Miss Polonia. Jeśli nie teraz, to kiedy? - przelom.pl
Zamknij

Miss Polonia. Jeśli nie teraz, to kiedy?

14:16, 25.07.2018
Skomentuj Milena Sadowska Milena Sadowska

Milena Sadowska, dziewiętnastolatka z Babic - jesienią wystąpi w finale konkursu Miss Polonia 2018. O drodze do spełniania marzeń i o tym, czy ładnemu jest w życiu łatwiej, opowiada Michałowi Koryczanowi.

Michał Koryczan: Dotarło już do ciebie, że jesteś w finale konkursu Miss Polonia?

Milena Sadowska: Teraz tak, choć długo nie mogłam w to uwierzyć. Gdy usłyszałam, że jestem w finale, nogi się pode mną ugięły. Było przecież tyle ładnych dziewczyn.

Najpierw trzeba było się jednak dostać do półfinału.

- Kilka miesięcy temu wysłałam swoje zgłoszenie. W czerwcu otrzymałam maila z zaproszeniem do udziału w półfinale wyborów. Byłam bardzo mile zaskoczona, że udało mi się dostać. Jednocześnie spróbowałam też swoich sił w programie Top Model. Nawet przeszłam pierwszy etap castingu w Katowicach i zostałam zaproszona do Warszawy na kolejne eliminacje. Niestety, nie udało mi się przejść dalej, lecz w ten sam dzień dostałam wiadomość o półfinale Miss Polonia i znacznie poprawiło mi to humor.

Do konkursu prowadziły dwie ścieżki: przez eliminacje wojewódzkie oraz zgłoszenia internetowe. Ty dostałaś się tą drugą.

- Do półfinałowej setki zakwalifikowały się zwyciężczynie eliminacji regionalnych oraz dziewczyny wybrane spośród ogromnej ilości zgłoszeń internetowych. Trzeba było wysłać kilka zdjęć oraz napisać coś o sobie. Kiedy zajechałam na półfinał, praktycznie od razu stanęłam przed jury razem z drugą dziewczyną. Odpowiedziałam na pytania jurorów, ale do końca nie miałam pewności, że mnie wybiorą. Udało się.

Są jakieś kryteria udziału w Miss Polonia, np. wzrostu?

- Mam 175 centymetrów wzrostu. Dziewczyny, które wygrywały w ostatnich latach, jak Agata Biernat czy Izabella Krzan, są wyższe ode mnie, mają ponad 180 centymetrów. Myślę, że wzrost jest z pewnością brany pod uwagę.

Dlaczego w ogóle wystartowałaś?

- Bo mnóstwo znajomych mówiło, że nadaję się na modelkę i że powinnam spróbować sił w konkursie piękności. Najbardziej jednak motywował mnie mój tata. W tym roku zdałam maturę, więc uznałam, że skoro czekają mnie najdłuższe wakacje w życiu, to świetna okazja, żeby spróbować. Jeśli nie teraz, to kiedy?

Ale w związku z tym zmieniły się twoje życiowe plany. Chciałaś przecież zrobić roczną przerwę w edukacji i wyjechać do USA jako au pair, czyli zajmować się dziećmi, szlifować język, poznawać tamtejszą kulturę i styl życia.

- Od dziecka marzyłam, żeby pojechać do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej nie miałam takiej możliwości. Znalazłam w internecie program au pair. To superopcja, bo płaci się tylko za ubezpieczenie, a cała reszta jest sfinansowana. Przy okazji mogłabym zobaczyć z bliska ten kraj. Wyszło inaczej.

Wyjazd do USA jeszcze przed tobą. Miałaś za to okazję być w Chinach.

- Tak. Pojechałam w ramach szkolnego wyjazdu do Pekinu. Leciałam tam największym pasażerskim samolotem świata - Airbusem 380, mieszczącym prawie 900 osób na pokładzie. W Chinach byłam trzy tygodnie. Polonista, który zorganizował wycieczkę, wcześniej przez pięć lat tam pracował na wyższej uczelni jako wykładowca. Świetna sprawa, bo pokazał nam Chiny od kuchni. Byliśmy, na przykład, w takiej części Muru Chińskiego, do którego turyści nie docierają. Miałam okazję spróbować wielu fantastycznych dań. Wszystko było pyszne. Nawet smażone węże.

