W ostatnim czasie cała Polska żyje dramatycznym zdarzeniem z naszej wschodniej granicy, gdzie na miejscowość Przewodów spadła rakieta. Nic dziwnego, bo to przecież oznacza, że została naruszona przestrzeń powietrzna naszego kraju. Wątków tej sprawy jest wiele. Jednym z nich - niewytłumaczalne milczenie władzy tuż po zdarzeniu.
Znamienne, że służby prasowe wojska, a także MON zamilkły w momencie, gdy pojawiło się zagrożenie naszego bezpieczeństwa. Moja znajoma z Chrzanowa opowiedziała mi kilka dni temu, jak to o rakiecie dowiedziała się... od krewnej z Hiszpanii, która - zaniepokojona - zatelefonowała do niej wieczorem. Znajoma na próżno szukała informacji w polskim internecie i telewizji. Te dopiero pojawiły się późną nocą i były zdawkowe. Jak to możliwe, by w oddalonym o setki kilometrów od Polski państwie informowano wcześniej o tak ważnym zdarzeniu, a nie u nas?
Myślę, że to tylko jeden z przykładów, ukazujący jak w soczewce proces postępującego demontażu demokracji w naszym kraju. Proces, który trwa od kilku co najmniej lat. Bo właśnie z demokracją wiąże się nierozerwalnie dostęp do informacji. Nie taki papierowy, zapisany w prawie, ale realny.
Dziennikarz "Rzeczypospolitej" Marek Kozubal opisał, jak po zdarzeniu w Przewodowie dzwonił do rzeczników prasowych wojska. Czego się dowiedział? Niczego. W słuchawce słyszał milczenie, ewentualnie tłumaczenie, że nic nie mogą powiedzieć. A także obietnice, że w bliżej niesprecyzowanym czasie będzie komunikat. Oczywiście nic takiego się nie zdarzyło.
Czytając jego opinię, nasunęła mi się wtedy refleksja, że ten problem występuje na każdym szczeblu władzy w Polsce. Porównując dzisiejsze standardy do tych sprzed dwóch dekad, gdy rozpoczynałam pracę w dziennikarstwie, odnoszę wrażenie, jakbyśmy się znaleźli w innej medialnej erze.
Na początku pierwszej dekady XXI wieku mało która z lokalnych instytucji miała rzecznika prasowego, ale uzyskanie informacji z reguły było łatwiejsze. W urzędach udzielali ich szefowie działów, a część gmin organizowało cykliczne konferencje prasowe z udziałem burmistrza. Dziś informacja jest reglamentowana. Albo udziela jej tylko burmistrz, albo rzecznik prasowy bądź dział promocji. Urzędnik już raczej nie odpowie dziennikarzowi na pytanie telefonicznie, lecz pisemnie. I zwykle po zatwierdzeniu odpowiedzi przez burmistrza. Czasem dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że nawet pieczątka radcy prawnego jest wymagana, by urzędniczka mogła wysłać e-maila z odpowiedzią. Z taki przypadkiem spotkałam się w jednym z urzędów, gdy zadałam proste pytanie o wysokość nagród dla pracowników urzędu. Gdy po kilku dniach próbowałam uzyskać odpowiedź, usłyszałam od urzędniczki, że bez akceptacji radcy odpowiedzi nie otrzymam. A poza tym - zostałam pouczona. Przecież powinnam wiedzieć, że urząd potrzebuje więcej czasu na udzielenie informacji. No tak, młyny urzędowe mielą powoli...
A to wszystko dzieje się w czasach, gdy informacja roznosi się lotem błyskawicy w internecie.
Politycy i włodarze miast trzymają w swych rękach nie tylko władzę, ale i informację. W swych tubach propagandowych pokazują ładnie opakowane wiadomości. Zawsze te, którymi można się pochwalić. A gdy pojawia się trudny temat, nabierają wody w usta. Od mediów niezależnych stronią, bo przecież nie mogą im narzucić swojej narracji.
Używając znów terminologii wojennej, politycy, samorządowcy na świeczniku, ale także szefowie różnych instytucji okopali się na swych pozycjach. Cóż z tego, że zgodnie z prawem żaden polityk czy urzędnik nie może uzurpować sobie prawa do ograniczania wolności słowa i prawa do informowania opinii publicznej. Wszyscy zgodnie zasłaniają się procedurami i reglamentują informacje - albo serwując lakoniczne odpowiedzi, albo opóźniając czas ich udzielenia. Jakby zupełnie zapomnieli, że prawdziwymi adresatami tych wydarzeń nie są nielubiani przez nich dziennikarze, ale słuchacze, czytelnicy czy telewidzowie.
