Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Wraca moda na rodzenie dzieci w domu

21.02.2022 17:00 | 2 komentarze | 4 433 odsłony | Natalia Feluś
Z ARCHIWUM TYGODNIKA „PRZEŁOM". Z powodu szalejącej pandemii koronawirusa przyszłe mamy decyzję o wyjeździe do szpitala na poród odkładają do ostatniej chwili. Wiele z nich coraz częściej rozważa możliwość urodzenia dziecka w domu.
2
Wraca moda na rodzenie dzieci w domu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Kobiety w ciąży wiedzą, że mają prawo wyboru szpitala, w którym zamierzają rodzić. Jednak zdarza się, że ten wymarzony jest czasowo zamknięty np. z powodu kwarantanny personelu medycznego, albo został przekwalifikowany na placówkę zajmującą się chorymi na COVID-19. Oczywiście, najlepiej jest wybrać placówkę, która jest najbliżej naszego miejsca zamieszkania.

Test przed cesarską
Z powodu epidemii koronawirusa zabronione są wizyty bliskich na szpitalnym oddziale ginekologiczno-położniczym. Przyszłe mamy muszą więc mieć w pogotowiu wszystkie potrzebne rzeczy, bo nie ma możliwości, by ktoś im je na bieżąco dostarczał. Warto jednak zaznaczyć, że w chrzanowskim szpitalu wciąż odbywają się porody rodzinne.

Gdy poród ma się odbyć przez cięcie cesarskie, kobiecie wykonuje się test na obecność koronawirusa. Problem pojawia się w sytuacji, gdy ciężarna, tuż przed planowaną cesarką, znajduje się na kwarantannie.
- Mieliśmy niedawno taki przypadek. Karetkę wezwała rodząca kobieta objęta kwarantanną. Jeździliśmy z nią od szpitala do szpitala, bo każdy bał się przyjąć poród ze względu na ryzyko zarażenia COVID-em - mówi ratownik medyczny z Katowic.

Jak dodaje, porody w karetce również się zdarzają. Podkreśla, że trzeba pamiętać, iż w dobie koronawirusa przejechanie do szpitala własnym środkiem transportu jest bezpieczniejsze dla przyszłej mamy i noworodka.
- Omijamy jedno ogniwo potencjalnego zarażenia COVID-19. W karetkach przewozimy przecież osoby zakażone i mimo dokładnej dezynfekcji, nie da się zapewnić sterylnych warunków. Jeśli dziecko ma urodzić się w karetce, to taki noworodek pozbawiony odporności może dostać np. sepsę - zauważa nasz rozmówca.

Poród z zaskoczenia
Dlatego najlepiej nie zwlekać, gdy pojawiają się pierwsze objawy świadczące o nadchodzącym rozwiązaniu. Tak samo w sytuacji, gdy wydarzy się cokolwiek, co wzbudza niepokój na dowolnym etapie ciąży: zanik ruchów dziecka, krwawienie, ból brzucha.

Czy karetka zawsze przyjedzie do ciężarnej?
- To zależy od dyspozytora medycznego, który ocenia, czy stan pacjentki w ciąży wymaga wsparcia zespołu ratownictwa medycznego. Co innego, jeśli kobieta jest w trakcie porodu - wtedy dyspozytor wyśle zespół ratowników - informuje Konrad Chechelski, kierownik pogotowia ratunkowego w chrzanowskim szpitalu.
Zdarza się, że mimo dobrych chęci rodzącej, poród zaczyna się w domu. W takiej sytuacji osoba towarzysząca rodzącej powinna niezwłocznie zadzwonić po karetkę pogotowia i zaopiekować się przyszłą mamą.
- W oczekiwaniu na zespół ratowników, ciężarna powinna nie wychodzić z domu, by nagły poród nie zastał jej np. na schodach. Kobieta nie powinna wykonywać wysiłku fizycznego. W zależności od fazy porodu, najpierw położyć się na lewym boku, a w późniejszym etapie przyjąć dogodną dla niej samej pozycję - instruuje Konrad Chechelski. - Rodzina powinna zadbać w tym czasie o komfort psychiczny i fizyczny rodzącej: w pomieszczeniu ma być ciepło, warto mieć pod ręką czyste i suche ręczniki, którymi trzeba będzie wytrzeć i okryć dziecko - dodaje.

