Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

OPINIA. Chocholi taniec na zapadliskach

05.07.2023 13:31 | 3 komentarze | 7 552 odsłon | Alicja Molenda
Radnym w Trzebini ciągle brakuje czasu, aby ogarnąć temat zapadlisk. Nawet podczas czwartkowej, 11- godzinnej sesji, nie znaleźli ani chwili, aby się nim zająć, choć prosił o to radny Janusz Siemek. Kolejna sesja  dopiero pod koniec września, bo teraz rada rozpoczęła wakacje.
3
OPINIA. Chocholi taniec na zapadliskach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Temat zapadlisk wzięła co prawda na tapetę w czerwcu komisja ochrony środowiska, ale zabrakło jej czasu, aby w pełni skorzystać z wiedzy zaproszonego eksperta prof. Mariusza Czopa z AGH. Profesor Czop nie jest powiązany ani z SRK, ani z gminą. Ma ogromną wiedzę w zakresie hydrogeologii, doskonale zna nasz teren. Tylko korzystać, zwłaszcza że profesor nie liczy czasu, nie spieszy się.
Na tej komisji była mowa o zapadliskach w kontekście ochrony ujęcia wody Lechy, trochę o pompowaniu wody. Skończyło się na tym, że brakło czasu na pytania i dyskusję, bo na salę, za drzwiami, czekała kolejna komisja. Zachwyceni wiedzą eksperta radni zapragnęli raz jeszcze spotkać się z profesorem, ale na razie nie mają wolnych terminów, bo są wakacje i każdy gdzieś wyjeżdża. Profesor trochę się chyba zdziwił, gdy usłyszał o wrześniu lub październiku. Cóż, profesorska wiedza na pewno nie ucieknie, tylko że natura może nie poczekać na koniec wakacji.

Wszystko co się dzieje wokół zapadlisk nadal nie ma żadnego planu, kolejności działań, ściśle określonego celu, kosztorysu. Ludzie gubią się w terminach różnych rozstrzygnięć, wynikach badań i oczekiwaniu na te wyniki. Wszystko dzieje się doraźnie, chaotyczne. Strona społeczna nie ma mocnej, stanowczej reprezentacji. Epicentrum informacji jest Facebook, choć nie wydaje się to ani zbyt poważne, ani dostępne dla wszystkich źródło wiedzy.

Z Facebooka dowiadujemy się, że ktoś w gminie podzielił milion złotych od marszałka bez konsultacji z mieszkańcami, ktoś lokuje w Sierszy dożynki nie mając gwarancji bezpieczeństwa ludzi na tym zgromadzeniu, ktoś gdzieś przenosi ogródki, stadion, korty. Ktoś inny postuluje inną lokalizację, ktoś protestuje...
Od czasu do czasu obradują zespoły ekspertów. Żaden nie zaprasza na posiedzenia dziennikarzy, bo „przeszkadzają" i nie wysyła do mediów żadnych komunikatów po posiedzeniach, tak jakby nie miał nic do przekazania, albo nie posiadał żadnej mocy sprawczej. Może faktycznie nic z tych narad nie wynika?
Od czasu do czasu na pasku w telewizji leci komunikat: Trzebinia. Kolejne zapadlisko na terenie ROD, wielkość leja 8 m na 9 m. Przeleci dron, przejedzie georadar, do zapadliska wpadnie silos albo mieszanka stabilizująca wyleje się do Koziego Brodu, a winny jest miejscowy gang, który tylko czeka, żeby ukraść jakąś głowicę z „zabytkowych" urządzeń podsadzających grunt. Okropny przekaz!

I tak sobie tu w tym zapadliskowym dziadostwie żyjemy. Bez żadnego planu, bez drogowskazu, zaczarowani marzeniem, żeby nic gorszego się nie stało.

Jak ktoś czytał „Wesele" Wyspiańskiego, to pamięta Chocholi taniec niemocy. To jest właśnie taka sytuacja. Byle do dożynek...