Milena Sadowska, dziewiętnastolatka z Babic - jesienią wystąpi w finale konkursu Miss Polonia 2018. O drodze do spełniania marzeń i o tym, czy ładnemu jest w życiu łatwiej, opowiada Michałowi Koryczanowi.
Michał Koryczan: Dotarło już do ciebie, że jesteś w finale konkursu Miss Polonia?
Milena Sadowska: Teraz tak, choć długo nie mogłam w to uwierzyć. Gdy usłyszałam, że jestem w finale, nogi się pode mną ugięły. Było przecież tyle ładnych dziewczyn.
Najpierw trzeba było się jednak dostać do półfinału.
- Kilka miesięcy temu wysłałam swoje zgłoszenie. W czerwcu otrzymałam maila z zaproszeniem do udziału w półfinale wyborów. Byłam bardzo mile zaskoczona, że udało mi się dostać. Jednocześnie spróbowałam też swoich sił w programie Top Model. Nawet przeszłam pierwszy etap castingu w Katowicach i zostałam zaproszona do Warszawy na kolejne eliminacje. Niestety, nie udało mi się przejść dalej, lecz w ten sam dzień dostałam wiadomość o półfinale Miss Polonia i znacznie poprawiło mi to humor.
Do konkursu prowadziły dwie ścieżki: przez eliminacje wojewódzkie oraz zgłoszenia internetowe. Ty dostałaś się tą drugą.
- Do półfinałowej setki zakwalifikowały się zwyciężczynie eliminacji regionalnych oraz dziewczyny wybrane spośród ogromnej ilości zgłoszeń internetowych. Trzeba było wysłać kilka zdjęć oraz napisać coś o sobie. Kiedy zajechałam na półfinał, praktycznie od razu stanęłam przed jury razem z drugą dziewczyną. Odpowiedziałam na pytania jurorów, ale do końca nie miałam pewności, że mnie wybiorą. Udało się.
Są jakieś kryteria udziału w Miss Polonia, np. wzrostu?
- Mam 175 centymetrów wzrostu. Dziewczyny, które wygrywały w ostatnich latach, jak Agata Biernat czy Izabella Krzan, są wyższe ode mnie, mają ponad 180 centymetrów. Myślę, że wzrost jest z pewnością brany pod uwagę.
Dlaczego w ogóle wystartowałaś?
- Bo mnóstwo znajomych mówiło, że nadaję się na modelkę i że powinnam spróbować sił w konkursie piękności. Najbardziej jednak motywował mnie mój tata. W tym roku zdałam maturę, więc uznałam, że skoro czekają mnie najdłuższe wakacje w życiu, to świetna okazja, żeby spróbować. Jeśli nie teraz, to kiedy?
Ale w związku z tym zmieniły się twoje życiowe plany. Chciałaś przecież zrobić roczną przerwę w edukacji i wyjechać do USA jako au pair, czyli zajmować się dziećmi, szlifować język, poznawać tamtejszą kulturę i styl życia.
- Od dziecka marzyłam, żeby pojechać do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej nie miałam takiej możliwości. Znalazłam w internecie program au pair. To superopcja, bo płaci się tylko za ubezpieczenie, a cała reszta jest sfinansowana. Przy okazji mogłabym zobaczyć z bliska ten kraj. Wyszło inaczej.
Wyjazd do USA jeszcze przed tobą. Miałaś za to okazję być w Chinach.
- Tak. Pojechałam w ramach szkolnego wyjazdu do Pekinu. Leciałam tam największym pasażerskim samolotem świata - Airbusem 380, mieszczącym prawie 900 osób na pokładzie. W Chinach byłam trzy tygodnie. Polonista, który zorganizował wycieczkę, wcześniej przez pięć lat tam pracował na wyższej uczelni jako wykładowca. Świetna sprawa, bo pokazał nam Chiny od kuchni. Byliśmy, na przykład, w takiej części Muru Chińskiego, do którego turyści nie docierają. Miałam okazję spróbować wielu fantastycznych dań. Wszystko było pyszne. Nawet smażone węże.
Co cię tam najbardziej zaskoczyło?
- Ludzie. Bardzo uczciwi i otwarci. Koleżanka zostawiła w restauracji portfel. Kobieta, która go znalazła, biegła za nami, żeby go jej oddać. Zaskoczyło mnie też, że w Pekinie większość ludzi nie zamyka swoich samochodów, nawet tych bardzo drogich. W Polsce byłoby to chyba nie do pomyślenia. Fajnie się też targowało z Chińczykami. Oni bardzo to lubią. Wystarczyło tylko, że nauczyliśmy się w ich języku słowa "taniej".
Piękna kobieta to...
