Gdy wybuchła wojna, miała 14 lat. Okupację spędziła w Chełmku. Z Genowefą Madejczyk o próbie ucieczki przed wojną rozmawia Tadeusz Jachniki
Tadeusz Jachnicki: Wrzesień 1939 rok. Wybuchła wojna.
Genowefa Madejczyk: Miałam 14 lat. W czerwcu skończyłam szkołę i niewiele później się zaczęło. Razem z dziadkami, którzy wzięli parę koni, krowę, pierzyny i co się dało, uciekaliśmy przed frontem. Kto wie, czy nie znaleźlibyśmy się u Ruskich.
Szliście na wschód.
- Mieliśmy iść na Ojców, ale tam było już wszystko w ogniu. Uciekaliśmy wąwozami. Przebrnęliśmy przez Nidę. Wprawdzie prąd w rzece był duży, ale ludzie pokazali nam, gdzie jest płytsza woda.
Przed Pińczowem skończyła się nasza ucieczka. Otoczyli nas Niemcy. W Chełmku przed wojną, jak to się mówiło za sanacji, było biednie, ale to, co tam żeśmy zobaczyli... to była przeokropna bieda. Za groszówkę człowiek dostał dwa jajka. Gdybyśmy poszli dalej, pewnie zostalibyśmy wywiezieni na Sybir.
Gdzie pani pierwszy raz zobaczyła Niemców?
- Przed Pińczowem. Drugi raz w Krakowie, jak wracaliśmy. Siedzieli przed kawiarniami. Dziwiłam się, bo tu wojna, a oni siedzą i odpoczywają w słońcu. Był upalny dzień. Ja na wozie. Jeden podszedł i zawołał mnie. Wyciągnął 50 fenigów i pokazał, bym biegła sobie kupić owoców do kiosku. Bałam się, ale wzięłam. Któryś z naszych mężczyzn podpowiedział: powiedz danke. "Ja, gut, ja, gut" - odparł i pogłaskał mnie.
Pod Pińczowem byliśmy miesiąc. Później wróciliśmy do domu.
Całą wojnę spędziła pani w Chełmku?
- Tak. Po powrocie spod Pińczowa musieliśmy się zarejestrować. Pierwsza rejestracja była u Hrobaków, w czerwonym domku naprzeciwko dzisiejszej ciastkarni przy Baty. Przed wojną był tam sklep z maszynami.
Byłam bardzo malutka, marniutka, bo słabo jadłam. Powiedziałam więc Niemcom przy rejestracji, że nie potrafię nawet zamiatać. Mama dodała, że jestem chora. Zaczęłam się jednak bać, że mnie do lagru wywiozą, ale nie. Wypisali mi takie papiery, że zostałam. Siostrę zabrali do Niemiec. Jednak kiedyś przyszli i po mnie. Musiałam rowy kopać na Nowopolu, gdzie była artyleria.
Tooomek11:08, 01.09.2018
Uwielbiam takie opowieści. Szkoda że taki krótki wywiad.
Antoninka12:25, 01.09.2018
Ten rodzaj przekazu niebawem zaniknie, zatem uważnie słuchajmy wojennych wspomnień tych, którzy wojnę przeżyli. Ilość świadków zdarzeń nieustannie kurczy się, przyjdzie czas, że pozostaną wyłącznie te przezornie spisane.
Tooomek13:34, 01.09.2018
Kiedyś jak jeździłem na podkarpacie do dziadków to bylem zmuszony słuchać opowieści jak to Ukraińcy Polaków bili,grabili itd.Wtedy mnie to wogole nie interesowało. Teraz bym z chęcią posiedzial i posłuchał.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
22.06.2025
ALTANY, tarasy, wiaty garażowe, pergole, różnego r...
Asfalt położony, asfalt zdarty w Trzebini i Chrzanowie
Od dziś też ulica Przybyszewskiego jedna strona. Przy tym Koko coś długo robią tą Sierszańską. Zdarte jest, a nic się narazie nie dzieje już któryś dzień.
Nika
00:27, 2025-07-11
Te szkody spowodowała ZG Janina w mieniu gminnym
Od kopalni Janina i od wstrząsów - zachowaj nas Panie!
Zenek
22:32, 2025-07-10
Rozbiórka w Trzebini. Pierwsze ubytki w MKS
Panie Sygnacie , to będzie spadek z hukiem , nie da się zastąpić większości kadry jakimiś miejscowymi chłopcami żeby to tak samo grało. Można robić to porzez ewolucje a nie rewolucję bo skończycie jak Libąż coś czuje ....
Texańczyk
22:00, 2025-07-10
Te szkody spowodowała ZG Janina w mieniu gminnym
Pani radna tylko dużo mówi bo burmistrzem nie została i tak przejawia zazdrość. Ławki postawiła przy drodze na źródełko tylko o koszach jej się zapomniało i syf tam jest że hej bo ludzie siadają coś zjedzą ale nie ma gdzie śmieci wrzucić to zostawiają przy ławkach 🤦♀️. Najpierw pani kochana swoje błędy trzeba naprawiać, a potem innych pouczać!
Libiążanka
19:30, 2025-07-10