Czy kogoś dziś dziwi, że dziennikarze jednej ze stacji telewizyjnych nie zostają wpuszczeni na konferencję prasową szefa Narodowego Banku Polskiego, bo - mówiąc kolokwialnie - podpadli mu nieprzychylnym materiałem? Ileż to razy widzieliśmy w telewizji prezesów państwowych spółek, którzy indagowani przez dziennikarzy, otaczali się sztabem prasowym niczym ochroniarzami, a jedyne, co mieli do powiedzenia, to rzucenie dwóch słów - "Bez komentarza"?
Mówią, że "ryba psuje się od głowy". Zaiste.
reisi17:23, 26.11.2022
Czy pamięta Pani jak w 2014 roku niezależnym dziennikarzom chciano odebrać dokumenty ?? Tak , Panu Latkowskiemu z gazety WPROST . Taraz to Pani chce odwrócić rzeczywistość. !!!!WSTYD .
Makariusz17:46, 26.11.2022
W tym akurat przypadku nie dziwmy się milczeniu. Wszelkie początkowe informacje mówiły a zbrojnym ataku Rosji na państwo NATO. To już nie są żarty a początek trzeciej wojny w najgorszym wypadku. Oni tam wg mnie zgupieli i nie wiedzieli co dalej, stąd ta cisza. Na 100% od razu zaczęły się rozmowy ze sztabem NATO. Na szczęście to tylko Ukraina. Znajoma z ESP może zwyczajnie miała świadka z okolicy i stąd ta wiedza.
Musashi19:25, 26.11.2022
***** poko
jurek21:07, 26.11.2022
Kobieto daj spokój. Platfusy ci płacą za te wypociny? I nie nazywaj siebie dziennikarką.
endriu6421:13, 26.11.2022
Czy to jest gazeta lokalna ? Takie teksty to można sobie poczytać w"wybiórczej" gazecie ! Już was nie kupuję, żegnam !!!
Adaś Niezgódka03:48, 27.11.2022
Oberwało się Pani Agnieszce:(
sharqi06:04, 27.11.2022
@reisi dziś już chyba dobrze wiemy, że te działania z 2014 roku były kompletnie uzasadnione. Przede wszystkim trzeba przypomnieć kto taki ten przestępca Latkowski. To człowiek skazany, który ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości w Rosji. Dziś wiemy, że afera podsłuchowa to sprawka rosyjskich służb. ABW wiedziało to już w 2014 roku. Rzeczony Latkowski to zwykła ruska onuca działająca przeciwko bezpieczeństwu Polski.
Agnieszka Filipowicz07:10, 27.11.2022
@Adaś Niezgódka Spodziewałam się :P
LupusLupus07:59, 27.11.2022
Pani Agnieszko. W tym przypadku wstrzemięźliwość informacyjna była jak najbardziej wskazana. Sytuacja była na tyle poważna i dynamiczna, jak Pani zauważyła, że rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji było wręcz niebezpieczne. Nie bardzo rozumie czego Pani oczekiwała? MON miało oświadczyć że oto zostaliśmy napadnięci przez Rosję czy też „Polacy nic się nie stało…”?
Chciałbym dożyć czasów w których wolność słowa (w tym prasowego) będzie szła w parze z odpowiedzialnością za swoje słowa i to nie tylko moralną. Żyjemy w czasach gdy każdy może mówić, pisać co chce. Może mylić się, kłamać, obrażać, manipulować…. i nic, żadnej odpowiedzialności.
To nie jest demokracja i wolność, to jest totalny chaos i bełkot, bardzo szkodliwe zjawisko.
Życzę Pani bardziej udanych felietonów i „wstrzemięźliwości” w ferowaniu swoich poglądów. Pozdrawiam.
kordek08:01, 27.11.2022
Teraz pod rządami pis panuje bezprawie i niesprawiedliwość, po prostu im wolno
jakur08:33, 27.11.2022
@reisi, @jurek, @endriu64 - kółko wzajemnej adoracji. Brawo Pani Agnieszko!!!
