Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Ogródki - oaza w czasach zarazy

28.10.2020 17:00 | 0 komentarzy | 5 492 odsłon | Agnieszka Filipowicz
Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM".
Koronawirus zamknął nas w domach. Łatwiej znosić społeczną kwarantannę, gdy ma się dom z ogrodem. Co robić, gdy utknęło się w bloku na niewielkim metrażu? Można łapać trochę świeżego powietrza na balkonie. O ile się go ma. Prawdziwi szczęśliwcy to ci, którzy mają działkę. Na przykład w rodzinnych ogródkach działkowych.
0
Ogródki - oaza w czasach zarazy
Krzysztof Zorychta na swojej działce w ROD Relaks w Chrzanowie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
- Gdyby nie działka, nie wiem, co bym robiła w bloku. Przez okno wyglądała? Siedziała na ławce? - zastanawia się Barbara Klimczyk, podlewając swoje kwiatki w ogródku ROD Relaks w Chrzanowie.

Działka z jacuzzi
W chrzanowskim Relaksie kupiła 4-arową działkę jakieś 20 lat temu. Spędza tu sporo czasu. Nic dziwnego. Łatwiej o relaks w otoczeniu zieleni - pięknych juk, kwiatków czy bluszczy. No i jest jeszcze domek z kuchenką oraz pokojem. Latem zdecydowanie w nim chłodniej podczas upałów, niż w bloku z wielkiej płyty.
Kilka działek dalej, w ogródku, gdzie wprost roi się od różnokolorowych bratków, pracuje Krzysztof Zorychta.
Zawsze lubił tę swoją zieloną oazę, ale teraz, w dobie koronawirusa, jeszcze bardziej ją docenia. To działkowicz z krwi i kości. Od lat bez mała czterdziestu. Można powiedzieć, że teraz ma na niej wszystko, co działkowiczowi potrzebne do szczęścia. Na pierwszym miejscu, oczywiście, kwiaty. W koszach i doniczkach. Ale również krzewy i dające cień drzewa. W działkowym domku, w kuchni, stoi lodówka i piecyk gazowy. Jest też piwnica, gdzie świetnie trzymają się ziemniaki. Blisko domku studnia. A na poddaszu działkowej chatki - przytulny pokoik. Marzenie każdego dzieciaka. To azyl wnuczki Alicji, urządzony przez dziadka. Prowadzą do niego wąskie, drewniane schodki. Taka bardziej ekskluzywna wersja dziecięcego domku na drzewie.
Nieopodal, w dawnej szklarni - działkowe jacuzzi. Rozkładane na lato. Krzysztof zagospodarował na ten cel część szklarni z pomidorami. Ma tam swój raj w gorące dni. A obok, w zadaszonej altance, jeszcze w zeszłym roku wspólnie oglądał mecze z rodziną i znajomymi. W tym roku, ze względu na pandemię, spędzi czas na działce już tylko z najbliższymi.

Pokoik dla wnuczki Alicji w domku działkowym Krzysztofa Zorychty

Na działce bez zgromadzeń
Polski Związek Działkowców, w związku z pandemią koronawirusa zaleca, by na działce przebywał wyłącznie działkowiec i jego rodzina: małżonek, rodzice, dzieci, rodzeństwo.


Więcej roślin ozdobnychniż warzyw
Marian Urbański od 14 lat piastuje funkcję prezesa ROD Relaks w Chrzanowie.
- Mamy 134 działki w Relaksie i 192 działkowców, bo do Polskiego Związku Działkowców zapisuje się czasem więcej osób z jednej działki, np. mąż i żona - wylicza. Przyznaje, że czasy się zmieniają, ale popularność działek nie słabnie. Bo gdzie się najlepiej wypocznie, jak nie we własnym ogródku?
Dostrzega jednak zmiany. Dziś nie ma już tyle co przed laty grządek z warzywami. Coraz więcej za to pięknych, ozdobnych roślin. I różnych urządzeń, np. dla dzieci. No i altanki. Warzywa sadzą dziś głównie starsi. Jak na przykład pan Zdzisław, który każdego roku zbiera ze swojej działki ogórki. Żona je potem kisi. Smakują wybornie. Młodsi co najwyżej uprawiają zioła, czasem pomidory. Albo borówkę amerykańską zasadzą. Ale tak naprawdę każdy urządza sobie działkę po swojemu. Dlatego każda jest inna.

Jadwiga Grzywacz przy kalinie wonnej - jej ulubionym krzewie na działce

Plewi i buduje zamki
Kwiaty to bez wątpienia domena państwa Grzywaczów. Gdy 30 lat temu Józef Grzywacz kupił działkę w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym Kolejarz w Trzebini, jego żona - Jadwiga, zapowiedziała: będziesz sobie sam grzebał w ziemi, ja się do tego nie nadaję.
Dziś ich trzyarowy ogród tonie w kwiatach i jest to - jak podkreśla Józef - głównie zasługą jego małżonki. Okazało się, że Jadwiga polubiła pracę przy roślinach. Już na pierwszy rzut oka widać, że ogród Grzywaczów jest wypielęgnowany i ukwiecony najbardziej wśród okolicznych działek.
- Nikt tak dokładnie nie wyplewi grządek jak moja żona - przekonuje Józef.
Jadwiga ma cierpliwość nie tylko do roślin. Kiedyś zaprojektowała i zbudowała zameczek, przypominający miniaturę tego w Tenczynku. Oryginalna budowla, otoczona kwiatami, zdobi teraz oczko wodne z liliami.
Małżeństwo mieszka w bloku na jednym z chrzanowskich osiedli. Na działkę przyjeżdżają prawie codziennie. Są już na emeryturze.
- Bo co robić w bloku? - pyta retorycznie Jadwiga Grzywacz.

Oczko wodne w ogrodzie państwa Grzywaczów

Archiwum Przełomu nr 17/2020