- Kiedyś za taką uważałam Miley Cyrus, jeszcze gdy grała tytułową rolę w serialu "Hannah Montana". Teraz nie mam takiego kanonu. Czasem ktoś może nie jest piękny na zewnątrz, ale to piękno ma w sobie.
Co trzeba zrobić, żeby mieć taką figurę jak ty?
- Kiedy uczęszczałam do liceum w Krakowie, pięć razy w tygodniu, po szkole, chodziłam na siłownię, więc odpowiednią sylwetkę udało mi się uzyskać już jakiś czas temu.
A dieta?
- Nie stosuję żadnej, specjalnej diety. Wbrew pozorom - bardzo dużo jem i nie muszę sobie niczego odmawiać. Najbardziej lubię pizzę.
Lubisz gotować?
- Tak, od czasu do czasu gotuję i wkładam w to mnóstwo serca. Preferuję dania z makaronami.
Jako mała dziewczynka lubiłaś się stroić?
- Bardzo. Przebierałam się w ciekawe stroje i rodzice robili mi zdjęcia.
Jak już dorosłaś, to w wakacje, zamiast wypoczywać, wolałaś pracować.
- Dostawałam od rodziców kieszonkowe, ale zawsze chciałam mieć własne, zarobione przez siebie pieniądze. Zaczęłam pracować w pizzerii na Rynku w Krakowie jako kelnerka. Potem razem z moim chłopakiem znaleźliśmy zatrudnienie w restauracji obok. Jako hostessa reklamowałam ekspresy do kawy pewnej firmy. Grałam w serialu "Szpital". Przefarbowano mi wtedy włosy na zielono. Wystąpiłam także jako modelka w programie "Mistrzowskie cięcie".
Do liceum chodziłaś w Krakowie, ale się tam nie przeprowadziłaś.
- Myślałam nad tym, ale zdecydowałam się dojeżdżać. Na początku było to męczące, ale przyzwyczaiłam się. W domu, w Babicach, zawsze czekał na mnie pyszny obiadek. I to było najważniejsze.
Twoje pasje to...
- Na ten moment ćwiczenia na siłowni. Moda też, ale nie pochłania mnie aż tak bardzo. W podstawówce bardzo lubiłam malować i śpiewać. Myślę, że całkiem fajnie mi to wychodziło. Miałam jeszcze jedna pasję - jazdę konną. Godzinami mogłam spędzać czas w stadninie. Gdy poszłam do liceum, już nie miałam na to czasu.
Więcej cech charakteru przejęłaś po tacie, czy po mamie?
- Myślę, że po mamie odziedziczyłam wrażliwość, a po tacie upór i dążenie do zamierzonego celu.
Zgodzisz się, że ładnemu jest łatwiej w życiu?
- Niekoniecznie. Czasem nawet trudniej. Zauważyłam, że przez to, iż ktoś jest ładny, często ma rzucane kłody pod nogi. Odczułam to na własnej skórze. Myślę, że uroda to nie wszystko. Ona i tak kiedyś przeminie, a pozostanie charakter, charyzma oraz to, co człowiek sobą prezentuje.
Miss Polonia to jeden z najstarszych konkursów piękności na świecie (organizowany jest z przerwami od 1929 roku). Gala finałowa tegorocznej, 40. edycji, odbędzie się jesienią, w Warszawie. Zwyciężczyni dostanie w nagrodę bursztynową koronę i będzie reprezentować Polskę w międzynarodowych konkursach piękności na świecie: Miss World, Miss Universe i Miss Grand International.
jozio09:28, 11.09.2018
Fajna dzioucha :D.
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
W Chrzanowie Trzaskowski uciekł Nawrockiemu
W końcu ludzie przecierają oczy na krętactwa "bogobojnych na pokaz "
StanisławaDawniejPis
07:21, 2025-05-19
Mocna ekipa z Ostrężnicy
A dla czego nie powiedzą ile z tego mają dla siebie !
DIABEŁ
07:15, 2025-05-19
Twarde lądowania na płotach na Trzebionce
Molenda to kiedy na emeryturę idziesz?
Antoninka
02:30, 2025-05-19
Kto głosował, kiedy poznamy wyniki w Chrzanowie (WIDEO)
Pani Alicja złamała prawo wysługując się dzieckiem a dziennikarz Przełomu zrobił im zdjęcie i wszystko jest ok :d Głos MUSI być wrzucony OSOBIŚCIE do urny , nie może tego uczynić dziecko, mąż ani nikt inny . Jasne że nie każda mamuśka musi ogarniać prawo wyborcze ale ten kto pracuje dla gazety już powinien !!!
MietekŚwiatowy
22:40, 2025-05-18