Agnieszka Filipowicz08:56, 27.11.2022
@Lupusupus Naprawdę staram się być wstrzemięźliwa :) Ta opinia jest po prostu refleksją, jak zmieniły się warunki pracy dziennikarzy na przestrzeni dwóch dekad.. Nie feruję wyroków, dzielę się tylko swoją oceną na temat tych zmian. To moje subiektywne odczucie, nie każdy musi się z nim zgadzać
jurek09:38, 27.11.2022
Sharqui ruska prowokacja? Tzn że ruscy kazali im tak napier....ć na Polskę. A bo Tfusk tak powiedział. Pani redaktor to jest subiektywna wypowiedź a przed 2015 bała się Pani tak pisać żeby czasem ABW was nie odwiedziło?
po pa pa10:20, 27.11.2022
Jak na razie to po 1989 roku tylko jedna partia kazała strzelać do Polaków,i było to za PO,jakoś wtedy Przełomowi to pasowało bo nie widział w tym zagrożenia demokracji,hipokryci pełną gębą......
po pa pa10:26, 27.11.2022
Tak na marginesie,to pisiory zbłaźnili się przed całym światem całą tą sytuacją w Przewodowie,właśnie przez za szybkie i niestaranne wyjaśnianie sprawy,powinno być całkowite embargo informacyjne do momentu gdzie na 1000% będzie wiadomo co i jak.......
Mateusz198213:20, 27.11.2022
PiS to wolność i posadki dla nielicznych a dla reszty miska ryżu.
JazGM14:45, 27.11.2022
Ktoś kiedyś mówił, że kucharka mogłaby kierować polityką zagraniczną. Nasza lokalna chyba też by chciała ...
karino18:49, 27.11.2022
jak to onegdaj powiedział klasyk... nie kompromisuj się..
hotin07:11, 28.11.2022
Ciekawi mnie,dzie była pani Agnieszka w roku 2011 gdy Tusk z Siemoniakiem i Komorowskim likwidowali polskie jednoski wojskowe na wschód od Wisły.Czyżby wtedy pania nic nie zaniepokoiło,by móc spać spokojnie na demokratycznej jawie?
Makariusz07:39, 28.11.2022
A czego się spodziewasz @hotin? Niby opinia, ale jakże opiniotwórcza. Tu nie chodzi o to aby łapać inteligentnych, bo ci swój rozum mają, ale o to aby łapać głupców na tak proste chwyty. Trzeba krakać za naczelną i mielić ciemnotę. Przełom to medialny ściek a marne tekściki typu, cytuję Filipowicz: "Proces, który trwa od kilku co najmniej lat." mają nas uświadomić, że to PiS jest zły a PO była super. Pani redaktor celowo zapomina o wybrykach PO, bo zwyczajnie jest wyborcą tej partii.
jakur07:57, 28.11.2022
@Makariusz masz rację. Inteligentni widzą do czego prowadzi fobia obłąkańca i jak Polska doprowadzana jest do bankructwa, nie mówiąc o coraz większej biedzie.
Makariusz08:44, 28.11.2022
Nie o tym mowa jakur. Mowa jest o zwykłej, dziennikarskiej uczciwości, której w tej opinii brak. Pani redaktor nie zauważyła, że każda władza po '89 nadawała się jedynie do nabicia na pal, bo tak jej wygodnie. To żadna opinia a jedynie politycznie uwarunkowany ściek.
Mateusz198216:02, 28.11.2022
Ryzyko 3 kadencji PiSu jest takie że tak się okopią że nikt ich w wyborach nie usunie. Jak Putina w Rosji czy Orbana na Węgrzech.
po pa pa17:57, 28.11.2022
Mateuszku # kadencji pisuarów nie będzie bo nawet jak uzyskają najlepszy wynik wyborczy to ja osobiście prognozuje,że nie będą ze swoim wynikiem móc stworzyć większości parlamentarnej,szykuje się pat wyborczy..............
hotin07:50, 29.11.2022
Brawo @ Makariusz. Podpisuje się. Plucie na PiS i prezesa Kaczyńskiego ,to taka nowomoda dla yntelygentów zpod Biedry i przebierańców w garniturach ,udających,, mundrzejszych i lepsiejszych".
