35 dni w podróży, 13 europejskich krajów, ponad 10 tysięcy kilometrów i 578 litrów spalonego paliwa - tak można najkrócej podsumować w liczbach motocyklową wyprawę Karoliny i Andrzeja Pędrysów z Chrzanowa.
Bohaterów tej opowieści nie pytałem o najpiękniejsze miejsca czy najcenniejsze zabytki, jakie mieli okazję zobaczyć przykładowo w Lizbonie, Paryżu czy Madrycie. O tym można w każdej chwili przeczytać w internecie. Pędrysowie podzielili się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi różnic kulturowo-obyczajowych, choćby odnośnie sposobów imprezowania.
Bez żadnej przepitki
Portugalia zaskoczyła kulturą picia alkoholu. Host Jose, u którego nocowali w Lizbonie, prowadzi sklep motocyklowy. Zarobkowo zajmuje się też organizacją podróży.
- Przyrządził nam kolację, tradycyjne portugalskie pieczone prosię z ziemniakami. Po posiłku, ku naszemu zdumieniu, zabrał wszystko ze stołu i przyniósł przeróżne alkohole domowej roboty. Wyjaśnił, że u nich nie wolno zakąszać przy spożywaniu wyskokowych trunków, bo to oznaczałoby ich bezczeszczenie. No cóż, nie zaoferował również żadnej przepitki - uśmiecha się Andrzej.
- To były naprawdę mocne nalewki. Miały tak intensywny smak jak nasze śliwowice - krzywi się Karolina.
- Niektórzy z nas myślą, że to my, jako naród, dużo pijemy. Mogliby się zdziwić przykładowo w takiej Portugalii - przekonuje Andrzej.
Biesiady przez cały tydzień
- Przed podróżą co niektórzy ostrzegali nas, że Francuzi to gbury. Nie pomogą nam, nic nie pokażą. A to właśnie z tego kraju wywieźliśmy jedne z najlepszych wspomnień - mówi Karolina.
Nocowali m.in. w Paryżu i Antibes, niedaleko Cannes. Pędrysowie śmieją się, że ich host Ben musiał chyba posiadać polskie korzenie, bo był tak bardzo gościnny.
- Codziennie gotował dla nas coś dobrego. Wstajemy rano, a tu kawa już gotowa i karteczka od niego, kiedy znów się spotkamy i co robimy wieczorem. W Paryżu spędziliśmy cudowny czas - wzdycha Karolina.
Z kolei Antibes koło Cannes to miejscowość nad Morzem Śródziemnym z wąskimi uliczkami "wymyślonymi tak, by zmieścił się przechodzień" i wspaniałą plażą.
- U nich nie ma tak, jak w Polsce, że na imprezę idziemy przeważnie do kogoś do domu albo do knajpy. Oni organizują pikniki w parku lub nad morzem. Spotykają się przykładowo w dwadzieścia osób i każda przynosi jakieś jedzenie. I takie biesiady odbywają się nie od święta, lecz przez cały tydzień. Po pracy odpoczywają na świeżym powietrzu, a nie przed telewizorem. Swoją drogą mają do tego warunki, bo plaża w Cannes czy Antibes to po prostu bajka - zazdrości Andrzej.
Człowiek klei się do podłogi
- Hiszpania to z naszego punktu widzenia jeden wielki bajzel - uważają Pędrysowie.
- Przykładowo wchodzimy do restauracji; widać, że nowy lokal, a na podłodze taki brud, że chce się wymiotować. W Polsce sanepid od razu zamyka taką knajpę i nie ma dyskusji. A tam wszystko leży na ziemi. Nikt tego nie sprząta - Karolina robi kwaśną minę.
- Człowiek klei się do podłogi. Na stołach talerze, kubeczki. Jak się pani zza bufetu ocknie, to od czasu do czasu zabierze coś do umycia - przypomina sobie Andrzej.
W Barcelonie spali w wynajętym pokoju. Dziewczyny z sąsiedztwa opowiadały, że zaraz po przyjeździe ogarniały lokum przez cały dzień.
- W Polsce wstyd kogoś przyjąć, mając bałagan. Zwłaszcza gdy bierze się za to pieniądze. U nich zupełnie odwrotnie - stwierdza Karolina. Rzuciło się jej w oczy również to, że w środku nocy dzieci biegają same po ulicach. - Albo idzie Hiszpanka z półrocznym maluchem na rękach. U nas takie niemowlę w określonych godzinach się kąpie, kładzie spać. Pierwsza w nocy to nie pora na spacery z dzieckiem. Tam wygląda to jednak inaczej - zauważa.
Najszczęśliwsi, choć biedni
Gdy spotykamy się w gronie rodziny czy znajomych, często rozprawiamy o polityce. Lubimy też narzekać.
- A to wszędzie narzekają. W każdym kraju, w którym byliśmy, ludzie na coś narzekają. W Portugalii na obciążenia podatkowe, choć i tak mają dużo lżej niż my. Psioczą na ceny paliw. Rzeczywiście, tam tankuje się z łezką w oku. Z kolei we Francji nasz host Ben, będący bezdzietnym kawalerem powyżej 25. roku życia, płaci najwyższe podatki, ale i tak sobie chwali poziom tamtejszego życia. Francuzi narzekają natomiast na korki. Jeśli w Polsce marudzimy, że często stoimy w długim ogonku, to zapraszam w sierpniu na południe Francji. Podróżując z Cannes do Barcelony, jakieś 800 kilometrów, połowę tej trasy zrobiliśmy poboczem - opowiada Andrzej. - Najszczęśliwsi wydają się, mimo wszystko, Portugalczycy. Choć są biedni. Ponadto bardzo podobni do Polaków, jeśli chodzi o sposób bycia, rozmawiania, żartowania - podsumowuje.
Info na fejsa
Pędrysowie przekonali się, jak wielką moc posiada Facebook. Na swoim fanpage`u "Pen-DRIVE" zapowiadali wyprawę na kilka tygodni przed wyjazdem, a w trakcie podróży relacjonowali na bieżąco kolejne jej etapy. Na stronie umieścili też logo ze starym kontynentem i wyróżnioną Polską, a także hasłem "PENDRIVE EUROPA 2015". Przydało się.
- Byliśmy akurat w północnych Włoszech i na Rynku w małym miasteczku podszedł do nas młody gość, kierowca TIR-a. Mówi: "Wiedziałem, że mieliście tędy przejeżdżać, bo czytałem na fejsie, a gdy zobaczyłem chrzanowskie blachy, to byłem prawie pewny, że to wy" - relacjonuje Andrzej.
Facebook okazał się też bardzo pomocny, ponieważ pod koniec eskapady motor się zepsuł.
- Droga na Hannover w Niemczech. Wiedzieliśmy, że dalej już nie pojedziemy. PZU zostawiło nas na lodzie, ale to osobny temat. Wrzuciliśmy więc info na fejsa, że potrzebujemy transportu do kraju. W przeciągu pół godziny odezwało się kilka osób, że biorą przyczepy i jadą po nas - kończy Andrzej.
No i tym sposobem Pędrysowie szczęśliwie dotarli do domu. Filmiki z wyprawy można obejrzeć na facebookowym fanpage`u "Pen-DRIVE".
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz