Film "Kurierka" to niezwykła historia Władysławy Krystyny Rzepeckiej z d. Harat, podporucznik Armii Krajowej, ps. "Wanda". Film o niej będzie można obejrzec 30 marca w Libiąskim Centrum Kultury.
Władysława Krystyna Rzepecka urodziła się i wychowała w Libiążu. W 1943 roku, jako 17-letnia dziewczyna, w tajnej misji przewiozła do Warszawy dokumenty wykradzione przez więźniów obozu Auschwitz. Później wykorzystał je Jan Karski.
Obraz został zrealizowany w konwencji opowieści głównej bohaterki w połączeniu z najnowszymi technikami animacyjnymi.
Na film pt. "Kurierka" w reż. Marka Luzara zapraszają Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej oraz Libiąskie Centrum Kultury.
Seans odbędzie się 30 marca (czwartek) o godz. 17.00. w sali kinowej Libiąskiego Centrum Kultury.
Wstęp bezpłatny, ilość miejsc jest ograniczona. Obowiązują wejściówki - do odebrania w kasie kina w LCK.
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Okładka książki w 100%- ntach trafiona. Ja bym jeszcze napisał w tytule : Ściskałam z czułością bambo bo myślałam że potrzebuje pomocy a jego kolega bimbo przyszedł w nocy i poczęstował mnie nożem.
Rob
08:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Panie Oratowski i reszta! Szybkie szkolenie z edytorstwa konieczne!!
Złoty pył.
23:13, 2025-05-12
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz