The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę - przelom.pl
Zamknij

The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę

Tadeusz JachnickiTadeusz Jachnicki 14:00, 11.03.2025
Skomentuj The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę, Michał Choiński The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę, Michał Choiński

Czy można napisać interesującą biografię pisma? Michał Choiński pokazuje, że tak. Więcej, udowadnia, że może to być historia porywająca.

The New Yorker istnieje na rynku od stu lat. Opiniotwórczy tygodnik nieustannie z magnetyczną siłą przyciąga i utrzymuje przy sobie czytelników. Nawet dzisiaj, w dobie wszechobecnej cyfryzacji i kultury obrazka, jest jednym z nielicznych pism, które wciąż zyskuje czytelników. Owszem, jednym z jego filarów od samego początku są rysunki i plakaty, ale i sążniste, wielostronicowe, wnikliwe reportaże, które niezwykle często staja się asumptem do napisania książki. TNY to też wiersze czy opowiadania lub po prostu fragmenty książek.

W zamyśle miał być tygodnikiem dla mieszkańców Nowego Yorku. Z upływem lat uległo to jednak zmianie. Dzisiaj ten powstający w Nowym Yorku tygodnik czyta się nie tylko w całych Stanach, ale i na całym świecie.

To na jego łamach ukazał się przełomowy tekst Johna Herseya Hiroszima, który zmienił postrzeganie bomby atomowej, Ronan Farrow ujawnił przestępstwa seksualne Harveya Weinsteina, a Patrick Radden Keefe opisał rodzinę Sacklerów, której działalność doprowadziła nie tylko do zbicia fortuny, ale i kryzysu opioidowego w Ameryce.

Ale nie tylko przełomowe publikacje Choiński przypomina w swojej książce. Pisze też o plakatach, niektórych już ikonicznych, jakie powstały dla TNY i ile ich autorzy musieli się napocić, by do tego doszło.

Opublikowanie rysunku w "New Yorkerze" jest jak wspinanie się na Mount Everest - wspomina jeden z rysowników i zdradza, że nim redakcja przyjęła jego pracę do druku po raz pierwszy, odrzuciła ponad 200.

Bo do rysunków, jak do tekstów i wszystkiego innego co trafia do druku przywiązuje się ogromną wagę. Zweryfikowany musi zostać każdy szczegół (żadna redakcja nie ma tak rozbudowanego działu fact-chakingu), a druk potrafi być opóźniony tylko dlatego, że na jednej ze stron trzeba postawić brakujący przecinek.

Michał Choiński nie ograniczył się do przejrzenia tysięcy archiwalnych stron i rozmów z dziesiątkami osób związanych z tygodnikiem. W nowojorskich bibliotekach czy archiwach domowym różnych osób zapoznał się ze starymi notatkami pokazującymi pracę redakcji czy korespondencjami, w tym listami napisanym do "New Yorkera" przez Sylvię Plath czy Ernesta Hemingwaya.

Autor zwraca też uwagę jak tygodnik od wielu lat otwiera się na nowości i wypełnia każdą wolną przestrzeń, którą medium, jakim jest prasa może wypełnić, a ustami swoich rozmówców podkreśla, że jeśli kiedyś nadejdzie kres prasy drukowanej, to The New Yorker będzie ostatnim, który zniknie z powierzchni Ziemi.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%