Co cię tam najbardziej zaskoczyło?

- Ludzie. Bardzo uczciwi i otwarci. Koleżanka zostawiła w restauracji portfel. Kobieta, która go znalazła, biegła za nami, żeby go jej oddać. Zaskoczyło mnie też, że w Pekinie większość ludzi nie zamyka swoich samochodów, nawet tych bardzo drogich. W Polsce byłoby to chyba nie do pomyślenia. Fajnie się też targowało z Chińczykami. Oni bardzo to lubią. Wystarczyło tylko, że nauczyliśmy się w ich języku słowa "taniej".

Piękna kobieta to...

- Kiedyś za taką uważałam Miley Cyrus, jeszcze gdy grała tytułową rolę w serialu "Hannah Montana". Teraz nie mam takiego kanonu. Czasem ktoś może nie jest piękny na zewnątrz, ale to piękno ma w sobie.

Co trzeba zrobić, żeby mieć taką figurę jak ty?

- Kiedy uczęszczałam do liceum w Krakowie, pięć razy w tygodniu, po szkole, chodziłam na siłownię, więc odpowiednią sylwetkę udało mi się uzyskać już jakiś czas temu.

A dieta?

- Nie stosuję żadnej, specjalnej diety. Wbrew pozorom - bardzo dużo jem i nie muszę sobie niczego odmawiać. Najbardziej lubię pizzę.

Lubisz gotować?

- Tak, od czasu do czasu gotuję i wkładam w to mnóstwo serca. Preferuję dania z makaronami.

Jako mała dziewczynka lubiłaś się stroić?

- Bardzo. Przebierałam się w ciekawe stroje i rodzice robili mi zdjęcia.

Jak już dorosłaś, to w wakacje, zamiast wypoczywać, wolałaś pracować.

- Dostawałam od rodziców kieszonkowe, ale zawsze chciałam mieć własne, zarobione przez siebie pieniądze. Zaczęłam pracować w pizzerii na Rynku w Krakowie jako kelnerka. Potem razem z moim chłopakiem znaleźliśmy zatrudnienie w restauracji obok. Jako hostessa reklamowałam ekspresy do kawy pewnej firmy. Grałam w serialu "Szpital". Przefarbowano mi wtedy włosy na zielono. Wystąpiłam także jako modelka w programie "Mistrzowskie cięcie".

Do liceum chodziłaś w Krakowie, ale się tam nie przeprowadziłaś.

- Myślałam nad tym, ale zdecydowałam się dojeżdżać. Na początku było to męczące, ale przyzwyczaiłam się. W domu, w Babicach, zawsze czekał na mnie pyszny obiadek. I to było najważniejsze.

Twoje pasje to...

- Na ten moment ćwiczenia na siłowni. Moda też, ale nie pochłania mnie aż tak bardzo. W podstawówce bardzo lubiłam malować i śpiewać. Myślę, że całkiem fajnie mi to wychodziło. Miałam jeszcze jedna pasję - jazdę konną. Godzinami mogłam spędzać czas w stadninie. Gdy poszłam do liceum, już nie miałam na to czasu.

Więcej cech charakteru przejęłaś po tacie, czy po mamie?

- Myślę, że po mamie odziedziczyłam wrażliwość, a po tacie upór i dążenie do zamierzonego celu.

Zgodzisz się, że ładnemu jest łatwiej w życiu?

- Niekoniecznie. Czasem nawet trudniej. Zauważyłam, że przez to, iż ktoś jest ładny, często ma rzucane kłody pod nogi. Odczułam to na własnej skórze. Myślę, że uroda to nie wszystko. Ona i tak kiedyś przeminie, a pozostanie charakter, charyzma oraz to, co człowiek sobą prezentuje.

 

Miss Polonia to jeden z najstarszych konkursów piękności na świecie (organizowany jest z przerwami od 1929 roku). Gala finałowa tegorocznej, 40. edycji, odbędzie się jesienią, w Warszawie. Zwyciężczyni dostanie w nagrodę bursztynową koronę i będzie reprezentować Polskę w międzynarodowych konkursach piękności na świecie: Miss World, Miss Universe i Miss Grand International.

(Michał Koryczan)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

joziojozio

0 0

Fajna dzioucha :D.

09:28, 11.09.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%