stary zgred07:58, 29.11.2022
"LupusLubus": nie masz racji. Uderzyła rakieta, był wybuch, ofiary, a przez kilka godzin rząd polski nie powiedział nic, "bo nie był pewien co się stało i czekał na precyzyjniejsze informacje". Tak można było postępować jakieś 50/60 lat temu. Wtedy, jak była jakaś "bomba" informacyjna, w ministerstwie zwoływano konferencję, mówiono co i jak, a rozgorączkowany tłum dziennikarzy wybiegał na ulice i miejscowi (szczęśliwcy) biegli do najbliższej budki telefonicznej, szukali w kieszeniach pięćdziesięciogroszówek i kręcili numer redakcji. Zagraniczni mieli gorzej, bo oni musieli znaleźć jakąś pocztę i zmówić rozmowę zamiejscową. Od kilkudziesięciu lat mamy zalew natychmiastowych informacji przez wszystkie dostępne środki. Jak policja złapie podrzędnego polityka partii przeciwnej na jeździe po pijanemu, to natychmiast wszystkie fejsy, twity, nety i ciul wie jeszcze co puchną od komentarzy. Bez sprawdzenia czy ten to właśnie ten i czy na pewno miał 2,2 promila czy jednak tylko zero, dwa. Ludzie już wiedzieli, że coś się stało. Z "sienenów", netu, fejsa i innych dziadostw. Rząd teraz musi reagować natychmiast. Nie musi podawać szczegółów. Nie musi mówić dokładnie "co" się stało, zwłaszcza jak nie jest pewien. Wystarczy jak poda, że stało się "coś", że bada zdarzenie, że prawdopodobnie był to incydent, że kontroluje sytuację. Brak informacji rodził podejrzenia nie że "coś" się stało (o tym mówił już prezydent USA i do ludzi to docierało), tylko że dzieje się coś o wiele groźniejszego. Ja się dowiedziałem z "rodzinnego" telefonu utrzymanego w tonie panicznym; "chyba wojna albo co...". Czy leci z nami pilot "Lupusie"?
Agnieszka Filipowicz08:13, 30.11.2022
@stary zgred Po prostu skomentuję Pana komentarz bardzo krótko - w samo sedno :)
Makariusz08:19, 30.11.2022
Ale jakie sedno? Wy poważnie nie rozumiecie powagi tamtej sytuacji i tego co się obecnie dzieje? Nie widzicie, że jeśli się nie dogadają politycy, to czeka nas jeszcze większy konflikt? Co oni mieli informować, skoro nikt nie wiedział co się stało? Poszły komunikaty o rakiecie i trupach a Wy w pierwszej godzinie wymagacie wskazania winnych? Mieli podsycać dalej już i tak mocno napiętą sytuację? Należymy do NATO, pierwsze co należy zrobić, to omówić sprawę z głównym sztabem a nie klepać w mediach dyrdymałów. To zrobiono.
Agnieszka Filipowicz08:23, 30.11.2022
@ JazGm Czy dobrze zrozumiałam, że aluzja o kucharce mnie dotyczy? Owszem, lubię gotować, ale muszę zrobić korektę tego wpisu - nie mam zupełnie politycznych ambicji. Ja tylko obserwuję i komentuję. Tylko tyle :) Pozdrawiam
jgb11:11, 30.11.2022
Co za wypociny. W gębie to każdy mocny.
Toed12:00, 30.11.2022
Na temat "władzy" niejeden/niejedna chciałby pisać, mówić - czyli wyrażać opinię, komentować i oceniać. Każdy z nas niejeden raz słyszał: "Jakbym ja rządził, to ...". Nawet prasa lokalna chce nam kształtować opinie polityczne wg swojego widzimisię. A o cenach pietruszki i kapusty na lokalnych targowiskach nie pisze nam nikt ...
Antypod09:13, 04.12.2022
A przełom taki obiektywny i rzetelny?? A czemu nie pisze co się wyrabia w Libiążu, że Latko zarabia najwięcej w Polsce, że nie wypłaca należnej premii tym, którzy go merytorycznie krytykują? Że zatrudnia po znajomości bez konkursów? Że w urzędzie pracownicy wstąpili do związków zawodowych? Może zacznijcie od siebie platformiani hiPOkryci!!!!!!!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Panie Oratowski i reszta! Szybkie szkolenie z edytorstwa konieczne!!
Złoty pył.
23:13, 2025-05-12
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Przypomnę że od 1945 r do 1989 czyli w tym szarym komunistycznym kraju bez ,, radości" I dobrobytu jak tutaj Przełom pisze przybyło nas około 15 milionów ludzi. Od 1989 w zachodnim dobrobycie hehe nie przybywa nic a nawet ubywa nam ludności. Więc przestańcie prać młodym mózgi jak to było źle. Lata 70 były naprawdę na wysokim poziomie jak na tamte czasy i to w każdej dziedzinie. Do tej pory nie rozkradli tego co wtedy powstało
Ogień
22:11, 2025-05-12