Jednocześnie radzi, by w samym porodzie nie przeszkadzać.
- Jeśli kobieta przechodziła ciążę fizjologicznie, bez żadnych komplikacji, to przy porodzie należy pozwolić działać naturze - podkreśla.

Zdaniem kierownika chrzanowskiego pogotowia ratunkowego, kobiety - zwłaszcza będące w pierwszej ciąży - powinny chodzić na zajęcia do szkoły rodzenia. Dowiedzą się tam, jak postępować podczas porodu i jak zaopiekować się noworodkiem.

- Również partnerzy powinni uczestniczyć w tych zajęciach, ponieważ później biorą czynny udział w opiece nad dzieckiem - mówi Konrad Chechelski. - Dowiedzą się, jak postępować w czasie porodu, czego nie robić - dodaje.

Opieka położnej w pandemii
Co z samym noworodkiem, który pojawia się na świecie w tak trudnym czasie praktycznie bez odporności? Takim dzieckiem trzeba zająć się w szczególny sposób, zachowując wszelkie środki ostrożności. Jak podaje Karolina Cora, położna i doradczyni laktacyjna z NZOZ Medmar w Chrzanowie, mimo pandemii nadal obowiązuje nakaz odbycia co najmniej sześciu wizyt położnej środowiskowej w domu dziecka, do ośmiu tygodni po porodzie.

- Zgodnie z wytycznymi na czas pandemii, nasze wizyty w domu pacjentki powinny być jak najkrótsze. Dlatego też najpierw przeprowadzamy wywiad telefoniczny, a wszelkie formalności można zrealizować drogą elektroniczną, wysyłając zdjęcia dokumentów - wyjaśnia Karolina Cora. - Według wytycznych, jeśli nie zachodzi potrzeba, można kobiecie po porodzie udzielić teleporady, ale my praktykujemy wizyty osobiste, żeby dokładnie obejrzeć maluszka i mamę - wyjaśnia położna i podkreśla, że wizyty odbywają się przy pełnej dezynfekcji przyborów takich jak waga dla noworodków, a także w pełnej ochronie ze strony położnej: maseczka, rękawiczki, przyłbica i fartuch.

- Trzeba zauważyć, że obecnie panie, które rodzą w szpitalu, są całkiem same. Nie może ich odwiedzić rodzina ani przyjaciele. Często te kobiety są w kiepskim stanie psychicznym, dlatego nasza wizyta i pomoc np. doradztwo laktacyjne, jest wręcz niezbędna - zaznacza Karolina Cora.

Placówka zatrudnia położne z Chrzanowa i okolic. Jeśli ciężarna około 21. tygodnia ciąży złoży swoją deklarację wyboru właśnie tam, w ramach NFZ może uczestniczyć w edukacji okołoporodowej, przyjąć wizyty położnej środowiskowej po porodzie oraz - jeszcze w ciąży - w każdej chwili podjechać do gabinetu po poradę lub np. zmierzyć swoje ciśnienie albo puls dziecka.

- Od około miesiąca cotygodniowe zajęcia z zakresu edukacji okołoporodowej są prowadzone on-line. Ciężarne raz w tygodniu dostają link do filmiku edukacyjnego, który przygotowujemy - mówi Karolina Cora.

Poród domowy
W XXI wieku niektóre kobiety nie wyobrażają sobie porodu w innym miejscu niż szpital z wykwalifikowaną służbą medyczną. Ale są też takie, które właśnie z obawy przed zarażeniem koronawirusem, świadomie wybierają poród domowy. Jak podaje wiodący portal z branży parentingowej „M jak mama", ostatnio obserwuje się wzrost zainteresowania porodami domowymi, a położne przyjmujące dzieci na świat są rozchwytywane.

Potwierdza to Karolina Cora, która również obserwuje wzrost zainteresowania porodami domowymi wśród swoich pacjentek.
- Jestem zwolenniczką takich porodów. Do tej pory przygotowywałam tylko kilka pań na narodziny dziecka w domu, ale zainteresowanie wzrasta. Między innymi dlatego, że jeśli mama ma wynik pozytywny testu na koronawirusa, w wielu szpitalach jest izolowana od dziecka na kilka dni. To ma się ponoć niebawem zmienić, ale w praktyce niestety tak się może zdarzać. Jeśli ciąża przebiega bez żadnych powikłań, wybór, by rodzić w domu, wydaje się być uzasadniony - przekonuje położna.

Obowiązujące od 7 kwietnia 2011 r. rozporządzenie Ministra Zdrowia o tzw. standardzie okołoporodowym stwierdza, że kobieta ma prawo wyboru miejsca do porodu, i poród może odbyć się w jej domu - informuje na swojej stronie internetowej Fundacja Rodzić po ludzku.

Zatem to od przyszłej mamy wyłącznie zależy decyzja, gdzie i jak będzie przebiegał jej poród.


Co trzeba mieć do porodu domowego
1. Dla ochrony mieszkania, dywanu, czy pościeli: chłonne podkłady (można kupić w aptece lub sklepach z artykułami medycznymi) jednorazowe, najlepiej w rozmiarze 60 x 90 cm lub większe - można je rozłożyć na łóżku i w innych potrzebnych miejscach, przydają się także po porodzie, kilka ręczników lub prześcieradeł (czyste, ale nie nowe, aby dobrze wsiąkała w nie wilgoć i żeby nie było żal, jak się zaplamią), folia na podłogę (najlepsza grubsza remontowa, bo mniej szeleści), ew. folia z warstwą tkaniny z jednej strony - do zabezpieczenia łóżka, dywanu czy kanapy, lignina w płatach 2-3 kg, do kupienia w aptece.

2. Do jedzenia i picia: słomki do picia (najlepiej zginające się, z których da się pić w każdej pozycji), przegotowana i ostudzona woda do picia z cytryną i miodem, zaopatrzona lodówka (przydadzą się kanapki i pożywna zupa dla męża lub położnej), składniki na wzmacniającą zupę po porodzie (włoszczyzna bez kapusty, buraki, wołowina lub kurczak z ekologicznej hodowli, imbir), woda mineralna lub napój izotoniczny, soki owocowe, drobne, dodające energii przegryzki - czekolada, landrynki, owoce (także z kompotu), miód, jogurt, lody, dla rodzącej - wygodna koszula do porodu lub długi t-shirt, szlafrok, skarpetki, ciepły koc; kilka chłonnych ręczników, dla dziecka: ubranka, kilka pieluch tetrowych, płaska miska do urodzenia łożyska, sterylne gaziki, latarka albo lampka z mocną żarówką do ewentualnego szycia, piłka do ćwiczeń i worek sako - niektóre położne domowe dysponują tymi sprzętami do wypożyczenia, kilka niedużych poduszek i wałków, mogą być to także małe ręczniki zwinięte w rulon, duże podpaski poporodowe (przynajmniej 20 szt.), pieluchy tetrowe lub flanelowe, ręczniki papierowe, nieprzezroczyste, foliowe duże worki na odpady, wcześniej wybrana, relaksująca muzyka (płyta i sprzęt pod ręką), notes i długopis, zegarek ze stoperem, aparat fotograficzny, woda kosmetyczna w aerozolu do odświeżania twarzy, opaska, spinki lub gumka do włosów, plastikowe butelki z zamrożoną wodą (jedna 1,5l, druga 0,5l), termofor z gorącą wodą (do okładów), owinięty w poszewkę, lanolinowa pomadka do ust (wysuszonych podczas długotrwałego oddychania), grzejnik (do szybkiego dogrzania pomieszczenia w razie potrzeby), wcześniej umówiona opieka dla starszych dzieci, na wszelki wypadek - zapewniony transport.

Mogą się przydać: zioła - liść maliny, pokrzywy, przywrotnik, melisa, szałwia, żeń-szeń do żucia, kominek i ulubione olejki aromaterapeutyczne (geraniowy, lawendowy, pomarańczowy), olejek poślizgowy do masażu (ew. oliwka dla dzieci), świece, piłka „jeżyk" lub dwie piłki tenisowe włożone do skarpetki (do masażu okolicy lędźwiowej), kompres żelowy do ciepłych i zimnych okładów, leki homeopatyczne (szczególnie: Arnica montana 9CH, maść Castor Equi), jednorazowe siatkowe majtki (do kupienia w aptece lub sklepie medycznym).Pamiętajcie o tym, że na wszelki wypadek należy mieć spakowaną torbę do szpitala z rzeczami dla mamy i dziecka oraz niezbędnymi dokumentami.

Powyższą listę skonsultujcie z Waszą domową położną! Być może będzie miała dla Was jeszcze jakieś sugestie. Więcej na stronie www.rodzicpoludzku.pl

Archiwum Przełomu nr 49/2020