat został wykonany na przełomie XIX/XX w. w stylu późnobarokowym w Krakowie. Jego wymiary to 109 cm na 73 cm" - relacjonuje dyrektor Bogusz.
Zabytek można oglądać do 10 marca w głównej siedzibie Muzeum przy Mickiewicza w Chrzanowie.
Komentarze
4 komentarzy
Tak bogato zdobione stroje miały za zadanie ukazywać potęgę kościoła, tymczasem okazuje się, że to kolos na glinianych nogach, pełen mrocznych tajemnic, wylęgarnia patologii, zbieranina przestępców, których nie da się pociągnąć do odpowiedzialności karnej. Kościół wolałby, by społeczeństwo było słabo wykształcone, takim lepiej się rozporządza, łatwiej go piekłem straszyć i opowiadać bajki o nagrodzie w niebie.
zlote...a skromne.
SKIŚNIESZ JAK BĘDZIESZ BŁAGAŁ , GDZY BĘDZIESZ UMIERAŁ CEPIE !!!! Założysz się .
Buahaha! Skisłem